MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zamrożona powódź

Małgorzata PAWELEC

Niemal cała Wisła skuta jest lodem i to nawet o grubości kilkudziesięciu centymetrów. Inne świętokrzyskie rzeki, takie jak Nida czy Pilica, są znacznie zawężone przez lód brzegowy. Mieszkańcy regionu świętokrzyskiego z niepokojem patrzyli na wczorajszą odwilż i deszcz, pytając tylko o jedno: - Czy grozi nam powódź? - Tylko jeśli przyjdzie nagłe ocieplenie - mówią przedstawiciele służb kryzysowych, które zostały postawione w stan gotowości.

- Na bieżąco kontrolujemy sytuację - zapewnia Kazimierz Kasprzyk z Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody. - Dostajemy regularnie meldunki o stanie wód i pokrywie lodowej na naszych rzekach. Na przykład Wisła niemal na całym odcinku skuta jest lodem, którego grubość sięga nawet 40 centymetrów. Na szczęście poziom wody nie jest niepokojący. W Smolicach wynosi on 50 centymetrów, a stan ostrzegawczy jest dopiero przy 350 centymetrach, tak, że jest jeszcze zapas. Nie ma więc tym bardziej obaw o świętokrzyski odcinek Wisły. Mierzony jest również poziom jej dopływów. Świętokrzyskie rzeki, takie jak Kamienna, Pilica, Łososina czy Nida, nie są całkowicie zamarznięte na odcinkach o wartkim nurcie. Utrzymuje się tam jednak lód brzegowy, który może utrudniać przepływ wody.

- Sytuacja, jaką mamy teraz, czyli oscylujące wokół zera temperatury za dnia i przymrozki w nocy, jest korzystna - dodaje dyżurny centrum kryzysowego. - Takie warunki atmosferyczne powodują powolne, stopniowe topnienie śniegu, które nie skutkuje gwałtownym przyborem wód w rzekach. Obawiać należy się jedynie gwałtownego ocieplenia również w nocy, połączonego z opadami deszczu. Zagrożenie może nieść również ciepły, górski, halny wiatr.

- Największe ryzyko dla naszego regionu będą stanowić w takiej sytuacji roztopy w górach, gdzie śniegu jest najwięcej - mówi Andrzej Martoś, szef Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego. - Gdyby doszło do gwałtownego ocieplenia na południu kraju, przy przymrozkach na północy, wytworzyłaby się groźna sytuacja, bo wielka woda z gór nie mogłaby swobodnie spływać do zamarzniętych jeszcze rzek. Na szczęście na razie jest odwrotnie, bo nieco wyższe temperatury są na północy kraju. Lód na rzekach topnieje stopniowo, a śnieg w górach powoli. Taka sytuacja ma się utrzymać.

Mimo to służby kryzysowe postawione zostały w stan gotowości. - W przyszłym tygodniu pracownicy Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych będą kontrolować wszystkie urządzenia regulujące i zabezpieczające odpływ wód - mówi dyrektor Martoś. - Jednocześnie wojewoda świętokrzyski zwrócił się w apelu do samorządowców o sprawdzenie zabezpieczenia przeciwpowodziowego. Chodzi o rozeznanie w trybie pilnym co do liczby worków, piasku czy łopat na wypadek powodzi, funkcjonowania systemów ostrzegania i powiadamiania o zagrożeniu, dostępności służb ratowniczych na danym terenie. Służby drogowe i wodociągowe mają również zadbać o udrożnienie studzienek, by woda miała gdzie ściekać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie