Zablokują "siódemkę" w proteście przed prywatyzacją!

Pracownicy kopalni kwarcytu Bukowa Góra w gminie Łączna żądają negocjacji przed sprzedażą ich zakładu pracy, zapowiadając blokadę krajowej "siódemki", już 21 sierpnia!

Kopalnia i Zakład Wzbogacania Kwarcytu Bukowa Góra w Łącznej zatrudnia 157 osób. Produkuje kwarcyt, oraz kamień na budowy. Przez wiele lat należąca do Skarbu Państwa firma borykała się z problemami finansowymi. - Najgorszy okres był w latach 2000-2002, żeby kopalnia nie upadła, pracownicy z własnej woli zacisnęli pasa. - Zrezygnowaliśmy ze wszystkich przywilejów górniczych, nagród okolicznościowych, dowożące pracowników autobusy sprzedaliśmy, czas pracy wydłużyliśmy z 6 do 8 godzin. Przez rok wszyscy braliśmy miesięcznie po 300 złotych zaliczki, zamiast pensji. Robiliśmy wszystko, by uratować kopalnię - opowiada Tadeusz Fiuk, szef Związku Zawodowego Górników w Bukowej Górze.

WYSZLI NA PROSTĄ

Kilka lat temu zdesperowani górnicy wyszli na krajową "siódemkę", w ramach protestu na jakiś czas zablokowali drogę. Później rząd dał dotację, ponad 5 milionów złotych. Firma przetrwała, a dzięki dobrej koniunkturze i wytrwałości załogi wyszła na prostą. W Bukowej Górze nadal mają niższe zarobki niż w innych firmach tej branży, ale sytuacja znacznie się poprawiła. - Zyski inwestujemy. Kupiliśmy nowe koparki, całą linię produkcyjną. W 2007 roku po wszystkich wydatkach zarobiliśmy na czysto milion 200 tysięcy złotych. W ubiegłym roku już milion 800 tysięcy. Mamy dużo zamówień od firm budujących drogi, ruszyły się kontrakty z hutami, także słowackimi. Spokojnie damy sobie radę - przekonuje Lesław Sosiński, członek Rady Nadzorczej kopalni.

SPRZEDAJĄ NA NOWYCH ZASADACH

Tymczasem rząd na stronie internetowej Ministerstwa Skarbu Państwa ogłosił zamiar sprzedaży kopalni. Przetarg ma się odbyć 10 września. Cenę wywoławczą podano w kwocie 17 milionów 991 tysięcy złotych. Państwo chce upłynnić 90,25 procent akcji zakładu. Pracownicy o zamiarze prywatyzacji wiedzieli, ale nie zgadzają się z jej formą. Chodzi o to, że według nowych przepisów państwową firmę można sprzedać bez uzgodnienia z załogą pakietu socjalnego. - W pakiecie byłby zapisany pakiet inwestycyjny, do jakiego zobowiązałby się kupujący, byłoby zabezpieczenie miejsc pracy na pewien okres, wykup akcji pracowniczych i premia prywatyzacyjna. Tymczasem zostajemy na lodzie. Nikomu nawet nie będzie się opłaciło wykupywać od nas akcje, zostaniemy z makulaturą w kieszeni - mówią ludzie z Bukowej Góry.

WYJDZIEMY NA DROGĘ

Pracownicy, którzy poświęcali się, żeby ratować firmę boją się, że kupiec może ją bez niczego zamknąć. - Mamy udokumentowane złoże na ponad 30 lat eksploatacji w obecnym tempie miliona ton rocznie. Są już w Polsce takie przypadki, że kupuje się złoża, a kopalnie zamyka, żeby przejąć konkurencję. Nie mamy żadnych gwarancji, że tak się nie stanie - mówi Sosiński. Załoga protestuje, śle pisma do ministerstwa skarbu, na razie bez odpowiedzi. Solidarność i OPZZ popierają pracowników kopalni. Nasi rozmówcy, przedstawiciele kilku organizacji związkowych uważają, że cena wywoławcza jest zdecydowanie za niska. Mniejsza o kilka milionów od rocznego obrotu kopalni. - Niech będzie prywatyzacja, ale ludzka, z pakietem socjalnym dla ludzi - mówi Leokadia Dulęba z Bukowej Góry. Jeśli ich żądania nie zostaną spełnione, 21 sierpnia górnicy zapowiadają blokadę trasy krajowej nr 7. Czekają na odpowiedź ministra Aleksandra Grada na ich pismo.