Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zalew Lubianka w Starachowicach - za co go kochamy? W połowie sierpnia odnotowano tu rekord odwiedzających! Zobaczcie film i zdjęcia

Anna Gwóźdź
Anna Gwóźdź
Wideo
od 16 lat
Lubianka z początkiem wakacji 2023 roku przybrała zupełnie nowy wygląd. Zrewitalizowany teren nad zalewem przyciąga setki ludzi ze Starachowic i okolic, ale także z całej Polski, a nawet.. zza granicy! Postanowiliśmy wybrać się nad Lubiankę i zapytać - za co tak bardzo ją kochamy? Wszak zalew może konkurować pod względem atrakcyjności ze Świętokrzyską Ibizą, czyli Sielpią. Czy Lubianka również zostanie ochrzczona nazwą zagranicznego kurortu? Co powiecie na Los Lubiankos? Mamy film i zdjęcia.

Za co kochamy Lubiankę?

Za co kochamy Lubiankę? To pytanie postanowiliśmy wpierw zadać dyrektorowi Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Starachowicach, Krzysztofowi Szczygłowi. Wyjaśnia, że oceniając nowy zalew, musimy wziąć pod uwagę obecność natury i rewitalizacji dokonanej przez człowieka, a także pięknych spotkań z ludźmi, które mają tu miejsce. - Tak, można śmiało powiedzieć, że ostatnimi czasy organizowane są tu wakacyjne pielgrzymki. To miejsce bardzo ciekawe pod każdym względem - stwierdza.

- Ludzie kochają Lubiankę za połączenie wody, lasu i dobrze zagospodarowanego terenu. Jest tak urządzony, by nie przeszkadzać sobie nawzajem. Jeśli chcemy opalać się i odpoczywać - mamy do tego miejsce, nieopodal jest kolejne, do pływania na wodnych sprzętach, jak na przykład wyciąg wakebaordowy i wyciąg narciarstwa wodnego. Są place zabaw i boiska. Jest miejsce, by rozpalić ognisko czy grilla. Ja sam kocham Lubiankę za to, że wszystko to jest na jednym obszarze, a jednocześnie odpowiednio oddalone. To piękne, że możemy się cieszyć tymi aktywnościami, nie przeszkadzając sobie nawzajem

- zaznacza dyrektor.

Rekordowa liczba odwiedzających starachowicki zalew we wtorek, 15 sierpnia

Krzysztof Szczygieł dodaje, że przybywają tu mieszkańcy Starachowic, Skarżyska, Ostrowca, Suchedniowa i z całego województwa świętokrzyskiego. To nie wszystko - pojawiają się mieszkańcy Radomia i w ogóle z całej Polski. Co ciekawe, podczas naszej plażowej sondy udało nam się spotkać turystów z samych Włoch. Pani Monika, z pochodzenia Starachowiczanka powróciła niejako do swoich korzeni, bo przyjechała tu na urlop z dziećmi i mężem Leonardem.

- Postanowiliśmy wymienić czterdziestostopniowe włoskie upały na gorące trzydzieści stopni w cieniu nad Lubianką i tyle nam wystarczy! Przywieźliśmy wam słońce z samej Italii

- mówiła.

Wtorek, 15 sierpnia był dniem wolnym od pracy z okazji święta Wojska Polskiego. Wysokie temperatury mocno dawały się we znaki, toteż każdy kto żyw, szukał ochłody w wodzie. Dzięki ujęciom z drona, MOSiR obliczył, że zalew odwiedziło tego dnia ponad 7 tysięcy osób! To, jak mówi Krzysztof Szczygieł, dotychczasowy rekord Lubianki.

Zalew Lubianka w Starachowicach - za co tak go kochamy?

Dziewięcioletni Wojtek ze Starachowic wyjaśnia, że kocha zalew, bo jest tu po prostu ładnie. - Jest woda, plaża, można się tu kąpać. Ja przyjeżdżam tu około pięć lub dziesięć razy w miesiącu - rachuje nasz mały rozmówca.

Pan Mateusz z synkiem Olusiem na rękach, dodaje, że w końcu jest tu ta wymarzona woda. - Czekaliśmy na nią prawie trzy lata. W końcu zaczęło się coś dziać. Przychodzimy tu całą rodziną kiedy tylko możemy - mówi.

Pani Monika, wspomniana już wcześniej turystka z Włoch zaznacza, że jest tu pięknie. Zwraca uwagę na bary i punkty gastronomiczne nad Lubianką. - Można się napić soczku, wody, lemoniady czy zimnego piwka z sokiem. To ostatnie dopiero po pływaniu - zaznaczała. Jej mąż Leonardo wtórował pół polskim - pół włoskim, że "jest tu fajnie na sto procent".

Los Lubiankos czy jednak Lubianka?

Pół żartem - pół serio zapytaliśmy Krzysztofa Szczygła o to, czy idąc za ostatnimi trendami, również i Lubiankę ochrzci się nową nazwą, podobnie jak to jest w przypadku Sielpi, czyli Świętokrzyskiej Ibizy lub też Cedzyny - Świętokrzyskiej Madery. Sami wpadliśmy na Los Lubiankos, ale może nasi czytelnicy mają inny pomysł? - Jestem zwolennikiem nazywania polskich rzeczy po polsku - odpowiada Krzysztof Szczygieł.

- To świetne miejsce stanowiące uzupełnienie dla innych podobnych, a jednocześnie oferujące coś zupełnie nowego, pokazujące bogactwo regionu. Jeżeli ktoś wpadnie na pomysł porównania zalewu ze światowym kurortem, to oczywiście jesteśmy na otwarci. Dla mnie jednak Lubianka zawsze pozostanie Lubianką.

Tak spędzacie czas nad Lubianką. Zobaczcie:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie