Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zazdrość i "miłość" przyczynami zabójstwa 31-latki ze Skarżyska? - jak doszło do zamordowania Polki we włoskiej miejscowości (zdjęcia, video)

/saba/
Do zbrodni doszło w tym budynku
Do zbrodni doszło w tym budynku La Repubblica
31-letnia mieszkanka Skarżyska-Kamiennej zginęła w swoim mieszkaniu we Włoszech, zamordowana przez byłego partnera najprawdopodobniej dlatego, że nie chciała do niego wrócić. Zwłoki mamy w łazience znalazły jej dzieci: sześcio- i czteroletnie.

**

RELACJĘ Z MIEJSCA ZBRODNI

**

31-latka pochodzi ze Skarżyska-Kamiennej, tu kończyła szkołę podstawową i ogólniak.
- Była bardzo miłą, sympatyczną osobą, zawsze pomocną i koleżeńską. Spędziłyśmy w liceum naprawdę bardzo dużo miłych chwil, które na zawsze zostaną w mojej pamięci i nie tylko w mojej. Miałyśmy taką swoją klasową paczkę i zawsze trzymałyśmy się razem. Poza tym, zawsze można było na nią liczyć, zawsze uśmiechnięta i optymistycznie nastawiona do życia - mówi o 31-latce jej koleżanka.

W Skarżysku mieszkała z rodzicami i dwoma braćmi. Jeden z nich ożenił się i też prawdopodobnie wrócił do Włoch, drugi niedawno miał studniówkę. Kilka lat temu młoda kobieta wyjechała do Włoch do pracy. Mieszkała w miejscowości Albissola Marina w prowincji Savona koło Genui. Wyszła za mąż za włoskiego budowlańca, urodziła dwoje dzieci. Starsza jest 6-letnia córeczka, młodszy czteroletni synek. Małżeństwo się nie ułożyło, para się rozwiodła.
31-latka zaczęła się spotykać z innym Włochem i to on, jak ustalili tamtejsi policjanci, stał się jej oprawcą. Kilka tygodni przed tragedią para się rozstała.

Dramat rozegrał się nocą z piątku na sobotę. Z relacji włoskich mediów wynika, że w mieszkaniu 31-letniej skarżyszczanki pojawił się jej były partner, 36-latek. Czy go sama wpuściła, czy też sam otworzył sobie drzwi kluczem, którego jeszcze jej nie oddał, nie wiadomo.
Włoska prasa relacjonuje, że między parą doszło do głośnej awantury, którą słyszeli sąsiedzi. Tragedia rozegrała się w łazience, to tu młoda kobieta została poraniona nożem. Nim zdążyła zadzwonić po pomoc, zmarła. Przy ciele leżał telefon komórkowy…

Półnagą matkę w łazience, w sobotę po godzinie 7 rano, znalazły dzieci i to one pobiegły do sąsiadów, by powiedzieć, że - jak cytuje włoska prasa - "mama jest chora". W mieszkaniu policja znalazła kuchenny nóż z ząbkowanym ostrzem i to on prawdopodobnie był narzędziem zbrodni.

Włoscy policjanci przesłuchali byłego męża kobiety, a potem znaleźli jej byłego partnera. Początkowo twierdził, że nic nie wie o zabójstwie skarżyszczanki, ale po czterech godzinach przesłuchania przyznał się do zabójstwa. Podobno chciał ją namówić, żeby do niego wróciła.
Jak informuje włoski dziennik "La Repubblica", po zbrodni zmienił poplamione krwią ubranie, resztę nocy spędził w barze, gdzie - jak pisze włoska prasa - próbował skonstruować alibi. Nie udało mu się.

Według włoskich mediów, dziećmi zamordowanej kobiety zajęły się służby socjalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie