Na miejscu pożaru.
(fot. D. Łukasik )
Kilka minut przed godziną 17 strażacy dostali informację o pożarze w budynku przy ulicy Krakowskiej w Kielcach. Gdy pierwszy z dwóch wozów strażackich, które nadjechały od strony Podkarczówki, skręcał w lewo przecinając przy tym jezdnię, którą samochody jadą w stronę centrum, doszło do zderzenia.
- Jechaliśmy na sygnale, ja trąbiłem. Kierowca samochodu jadącego prawym pasem zatrzymał się, by nas przepuścić. Gdy przejeżdżaliśmy, w bok naszego wozu uderzył renault jadący lewym pasem - opowiadał starszy aspirant Marcin Haluch, dowódca zmiany Jednostki Ratowniczo Gaśniczej nr 3 w Kielcach.
- Za kierownicą kangoo siedziała 37-latka. Wóz straży prowadził 39-latek. Oboje byli trzeźwi - informował Grzegorz Dudek ze świętokrzyskiej policji. Do kraksy doszło blisko miejsca gdzie trwał pożar.
- Widzieliśmy dym i zabudowania. Nie wiedzieliśmy, jakie to budynki, czy ogień nie przenosi się na inne - mówi dowódca.
Uderzenie kangoo uszkodziło schowek, w którym znajdują się nasady, do jakich strażacy przyłączają węże. Pożar gaszono wodą z innych wozów. Sytuację szybko udało się opanować. Strażacy wstępnie szacowali, że naprawa uszkodzonego wozu może kosztować kilka tysięcy złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?