Z rozmachem będą ostrzegać starszych przed fałszywymi wnuczkami

Chodzi o nowy sposób okradania starszych osób. Do mieszkania na telefon stacjonarny dzwoni obca osoba podająca się najczęściej za wnuczka.

- Zmienionym głosem, zachrypniętym lub świadczącym o chorobie mówi, że ma kłopoty, na przykład spowodował wypadek i szybko musi dać pieniądze osobie pokrzywdzonej lub musi oddać dług albo ma okazję kupienia czegoś w dobrej cenie ale szybko potrzebuje gotówki - opowiada Jacek Kulita, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sandomierzu. - Zmieniony głos jest potrzebny, aby babcia w pierwszej chwili nie poznała "wnuczka". Później pada pytanie: "babciu, pamiętasz mnie?", a babcia wylicza imiona "wnuczków". Wtedy oszust mówi na przykład: "tak, to ja Paweł".

Wydawałoby się, że oszusta łatwo zdemaskować, bo przecież każdy zazwyczaj zna głosy członków rodziny

- Kiedy starsze osoby słyszą o problemach krewnego, działają emocjonalnie. Wtedy myślą tylko o tym, jak pomóc rodzinie - relacjonuje policjant. - Przecież babcie chciałyby swoim wnuczkom dać gwiazdkę z nieba i zrobią dosłownie wszystko aby pomóc. Ofiarami oszustwa na "wnuczka" najczęściej są kobiety, dlatego, że są bardziej ufne.

Oszuści sondują ofiarę, ile mogą wyciągnąć od niej pieniędzy. Rzucają różne kwoty. Kiedy zorientują się, że starsza osoba dysponuje oszczędnościami, chcą wyciągnąć jak najwięcej. Często łupem złodziei padają życiowe oszczędności. Przestępcy nie działają w pojedynkę. Zazwyczaj to zorganizowane grupy. Kto inny dzwoni, kto inny odbiera gotówkę.

- Oszuści wyłudzający pieniądze metodą na "wnuczka" to profesjonaliści. Doskonale potrafią odpowiednio poprowadzić rozmowę, która jest kluczem do oszustwa. Kiedy orientują się, że sprawy przebiegają nie tak jak powinny, rozłączają się. Zawsze dzwonią na telefon stacjonarny, aby nie można było oddzwonić. Ofiary wybierają ze starych książek telefonicznych z adresami. Typują imiona popularne kilkadziesiąt lat temu, sugerujące, że może chodzić o osobę starszą - wylicza Jacek Kulita.

Na przygotowanej przez sandomierskich policjantów ulotce znalazło się kilka rad, pozwalających ustrzec się przed nieprawdziwymi "krewnymi": nigdy nie przekazuj pieniędzy nieznanej osobie, sprawdź czy dzwonił prawdziwy krewny, oddzwaniając do niego lub kontaktując się z innymi członkami rodziny, o swoich podejrzeniach zawsze informuj policjantów osobiście dzwoniąc pod numer 997 lub 112.
Sandomierscy policjanci rozkolportują ulotki przy współudziale księży. Na świątecznych nabożeństwach będzie można je dostać w każdym kościele. Policja apele zamieszcza też w lokalnych rozgłośniach i gazetach.

- Na oszustów nie uczulamy tylko starszych. Ważne, aby o zagrożeniu wiedziała najbliższa rodzina takiej osoby. Największym zabezpieczeniem przed oszustem jest świadomość zagrożenia. Jeżeli wiemy, że coś takiego może nas spotkać to jesteśmy ostrożni, a fałszywy "wnuczek" nie ma żadnych szans. Dlatego ważne, aby to członkowie rodziny uświadamiali też starszych - podkreśla Jacek Kulita.