Zbigniew Zasada o mistrzostwach w Kielcach: Będą tańczyć w całym mieście

Anna Bilska: Tysiące widzów na trybunach, sędziowie i oczywiście ranga imprezy zapewne wyzwolą wielkie emocje. Jak takie wydarzenia wpływają na uczestników?

Zbigniew Zasada: Z mojego doświadczenia wiem, że bardzo pozytywnie. Trzeba pamiętać, że to nie jest jednorazowy moment. Musimy sobie uświadomić, że ci ludzie przygotowują się po kilka, czasem kilkanaście lat, a do tej konkretnej imprezy przez kilka miesięcy. Kiedy już rywalizują wśród tak wielu ludzi, ich motywacja i zaangażowanie wzrastają. Co jeszcze się zmienia? Akceptacja siebie i pozostałych. Inaczej tańczy się samemu, a inaczej w grupie ludzi, którzy mają te same pasje i wyzwania. To podnosi sens naszych działań. Dopiero wtedy zdajemy sobie sprawę z tego, że taniec wcale nie jest niszową dyscypliną. A mistrzostwa świata to oczywiście najważniejsze wydarzenie dla każdego sportowca. Pamiętajmy jednak, że jeżeli coś się robi, to nie zawsze po to, żeby wygrywać. Robimy to, bo realizujemy swoją pasję i misję. Ja uświadomiłem sobie to w wieku 22 lat i od tego czasu byłem szczęśliwym człowiekiem. Wychodząc na parkiet, pokazywałem, co potrafię oraz to, że sprawia mi to przyjemność. Często chcemy wygrać, ale wygrać można raz. A pracować trzeba 365 dni w roku.

Czy jest jakiś bodziec, który sprawia, że tancerze wybierają właśnie hip-hop a nie inny rodzaj tańca?

Tańczyłem taniec towarzyski, nowoczesny, ludowy i rock and rolla sportowego. Dla mnie taniec był zawsze tańcem. Był albo dobry, albo słaby. Bez względu na styl. Jednak według mnie taniec, jaki wykonujemy, najbardziej determinuje muzyka. Jeżeli ktoś lubi hip-hop i ma przy tym umiejętności ruchowe, to pewnie taki taniec będzie wykonywał. Tancerze rywalizują w tym, w czym czują się dobrze. Dla mnie, patrząc z perspektywy czasu, to właśnie muzyka, jakiej słuchamy, jest tym bodźcem.

Czy w związku z rekordową liczbą tancerzy na mistrzostwach w Kielcach można uznać, że taniec hip-hop zyskuje na popularności?

Biorąc pod uwagę liczbę prawie 4,5 tysiąca tancerzy, raczej trudno powiedzieć, że to przestaje być modne i interesujące dla ludzi. Z drugiej strony, znam ludzi, którzy tańczą na przykład lindy hopa, który jest bardzo starym tańcem (był tańczony w latach 30-tych ubiegłego wieku). Natomiast taniec hip-hop jest popularny, ponieważ muzyka hip-hop jest grana we wszystkich krajach. To jest trend ogólnoświatowy, dlatego też dużo ludzi się nim pasjonuje. Faktem jest, że wciąż dużo ludzi tańczy też jazz. I teraz trudno porównać, który z tych tańców jest ważniejszy.

Czy hip-hop jest szczególnie popularny wśród młodzieży?

W Hali Legionów zobaczymy, że hip-hop tańczą też zawodnicy powyżej 30 roku życia. To nie jest domena tylko młodych. Bardzo dużo ludzi tańczy nawet w wieku średnim. To bardzo wciągająca, energetyczna muzyka często niosąca dużo aktualnych treści i – niestety – czasem też wulgaryzmów. Pragnę podkreślić, że na mistrzostwach w Kielcach niecenzuralnych słów nie usłyszymy, bo tego zabrania regulamin. Skróty myślowe i podbicie takimi słowami treści muzyki nakręcają słuchaczy. Dlatego uważam, że hip-hop jest tak bardzo popularny, bo ma prosty, klarowny przekaz i łatwo trafia do wielu ludzi.

O tym, do jak wielu, przekonamy się w Kielcach od 23 do 28 października.

I to w całym mieście. Hip-hop to kultura, społeczność, która w tym momencie się realizuje. Zawodnicy nie będą tańczyć tylko w Hali Legionów, ale też na ulicach. Oni żyją tym tańcem w każdej chwili i miejscu.

Czytaj więcej:

Bilet wstępu na jeden dzień mistrzostw kosztuje 90 złotych. Karnet na cały tydzień 450 złotych. Bilety można kupić na miejscu w Hali Legionów oraz online: dance2023.pl