- Dziadek był ciepłym, dobrym człowiekiem. Raczej nie miał wrogów, chociaż nie pozwalał, by mu ktoś wchodził na głowę - mówił w środę w sądzie świadek w procesie, gdzie na ławie oskarżonych zasiada 57-letni mieszkaniec powiatu staszowskiego, któremu prokuratura zarzuca zabójstwo 88-letniego mężczyzny ponad 20 lat temu.
Dramat, w którym życie stracił 88-letni weteran II wojny światowej, żołnierz armii generała Andersa rozegrał się w październiku 1992 roku w Opatowie. Ciało 88-latka odkryła wnuczka mężczyzny i jej mąż. Według policji, koś pobił mężczyznę, obrażenia spowodowały śmierć. Z mieszkania zginęły pieniądze, zegarek produkcji ZSRR. Sprawa przez ponad 20 lat nie była wykryta, aż do 2013 roku, gdy zajęło się nią policyjne Archiwum X - podejmujące stare, nierozwiązane sprawy.
Pod koniec lipca 2013 roku zatrzymano 57-letniego obecnie mieszkańca powiatu staszowskiego, którego oskarżono o zabójstwo 88-latka. Na miejscu zbrodni zachowały się ślady DNA i odciski palców, które - zdaniem prokuratury świadczą o udziale 57-latka w zabójstwie weterana wojennego.
W czwartek przed Sądem Okręgowym w Kielcach, gdzie toczy się proces zeznawał między innymi mąż wnuczki 88-latka, który w tamtym okresie wraz z żoną opiekował się starszym panem. To on razem z żoną znaleźli ciało dziadka. - Przyszliśmy, jak zwykle po południu z obiadem dla dziadka. Dawał żonie znaczną część swojej emerytury na utrzymanie domu i na jedzenie dla niego. Drzwi nie były zamknięte na zamek. Dziadek leżał w dużym pokoju, nogami do drzwi. Leżał na wznak, był w pidżamie, przykryty czarnym paltem - wspominał świadek.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu OPATOWSKIEGO
Z jego zeznań złożonych w dniu odkrycia zwłok przed ponad dwudziestu laty, które odczytano w środę w sądzie wynikało, że przy ciele 88-latka znajdowała się słuchawka i kabel od domofonu. Pod głową mężczyzny była maszynka do strzyżenia włosów. Lekarz, który badał zwłoki odkrył, że na maszynce była krew.
- Wezwaliśmy pogotowie, bo było jasne, że coś się stało dziadkowi. Lekarz stwierdził zgon. Z obrażeń na ciele wynikało, że prawdopodobnie ktoś zadał mu ciosy. Wiedziałem, że dziadek trzymał pieniądze pod ceratą na stole, to były oszczędności, które zostawiał sobie z reszty emerytury. Pod ceratą nie było wtedy pieniędzy, brakowało też dwóch zegarków na rękę - tłumaczył świadek i dodawał: - Mieszkanie nie nosiło śladów, aby ktoś je przeszukiwał. Wiem, że dziadek posiadał pamiątki z czasów, gdy był żołnierzem armii generała Andersa: medale, pieniądze z tamtych lat - wyliczał świadek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?