Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Małkowski: - To był historyczny mecz

Elżbieta Święcka [email protected]
fot. Kamil Markiewicz
- Udało się przełamać złą passę - mówił Zbigniew Małkowski, którego interwencja pomogła wygrać z Zagłębiem Lubin

Zbigniew Małkowski

Zbigniew Małkowski

Urodzony 19 stycznia 1978. Kluby: Warmia Olsztyn, Stomil Olsztyn, SC Feyenoord Rotterdam, SBV Excelsior Rotterdam, Hibernian FC, Gretna FC, Inverness Caledonian Thistle FC, OKS 1945 Olsztyn, Korona Kielce. W polskiej ekstraklasie - 101 spotkań. Żona Agnieszka, dzieci - Sebastian i Julia. Hobby: motoryzacja, Internet.

Świetna interwencja Zbigniewa Makowskiego w ostatnich minutach sobotniego spotkania pomogła Koronie pokonać Zagłębie Lubin pierwszy raz od ponad dwudziestu lat. Kielecki bramkarz cieszy się z pokonania niewygodnego rywala.

Elżbieta Święcka: Korona czekała na pokonanie Zagłębia Lubin 21 lat. Teraz się to wreszcie udało.

- Trener wspominał nam od poniedziałku, że przed nami historyczny mecz i historyczna data. Tak, jak dwa tygodnie temu, gdy graliśmy dokładnie pięć lat po śmierci naszego kibica. Chcieliśmy przełamać złą passę. W sobotę udało nam się pokonać Zagłębie, więc wpisaliśmy się do historii. Najbardziej cieszy zwycięstwo nad rywalem, który nam "nie leży". Teraz będziemy mieli fajne dwa tygodnie do meczu z Zabrzem.

Specjalnie przygotowywaliście się do tego spotkania? Goście dobrze zaprezentowali się w meczu z Legią i pucharowym z Polonią.

- Mikrocykl tygodniowy był taki sam, jak przed każdym innym meczem. Wiadomo, troszeczkę więcej było odpraw taktycznych i technik mentalnych. Znaliśmy mocne strony Zagłębia. Trener nas na nie uczulał. Wszyscy oglądaliśmy mecz pucharowy z Polonią Warszawa. Lublinianie na pewno mieli to spotkanie "w nogach". To nam trochę pomogło i zdołaliśmy zdobyć trzy punkty.

Jesteś zadowolony z gry Korony w tym spotkaniu?

- Trochę chaosu na boisku było, gdy do końca meczu zostało 10 minut. Zadziałała podświadomość. Cofnęliśmy się i broniliśmy wyniku 1:0. Założenia taktyczne były nieco inne niż na mecze z Zagłębiem w zeszłym sezonie. Wtedy mieliśmy grać wysoko, pressingiem, wchodzić w pole karne i szukać sytuacji bramkowych. Teraz był moment wyczekania. Zagłębie lubi grac z kontrataku po szybkim przechwycie piłki, bo mają dobrych zawodników na bokach. Dzisiejsza nasz konsekwentna gra z tyłu zdała egzamin. Zdobyliśmy bramkę po stałym fragmencie. Cieszymy się, że wygraliśmy. Końcówka była nerwowa, ale zespół dobrze się spisał i zdobyliśmy upragnione trzy punkty.
Nie miałeś w tym spotkaniu zbyt dużo pracy, a w ostatnich minutach obroniłeś groźny strzał Woźniaka.

- Takie mecze, gdzie niewiele się dzieje pod bramką, są najgorsze. Na szczęście utrzymałem koncentrację do ostatniego gwizdka. Strzał Woźniaka to był tak zwany strzał na reakcję. Cieszę się, że ręka Boga w tym momencie nade mną czuwała, udało się sparować strzał na słupek i mogliśmy się cieszyć z wygranej.
Jaki macie plan na najbliższe dwa tygodnie?

- Dobrze przygotować się do Zabrza i tam nie przegrać. Trener zawsze nam powtarza, że wygrane mecze u siebie i remisy na wyjeździe dadzą wysoką lokatę w tabeli.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie