Zbigniew Małkowski: rodzina jest najważniejsza

Zbigniew Małkowski

Zbigniew Małkowski

Urodził się 19 stycznia 1978 roku w Olsztynie. Ma żonę Agnieszkę, która skończyła biochemię, i dwoje dzieci - Sebastiana (ma rok i 6 miesięcy) i Julię (4,5 roku). Jest bramkarzem Korony Kielce. Wcześniej występował między innymi w Stomilu Olsztyn, SC Feyenoord Rotterdam, SBV Excelsior Rotterdam, Hibernian FC, Gretna FC, przed podpisaniem kontraktu z Koroną reprezentował barwy OKS 1945 Olsztyn. W wolnych chwilach surfuje w Internecie, słucha muzyki.

Po przyjściu trenera Marcina Sasala miejsce w bramce Korony zajął Zbigniew Małkowski. Broni regularnie w lidze, w tej rundzie zbiera bardzo dobre recenzje. Świetnie spisywał się w spotkaniu z Legią Warszawa, duże możliwości potwierdził w ostatnim pojedynku z Wisłą Kraków. Miał spory udział w tym zwycięstwie.

O KADRZE NIE MYŚLI

- W ostatniej kolejce wyniki się pod nas nie ułożyły, w dalszym ciągu musimy grać spotkania pod presją. Ale my lubimy takie pojedynki. Teraz chcemy się jak najlepiej przygotować do meczu z Lechią Gdańsk, żeby wygrać i zapewnić sobie utrzymanie - mówi Zbigniew Małkowski.

Ostatnie dobre występy kieleckiego bramkarza na żywo obejrzał Franciszek Smuda, selekcjoner reprezentacji Polski. -Nie myślę o powołaniu, nic takiego nie chodzi mi po głowie. Zresztą kiedyś wyczytałem, że trener Smuda będzie stawiał na zawodników do 23 roku życia. Są inni bramkarze. Spokojnie do tego podchodzę. Teraz najważniejsze jest to, żeby utrzymać się z Koroną w lidze, a co będzie później, zobaczymy. Na razie aż tak daleko nie wybiegam w przyszłość - dodaje.

JUŻ 10 LAT SĄ RAZEM

W Kielcach mieszka z żoną Agnieszką i dwójką dzieci - Julią i Sebastianem. - Dziesięć lat jesteśmy małżeństwem, praktycznie przez dziesięć lat razem. W czerwcu będziemy obchodzić rocznicę ślubu - mówi żona popularnego bramkarza, który ma na koncie występy w lidze holenderskiej i szkockiej.

- To jest bardzo solidny, poukładany człowiek. Bardzo zależy mu na rodzinie. To jest nasz priorytet w życiu, dlatego zawsze jeździmy razem, bez względu na to, czy mąż podpisuje kontrakt z polskim klubem, czy zagranicznym - dodaje Agnieszka Małkowska.

- Dla nas najważniejsza jest rodzina - potwierdza Zbyszek. - Jeśli chodzi o miejsce, to chyba w każdym potrafimy się zaaklimatyzować. Dla nas liczy się to, że jesteśmy razem.