Zdrowa przychodnia

Podczas gdy większość ośrodków zdrowia boryka się z zadłużeniami, Zakład Opieki Zdrowotnej w Kluczewsku nie ma żadnych. Wszystkie zobowiązania pokrywa na bieżąco. I pielęgniarki są doceniane jak należy, bo zarabiają tutaj średnio nawet 1400 złotych brutto

Uporządkowali sprawę

Niedawno Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Kluczewsku obchodził pięciolecie swojego istnienia. Pomysł jego utworzenia, jak mówi wójt Kazimierz Nowak, wymusiła trudna sytuacja finansowa oraz to, że mieszkańcy Kluczewska należeli jednocześnie do dwóch zakładów opieki zdrowotnej - we Włoszczowie i Radomsku. - Mieliśmy ciągle problemy z wykonaniem badań specjalistycznych, remontami. Aż w końcu Rada Gminy postanowiła raz na zawsze uporządkować sprawę związaną ze służbą zdrowia - opowiada wójt Nowak.

Już po pierwszym roku działalności okazało się, że pomysł ten był strzałem w dziesiątkę. Mieszkańcy mogli korzystać z usług medycznych na miejscu codziennie do godziny 18, łącznie z sobotnimi dyżurami do południa. Dodatkowo pielęgniarki środowiskowe zaczęły wykonywać świadczenia opiekuńcze w terenie dla osób przewlekle chorych. Blisko jest też apteka. Urząd Gminy postanowił otworzyć również Wiejski Ośrodek Zdrowia w Dobromierzu. On z kolei świadczy profilaktykę głównie wśród młodzieży szkoły podstawowej i gimnazjum. Dzieci nie muszą dojeżdżać na szczepienia i badania do Kluczewska. Obydwa budynki są mieniem komunalnym gminy i ta może w nie inwestować jak we własne.

Na ponad pięć tysięcy obsługiwanych pacjentów Samodzielny Publiczny ZOZ zatrudnia w chwili obecnej trzech lekarzy internistów, jednego stomatologa oraz ginekologa, który jest do dyspozycji pacjentek raz w tygodniu. Trzy razy w tygodniu, po dwie godziny przyjmuje również fizykoterapeuta. Personel medyczny uzupełniają dwie pielęgniarki środowiskowe, jedna szkolna, dwie tak zwane pielęgniarki praktyki i położna. Zdaniem kierownika ośrodka, lekarza internisty Piotra Niewęgłowskiego, przydałby się jeszcze, choćby na pół etatu, lekarz pediatra. Dzieci jest sporo w okolicy, a lekarzy pediatrów brakuje w małych miejscowościach. Wójt Nowak nie szczędzi słów pochwały dla ofiarności szefa ośrodka zdrowia. - Trafił nam się kierownik naprawdę pracowity i z prawdziwego zdarzenia. Nieraz, podczas epidemii zachorowań zgłasza się do niego ze stu pacjentów, to nie zostawi nikogo, żeby go nie obsłużyć - twierdzi wójt.

Długi spłacają na bieżąco

ZOZ podlega pod Radę Gminy, która corocznie ocenia jego pracę na sesjach. I jak do tej pory, nie ma się czego wstydzić. - Wypłaciliśmy w większości zobowiązania pracownicze wynikające z "ustawy 203". Wszystkie zobowiązania pokrywamy na bieżąco. Pozyskaliśmy sponsorów na zakup sprzętu medycznego. Mamy też za darmo protezy, a wcześniej ich nie było. Nikt nam nie dokłada. Mimo to mieszkańcy narzekają na zawężony zakres usług stomatologicznych, że jest za mało protez - mówi Witold Depta, przewodniczący Rady Gminy Kluczewsko.

Ośrodek z Kluczewska nie ma się też co martwić o wykonanie w czasie pełnego planu dostosowania go do wymagań unijnych. - Niedużo nam już zostało. Sprzęt stomatologiczny i do zabiegów rehabilitacyjnych jest tylko mocno wysłużony. Pozostała aparatura jest nowa. W ubiegłym roku Urząd Gminy zakupił nam nowy aparat ekg, a wcześniej autoklaw oraz aparaturę do pomiaru cholesterolu i cukru - opowiada kierownik ośrodka. - Czas pokazał, że ośrodek ten to było słuszne działanie. Gdybyśmy nie poszli w tym kierunku, pielęgniarki w tym roku też rozpoczęłyby strajk. A tak dostały od nas jeszcze podwyżkę o cztery procent. Średnio zarabiają u nas około 1400 złotych brutto - dodaje wójt Kazimierz Nowak. Kontrakt na świadczenia medyczne z Narodowym Funduszem Zdrowia wyniósł w tym roku około 500 tysięcy złotych. Jak zapewniają włodarze gminy, ośrodkowi na razie nie grozi prywatyzacja.