Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawodówki na wymarciu? Młodzi nie chcą piec chleba, budować domów i montować instalacji elektrycznych

Paweł WIĘCEK [email protected]
Wyniki naboru absolwentów gimnazjów do niektórych "zawodówek" w województwie świętokrzyskim są tragiczne. Nad kilkoma szkołami wisi widmo likwidacji lub łączenia klas. Kryzys szkolnictwa zawodowego trwa. Braknie rąk do pracy?

Według danych Kuratorium Oświaty w Kielcach (stan na 3 lipca) we wszystkich świętokrzyskich zasadniczych szkołach zawodowych planowano otworzyć 125 oddziałów dla 3906 absolwentów gimnazjów. Ostatecznie zorganizowano 78 oddziałów. I tego nie udało się zapełnić. Do klas zapisało się prawie 1700 uczniów. Pozostało aż 1110 wolnych miejsc!

FATALNY NABÓR

Najgorsza sytuacja jest w Zespole Szkół Zawodowych numer 1 na ulicy Zgoda. Szkoła przyjmowała absolwentów do dwóch klas w zawodzie murarza. Łącznie przygotowano 50 miejsc. Wyniki naboru są takie, że wolnych miejsc jest jeszcze 31. Po 16 krzesełek czekało na chętnych do nauki zawodu murarza i malarza-tapeciarza. Do każdej z klas zapisało się tylko po 6 osób.

W Zespole Szkół Przemysłu Spożywczego prawie w pełni udało się skompletować klasę o profilu kucharz małej gastronomii oraz cukiernik. Nie obsadzono natomiast żadnego miejsca w klasie dla piekarzy.
Z problemem niedoboru boryka się również "zawodówka" numer 4 w Zespole Szkół Elektrycznych na ulicy Niskiej. Do klasy monter elektronik przyjęto 15 osób, a do klasy elektryk 11. W każdej z nich na absolwentów czekały 33 miejsca. Dyrekcja uspokaja, że nauka w szkole zawodowej ruszy od września. - Będzie jedna klasa dwuzawodowa. W zeszłym roku też tak było - mówi Aleksandra Szulc, dyrektor ZSE. Jej zdaniem przerost ambicji rodziców decyduje o słabych statystykach naboru do szkół zawodowych. - Młodzi wybierają technika czy słabsze ogólniaki. Po pierwszym półroczu zaczynają się niesamowite przenosiny. Tak było w ubiegłym roku. Naukę zaczęło 24 uczniów. Po semestrze zimowym klasa urosła do 36 - zaznacza.

Tragiczna wręcz sytuacja panuje w zawodówce w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych numer 3 w Skarżysku-Kamiennej. Szkoła przygotowała bardzo bogatą ofertę. Przyjmowano do 16 klas o różnych profilach. Chętni zapisali się do trzech: murarz, posadzkarz i fryzjer. W pozostałych wolne są albo wszystkie, albo prawie wszystkie miejsca. Nikt nie chce uczyć się na ślusarza, blacharza czy rzeźnika-wędliniarza. - Druga tura naboru rozpocznie się pod koniec sierpnia i na początku września. Dyrekcja na pewno otworzy minimum 4 klasy dwuzawodowe. Spokojnie czekamy na ostateczne wyniki naboru - mówi Jolanta Garbala, członek zarządu powiatu skarżyskiego odpowiedzialna za oświatę.

WOLĄ LICEA I TECHNIKA

Kiepskimi wynikami naboru nie przejmuje się Janusz Kowalski, dyrektor Izby Rzemieślników i Przedsiębiorców w Kielcach. - Z doświadczenia wiem, że po pierwszym etapie naboru jest mało chętnych. Uderzenie następuje w czterech ostatnich dniach sierpnia. Wtedy kończą się poprawki dla tych, którzy nie zdali egzaminu - mówi.

Mamy więc do czynienia z kryzysem szkolnictwa zawodowego czy nie? - Pod względem frekwencyjnym w "zawodówkach" tak, ale należy pamiętać, że szkolnictwo zawodowe to również technika - odpowiada Lucjan Pietrzczyk, świętokrzyski wicekurator oświaty. - Większość wybiera szkoły ogólnokształcące i technika właśnie, ponieważ te szkoły przygotowują do studiów wyższych. To świadczy o priorytetach i aspiracjach młodych obywateli naszego województwa. Niektórzy wprawdzie przeceniają swoje siły, ale mają prawo spróbować. Tego nie można im zabronić - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie