MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zawody Downhillowe o Puchar Telegrafu! Zjazdy rowerowe przyciągnęły ekipy z całej Polski

albo
W niedzielę od godziny 12 pod kieleckim Telegrafem było bardzo gorąco! A to za sprawą kilkudziesięciu odważnych zawodników z całej polski, którzy przyjechali, aby powalczyć o Puchar Telegrafu. chociaż, jak większość osób przyznała: przyjechali tu dla zabawy, adrenaliny i poznania nowych ciekawych osób. Zawody potrwają jeszcze do godziny 16. A po zawodach, do godziny 20, zawodnicy i ich ekipy spotkają się w Karczmie Telegraf. W imprezie wystartowało 61 zawodników.Podczas niedzielnych zjazdów rowerowych pod kieleckim telegrafem spotkały się drużyny z wielu części Polski. Kielecka impreza jest jedną z tych, która rozpoczyna sezon zawodów downhillowych. Zawodnicy zostali podzieleni na 5 kategorii i walczyli zacięcie w każdej z nich. Jednak jak podkreślali - najważniejsza jest dobra zabawa, bezpieczeństwo i walka "fair play".- 61 osób, które przyjechały między innymi z Warszawy, ze Śląska: Gliwice, Katowice, Skierniewic i z Kielc musiały się zmierzyć z jedną trasą zjazdową, ale zostali podzieleni na 5 kategorii: Kobiety, Hardtail, Junior, Open i Masters. Trasa jest dość wymagająca, prowadzi z samej góry, przez las, aż na błotnisty dół, trzeba uważać na wystające korzenie drzew, kamienie i tak dalej. Choć fizycznie jest to sport dość wymagający i kontuzjogenny, to ludzie, którzy łapią bakcyla na ten sport, bardzo chętnie wracają na trasy i przyjeżdżają na kolejne zawody. Dziś walczymy o Puchar Telegrafu, ale przede wszystkim przyjechaliśmy tutaj aby się świetnie bawić i spotkać z fanami tego sportu. Do Kielc przyjechaliśmy między innymi za sprawą Krystiana Adamca, który jest downhillowym riderem właśnie w Kielcach - mówił organizator i prowadzący imprezę Mateusz Kiwak z Katowic.24-letnia Jagoda Hołowko i 31-letnia Natalia Staniewicz przyjechały na zawody z Gliwic i jak same przyznają: w wydarzeniu najważniejsza jest dobra zabawa i spotkanie.- Ja jeżdżę właściwie niecały rok. To są moje pierwsze zawody i jest super. Najgorsze w tym sporcie to zdecydowanie pokonywanie swoich słabości, swoich barier. Można być dobrze przygotowanym fizycznie, ale jeżeli nie ma się odpowiedniego przygotowania psychicznego, to ciężko będzie pokonać różne trudności. Ale wraz z kolejnymi jazdami, kolejnymi zawodami mamy coraz więcej odwagi, więcej pewności i świadomości swojego ciała jak prowadzić ten rower - mówiła Jagoda Hołowko.- Przed zawodami powinno się właściwie jeździć cały czas, aby głowa nie nabrała tak zwanej blokady. Podczas zjazdów największą trudność sprawiają mi wszelkiego rodzaju hopki, czyli rodzaj wybicia razem z lądowaniem. Jest to tak skonstruowane, aby odpowiednio napędzić się na kolejne przeszkody - bardzo chcemy je skakać, ale nie zawsze się to dobrze kończy. Zjeżdżamy na rowerach typu downhill - zjazdówka, albo rower enduro - tłumaczyła Natalia Staniewicz.Zawodom towarzyszyła bardzo dobra zabawa i organizacja. Sponsorami zawodów byli: telegraf kielce, korona MM Sports Travel, Go Sport, Bike Factory Kielce, CU GSM WORLD, Coca-Cola. Patronat medialny obięło Radio ESKA.Nad zawodnikami czuwali medycy z Erduro Med.
W niedzielę od godziny 12 pod kieleckim Telegrafem było bardzo gorąco! A to za sprawą kilkudziesięciu odważnych zawodników z całej polski, którzy przyjechali, aby powalczyć o Puchar Telegrafu. chociaż, jak większość osób przyznała: przyjechali tu dla zabawy, adrenaliny i poznania nowych ciekawych osób. Zawody potrwają jeszcze do godziny 16. A po zawodach, do godziny 20, zawodnicy i ich ekipy spotkają się w Karczmie Telegraf. W imprezie wystartowało 61 zawodników.Podczas niedzielnych zjazdów rowerowych pod kieleckim telegrafem spotkały się drużyny z wielu części Polski. Kielecka impreza jest jedną z tych, która rozpoczyna sezon zawodów downhillowych. Zawodnicy zostali podzieleni na 5 kategorii i walczyli zacięcie w każdej z nich. Jednak jak podkreślali - najważniejsza jest dobra zabawa, bezpieczeństwo i walka "fair play".- 61 osób, które przyjechały między innymi z Warszawy, ze Śląska: Gliwice, Katowice, Skierniewic i z Kielc musiały się zmierzyć z jedną trasą zjazdową, ale zostali podzieleni na 5 kategorii: Kobiety, Hardtail, Junior, Open i Masters. Trasa jest dość wymagająca, prowadzi z samej góry, przez las, aż na błotnisty dół, trzeba uważać na wystające korzenie drzew, kamienie i tak dalej. Choć fizycznie jest to sport dość wymagający i kontuzjogenny, to ludzie, którzy łapią bakcyla na ten sport, bardzo chętnie wracają na trasy i przyjeżdżają na kolejne zawody. Dziś walczymy o Puchar Telegrafu, ale przede wszystkim przyjechaliśmy tutaj aby się świetnie bawić i spotkać z fanami tego sportu. Do Kielc przyjechaliśmy między innymi za sprawą Krystiana Adamca, który jest downhillowym riderem właśnie w Kielcach - mówił organizator i prowadzący imprezę Mateusz Kiwak z Katowic.24-letnia Jagoda Hołowko i 31-letnia Natalia Staniewicz przyjechały na zawody z Gliwic i jak same przyznają: w wydarzeniu najważniejsza jest dobra zabawa i spotkanie.- Ja jeżdżę właściwie niecały rok. To są moje pierwsze zawody i jest super. Najgorsze w tym sporcie to zdecydowanie pokonywanie swoich słabości, swoich barier. Można być dobrze przygotowanym fizycznie, ale jeżeli nie ma się odpowiedniego przygotowania psychicznego, to ciężko będzie pokonać różne trudności. Ale wraz z kolejnymi jazdami, kolejnymi zawodami mamy coraz więcej odwagi, więcej pewności i świadomości swojego ciała jak prowadzić ten rower - mówiła Jagoda Hołowko.- Przed zawodami powinno się właściwie jeździć cały czas, aby głowa nie nabrała tak zwanej blokady. Podczas zjazdów największą trudność sprawiają mi wszelkiego rodzaju hopki, czyli rodzaj wybicia razem z lądowaniem. Jest to tak skonstruowane, aby odpowiednio napędzić się na kolejne przeszkody - bardzo chcemy je skakać, ale nie zawsze się to dobrze kończy. Zjeżdżamy na rowerach typu downhill - zjazdówka, albo rower enduro - tłumaczyła Natalia Staniewicz.Zawodom towarzyszyła bardzo dobra zabawa i organizacja. Sponsorami zawodów byli: telegraf kielce, korona MM Sports Travel, Go Sport, Bike Factory Kielce, CU GSM WORLD, Coca-Cola. Patronat medialny obięło Radio ESKA.Nad zawodnikami czuwali medycy z Erduro Med. Dawid Łukasik
W niedzielę od godziny 12 pod kieleckim Telegrafem było bardzo gorąco! A to za sprawą kilkudziesięciu odważnych zawodników z całej polski, którzy przyjechali, aby powalczyć o Puchar Telegrafu. chociaż, jak większość osób przyznała: przyjechali tu dla zabawy, adrenaliny i poznania nowych ciekawych osób. A po zawodach, o godzinie 20, zawodnicy i ich ekipy spotkały się w Karczmie Telegraf. W imprezie wystartowało 61 zawodników.

Podczas niedzielnych zjazdów rowerowych pod kieleckim telegrafem spotkały się drużyny z wielu części Polski. Kielecka impreza jest jedną z tych, która rozpoczyna sezon zawodów downhillowych. Zawodnicy zostali podzieleni na 5 kategorii i walczyli zacięcie w każdej z nich. Jednak jak podkreślali - najważniejsza jest dobra zabawa, bezpieczeństwo i walka "fair play".

- 61 osób, które przyjechały między innymi z Warszawy, ze Śląska: Gliwice, Katowice, Skierniewic i z Kielc musiały się zmierzyć z jedną trasą zjazdową, ale zostali podzieleni na 5 kategorii: Kobiety, Hardtail, Junior, Open i Masters. Trasa jest dość wymagająca, prowadzi z samej góry, przez las, aż na błotnisty dół, trzeba uważać na wystające korzenie drzew, kamienie i tak dalej. Choć fizycznie jest to sport dość wymagający i kontuzjogenny, to ludzie, którzy łapią bakcyla na ten sport, bardzo chętnie wracają na trasy i przyjeżdżają na kolejne zawody. Dziś walczymy o Puchar Telegrafu, ale przede wszystkim przyjechaliśmy tutaj aby się świetnie bawić i spotkać z fanami tego sportu. Do Kielc przyjechaliśmy między innymi za sprawą Krystiana Adamca, który jest downhillowym riderem właśnie w Kielcach - mówił organizator i prowadzący imprezę Mateusz Kiwak z Katowic.

24-letnia Jagoda Hołowko i 31-letnia Natalia Staniewicz przyjechały na zawody z Gliwic i jak same przyznają: w wydarzeniu najważniejsza jest dobra zabawa i spotkanie.

- Ja jeżdżę właściwie niecały rok. To są moje pierwsze zawody i jest super. Najgorsze w tym sporcie to zdecydowanie pokonywanie swoich słabości, swoich barier. Można być dobrze przygotowanym fizycznie, ale jeżeli nie ma się odpowiedniego przygotowania psychicznego, to ciężko będzie pokonać różne trudności. Ale wraz z kolejnymi jazdami, kolejnymi zawodami mamy coraz więcej odwagi, więcej pewności i świadomości swojego ciała jak prowadzić ten rower - mówiła Jagoda Hołowko.

- Przed zawodami powinno się właściwie jeździć cały czas, aby głowa nie nabrała tak zwanej blokady. Podczas zjazdów największą trudność sprawiają mi wszelkiego rodzaju hopki, czyli rodzaj wybicia razem z lądowaniem. Jest to tak skonstruowane, aby odpowiednio napędzić się na kolejne przeszkody - bardzo chcemy je skakać, ale nie zawsze się to dobrze kończy. Zjeżdżamy na rowerach typu downhill - zjazdówka, albo rower enduro - tłumaczyła Natalia Staniewicz.

Zawodom towarzyszyła bardzo dobra zabawa i organizacja. Sponsorami zawodów byli: telegraf kielce, korona MM Sports Travel, Go Sport, Bike Factory Kielce, CU GSM WORLD, Coca-Cola. Patronat medialny obięło Radio ESKA.

Nad zawodnikami czuwali medycy z Erduro Med.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie