Załoga Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w Ostrowcu chce odwołania prezes

Przeżywająca od lat kolosalne kłopoty finansowe spółka, jest siedliskiem wielu wewnętrznych konfliktów. Przedstawiciele związków zawodowych od wielu miesięcy skarżą się na nieodpowiednią komunikację z zarządem. Pracownicy zarzucają z kolei, że ratowanie firmy odbywa się kosztem wielu wyrzeczeń, ale w ubiegłym roku zgodzili się na znaczne cięcia w funduszu socjalnym i świadczeniach pracowniczych. Największym problemem jest dla nich stosunek pracodawcy do załogi. Zarzucają prezes Magdalenie Kołeczek, że stosuje metody zastraszania, przesłuchań, zamiast normalnej komunikacji.

W czwartek przeprowadzone zostało referendum ogłoszone przez działające w spółce związki zawodowe. Na 141 członków załogi, wzięło w nim udział 116 osób. Oddano 113 ważnych głosów, w tym aż 112 za odwołaniem Magdaleny Kołeczek.

Prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji była w piątek nieuchwytna. Przyjrzenie się sprawie zapowiedział natomiast prezydent Ostrowca Jarosław Wilczyński.

- Związki zawodowe skorzystały z prawa jakie miały, dla mnie takie referendum nie jest wiążące - zaznacza Jarosław Wilczyński. - O tym, że konflikt jest wiem nie od dzisiaj, dlatego po weekendzie zajmę się tą sprawą. Spotkam się zarówno ze związkami, jak i panią prezes oraz Radą Nadzorczą. Oczywiście można odwołać prezesa, ale co dalej? Skoro w ostatnich dwóch latach poprawił się wynik finansowy firmy, zaczęła wychodzić na prostą, to jaka jest alternatywa? Jeżeli ktoś uważa, że jest tam stosowany mobbing to proszę, żeby zgłosił to do odpowiednich organów. Dyscyplina pracy musi być, a do mnie docierają różne sprzeczne informacje. Z jednej strony o surowej pani prezes, z drugiej skargi na zachowania kierowców. Być może gdzieś być popełniony błąd w kontaktach z załogą.

Jarosław Wilczyński dodał, że samorząd ma obowiązek zapewnienia komunikacji miejskiej, ale wyobraża sobie, że nie musi wcale był spółka gmina w obecnym kształcie.
Do sprawy powrócimy.