Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagrajmy razem dla powodzian - namawia marszałek Adam Jarubas

Iza BEDNARZ [email protected]
- Pod dobrym świętokrzyskim aniołem, podarowanym przez marszałka Adama Jarubasa, zagramy 4 lipca w Kielcach dla powodzian.
- Pod dobrym świętokrzyskim aniołem, podarowanym przez marszałka Adama Jarubasa, zagramy 4 lipca w Kielcach dla powodzian. Aleksander Piekarski
O ludzkich dramatach, jak spisali się strażacy podczas tej powodzi i o tym dlaczego warto zagrać 4 lipca w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy "Stop Powodziom" rozmawiamy z Adamem Jarubasem, marszałkiem województwa świętokrzyskiego

Co pana najbardziej uderzyło, kiedy odwiedzał powodzian w naszym regionie?
- Najbardziej poruszyło mnie spotkanie z mieszkańcami Ruszczy. Ludzie, którym woda zalała domy i uprawy wychodzili na drogę, żeby się wyżalić. Jedna pani pełnym goryczy głosem powiedziała, że wolałaby, żeby jej zalało cały dom po dach, ale żeby ocalało pole. U innego gospodarza widzieliśmy 3 hektary 7 - letniego sadu, który teraz powinien najlepiej owocować, ale po takiej katastrofie drzewa będą wyłączone na 2-3 lata, jeśli w ogóle przetrzymają. Do tego było półtora hektara truskawek pod folią.

Wszystko, z czego się ten człowiek utrzymuje, teraz zostało wyłączone z produkcji przynajmniej na 2-3 sezony. Ten pan też podkreślał, że wolałby stracić dom, niż uprawy. To był dramat człowieka, który nie tylko będzie musiał wyremontować dom, ale przez rok - półtora będzie się podnosił z katastrofy ekonomicznej. U wielu ludzi widać było potrzebę rozmowy, wyżalenia się, pomocy psychologicznej. Trudno komuś, kto nie przeżył takiej tragedii, wyobrazić sobie powrót do domu i sprzątanie. Najgorsze było to, że woda do niektórych przyszła jeszcze raz. Widzieliśmy jak ci ludzie wyciągali z zalanych domów tapczany, stoły, szafy, suszyli na słońcu, po czym dwa dni później przyszła nowa fala i wszystko zalała.
Ledwo uporali się z jednym dramatem, przyszedł kolejny.

- I bardzo trudno było im się w tym odnaleźć, mieli mnóstwo pretensji, część uzasadnionych, część do świata, do Pana Boga. Do dziś dyskutują, dlaczego to się stało, dlaczego jak nie powódź to grad, który niszczy, zrywa dachy, stawiają mnóstwo pytań egzystencjalnych, na które trudno znaleźć odpowiedź.
Ludzie stracili wszystko, uprawy, zapasy…

- I zostali z ogromnym problemem, czy ograniczać hodowlę, z czego ją utrzymać. Moi rodzice mieszkają w Błotnowoli, kiedy groziło tam przerwanie wału, prosiłem "Mamo, uciekaj, ratuj się". Mama tłumaczyła: "A, synu, gdzie ja wywiozę te kilkanaście krów? A nawet jak wywiozę, kto im tam będzie dawał jeść?". Nie dziwi mnie, że niektórzy nie chcieli opuszczać swoich gospodarstw. Ja pamiętam człowieka, który obserwował, jak tonęła jego krowa, potem trzeba go było pilnować, żeby sobie nie zrobił krzywdy. Bo jak się z sercem podchodzi do zwierząt, pracuje się przy nich codziennie, zżywa się z nimi, to potem przeżywa się ich śmierć jak śmierć przyjaciela.

Byliście na zalanych terenach nie tylko z wizytą gospodarską, pracownicy Urzędu Marszałkowskiego również pomagali przy umacnianiu wałów.

- Pojechaliśmy w grupie około 20 osób umacniać wały, podczas pierwszej fali, bo była groźba przerwania wałów w okolicach Połańca i Osieka. Pracownicy sami, bez żadnego namawiania, kiedy padł taki pomysł, przebrali się i pojechali na miejsce, zebrali też między sobą 1200 złotych, a potem jeszcze dodatkowo 3 tysiące złotych, które przekazali dla powodzian. Jestem podbudowany, że moi ludzie zdali egzamin z człowieczeństwa, wrażliwości. Trzeba być jeden obok drugiego.

Teraz czeka powodzian najtrudniejszy okres, trzeba remontować domy, odbudować drogi, zakłady pracy. Potrzeba pieniędzy.

- Duży ciężar spadnie na samorządy. Mamy świadomość, że pomoc, którą ludzie dostają od państwa, to jest promil w ich potrzebach. Powinny być zmieniane ustawy regulujące środki budżetowe, ale na pewno nie da się wyrównać strat w 100 procentach. Musimy być wszyscy gotowi do pomocy. Pomoc zarządu województwa na pewno nie skończy się na dwóch milionach złotych, które przekazaliśmy kiedy jeszcze nie było powodzi w Dwikozach i Tarłowie. Musimy zabezpieczyć najpilniejsze potrzeby: odbudowę dróg, szkół, np. w szkole w Połańcu woda zerwała cały parkiet. Mam nadzieję, że do września zdążymy z remontem. W tym roku, o ironio, dożynki miały być w Sandomierzu. Pieniądze, które miały pójść na organizację dożynek, przeznaczymy na opłacenie kosztów transportu zboża zebranego przez łódzką i pomorską Izbę Rolniczą. Ale zboże to nie wszystko, potrzebne są też pasze objętościowe, siano, słoma. Na przykład w mojej miejscowości rodzinnej, Sępichów w gminie Nowy Korczyn, jest 800 krów w jednej wsi, więc jest potrzebna ogromna masa paszy, żeby przetrwać do następnych plonów.

4 lipca zagramy w Kielcach w wyjątkowej edycji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy dedykowanej powodzianom. Zaprosiliśmy pana do naszego sztabu "Echa Dnia".
- Myślę, że to dobry pomysł, kolejna cegiełka, a być może nawet coś większego, gdyby udało się nam zrobić fajną imprezę, która wzbudzi poczucie ofiarności. Potrzebna jest solidarność między ludźmi i ciągłe wsparcie. Powódź minęła, mamy nadzieję, że nie przyjdzie kolejna, trzecia fala, ale nie może być tak, żeby ludzie zostali bez pomocy.

My się świetnie zrywamy w pierwszej chwili, jesteśmy solidarni, ale kiedy woda opada, opadają też nasze dobre emocje. A dla powodzian to właśnie ten czas jest najtrudniejszy.
- Muszą przeżyć, zbudować swoje życie od nowa, podnieść dom, gospodarstwo, dlatego musimy być z tymi ludźmi, musimy im pomagać, mądrze, systematycznie, bez fajerwerków. To jest taki nasz fenomen narodowy, że musi się zadziać bardzo źle, żebyśmy poczuli się odpowiedzialni. Po tej powodzi rozmawiałem z panią profesor Senyszyn i ona mówi: "mam w Pucku 30 ton zboża". Ja mówię "no to już, ja zapłacę za transport i weźmiemy to do Łubnic". Potrzebne jest wspólne działanie, jeden ma coś, ale brakuje mu na transport, więc ktoś inny się dorzuci. Nie czas na rozliczanie, kto ile zrobił, trzeba wyciągnąć wnioski, żeby skuteczniej zabezpieczać, skuteczniej ratować.

Jak jesteśmy przy skutecznym zabezpieczaniu i ratowaniu, przypomnę, że ta Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy będzie grała na sprzęt dla straży pożarnych, za zebrane podczas tego finału pieniądze Fundacja WOŚP będzie chciała zakupić motopompy, łodzie, agregaty prądotwórcze, wszystko, co jest potrzebne, żeby strażacy mogli skuteczniej ratować. Jak pan ocenia naszych strażaków, jak oni się spisali podczas tej powodzi?
- Kapitalnie się sprawdzili, mam informacje z pierwszej ręki, bo mój brat też jest strażakiem, a ja sam wiele lat działałem w Ochotniczej Straży Pożarnej, teraz działam bardziej honorowo, bo nie mam czasu. Mój tato nie poszedł na wesele syna siostry, bo ratowali wał w Błotnowoli, przy drugiej fali.
Ja pamiętam, że jeszcze kilkanaście lat temu mówiło się, że strażacy spotykają się tylko po to, żeby zrobić zabawę, napić się wódki. Oczywiście, że teraz zabawy też są, ale w momencie, kiedy powstaje zagrożenie, OSP, które są w krajowym systemie ratownictwa, spełniają bardzo ważne zadanie. Nawet te, gdzie jest kilka osób, czują się odpowiedzialne. My co roku wspieramy zakupy sprzętu dla straży pożarnych, w tym roku przeznaczyliśmy 1,5 mln zł na zakup samochodów, sprzętu hydraulicznego do ratowania poszkodowanych w wypadkach. Wiemy, że ten sprzęt jest dobrze wykorzystywany, strażacy o niego dbają. Są straże, gdzie wręcz ambicją jest, że strażacy są codziennie w straży, mimo, że nie dostają za to pieniędzy. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że strażacy kapitalnie się sprawdzili podczas tej powodzi. To bardzo dobry pomysł, żeby dofinansować straż pożarną.

Czy nasi strażacy stracili jakiś sprzęt podczas tej powodzi?
- Słyszałem, że w sandomierskim zalało samochód, zniszczeniu uległo też kilka łodzi, jest trochę strat. Te dane zbieramy aktualnie w wojewódzkim zarządzie OSP. Jeśli Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy pomoże nam w uzupełnieniu sprzętu dla strażaków, będzie świetnie.

Będzie pan razem z nami 4 lipca na Placu Artystów w Kielcach podczas koncertu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy "Stop Powodziom"?
- Oczywiście, już sobie zarezerwowałem czas.

Dziękuję za rozmowę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie