Dorota Kułaga: * Paweł Golański mówił przed meczem, że nie możecie sobie pozwolić na tak słabą pierwszą połowę jak we wcześniejszych spotkaniach. Tym razem druga w waszym wykonaniu była fatalna.
Zbigniew Małkowski: - Druga i część pierwszej też. Dobrze zagraliśmy właściwie tylko pierwszych 15 minut, ale to za mało, żeby odnieść kolejne zwycięstwo w Kielcach. O pozostałych 75 minutach trzeba jak najszybciej zapomnieć.
Dlaczego tak głęboko się cofnęliście i oddaliście pole rywalowi?
- To nie jest pytanie do mnie, bardziej do trenerów. Były okazje ku temu, żeby podwyższyć wynik na 2:0, zabrakło jednak skuteczności. Można powiedzieć, że niewykorzystane sytuacje zemściły się. Trenerzy uczulali nas, szczególnie na Ziajkę i Dudka, że potrafią uderzyć z pierwszej piłki. Trzeba zawsze iść do odbitej piłki, my tego nie zrobiliśmy i straciliśmy gola. Ja piłkę zobaczyłem w ostatniej chwili, w gąszczu nóg. Próbowałem coś zrobić. Niestety, nie udało się. Palce były trochę za krótkie.
W kilku wcześniejszych sytuacjach wychodziłeś jednak obronna ręką, a groźnych strzałów nie brakowało.
- Kilka strzałów obroniłem, ale najgorsze jest to, że raz piłka wpadła do bramki. Nie zdobyliśmy trzech punktów, które były nam potrzebne i bardzo na nie liczyliśmy. Ale cóż, stało się. Zostały cztery kolejki, 12 punktów do zdobycia. W następnych meczach musimy walczyć o zwycięstwa. Szansy na pierwszą ósemkę jeszcze nie straciliśmy.
Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?