Zalew kielecki jest skażony! W wodzie wykryto nieczystości pochodzące z pobliskiego cmentarza

Ważne

Ważne

W czerwcu 2006 roku pisaliśmy o serii przypadków wysypki u dzieci i dorosłych, którzy weszli do zalewu. Już wtedy okazało się, że nikt nie kontroluje jakie substancje i skąd trafiają do wody. Na zdjęciu wysypka u czteroletniego Michała, u którego lekarze nie umieli podać przyczyny wysypki.

O tym, że cmentarz może mieć wpływ na czystość wody w zalewie, mówiono od dawna, zwłaszcza kiedy po remoncie i budowie tamy podniósł się poziom wody. Nigdy jednak nie było na to dowodów. - By otrzymać jednoznaczną odpowiedź, zleciliśmy badania certyfikowanemu laboratorium - mówi dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska UM Robert Urbański.

Już w pierwszych zbadanych próbkach wykryto aminokwasy, wskazujące, że do wody dostają się produkty rozkładu ludzkich ciał. Jeśli dalsze badania to potwierdzą, cmentarz trzeba będzie odizolować, na przykład wkopując wodoszczelną ścianę. - Zastanawiamy się nad taką ewentualnością - przyznaje Urbański.

AERATOR ŹLE DZIAŁA

W polepszeniu stanu wody w zalewie miał pomóc areator, napowietrzając wodę, by zapobiec powstawaniu glonów. Urządzenie jednak nie spełnia swego zadania, bo za mało wieje. Chociaż nad zalewem wycięto trochę drzew, to jednak nadal jest on osłonięty. - Dlatego zdecydowaliśmy się zainstalować sprężarki mechaniczne, które będą tłoczyć powietrze do wody - mówi Urbański.

Brak tlenu sprzyja powstawaniu i zakwitaniu glonów, jednak największymi trucicielami zalewu są mieszkający w pobliżu, a także na terenie gminy Masłów ludzie. To ścieki spuszczane z domów i gospodarstw do Silnicy sprawiają, że w wodzie jest wiele bakterii. Sytuacja zmieni się dopiero po podłączeniu wszystkich do sieci kanalizacyjnej, a to nie jest ani proste, ani tanie. Dlatego w najbliższych latach z zalewu nie będzie można korzystać. Będą o tym przypominać tablice z zakazem kąpieli. Miasto nie zamierza urządzać nad zalewem kąpieliska, ale jak zwykle, pluskających się na własne ryzyko pewnie nie zabraknie.