Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zebranie w sprawie szkoły w Głazowie. Padło wiele ostrych słów

Małgorzata PŁAZA [email protected]
Na zebranie przyszło kilkudziesięciu mieszkańców.
Na zebranie przyszło kilkudziesięciu mieszkańców. Małgorzata Płaza
Mieszkańcy Głazowa i okolicznych miejscowości sugerowali, że podanie z ich podpisami o przekazanie szkoły Stowarzyszeniu Nasz Region zostało spreparowane, nauczyciele skarżyli się na brak kontaktu z jego zarządem

Burzliwy przebieg miało zebranie w sprawie szkoły w Głazowie w gminie Obrazów. Rodzice zamierzają rozpocząć starania o to, aby podstawówka wróciła do samorządu.

Na zebranie przyszło kilkudziesięciu mieszkańców Głazowa i okolicznych wiosek. Paweł Zimnicki, dyrektor szkoły nie krył, że pretekstem do zorganizowania spotkania była niedawna sesja Rady Gminy, na której radni postanowili, że podstawówka w Bilczy nie zostanie przekształcona i będzie funkcjonowała tak, jak do tej pory, czyli jako placówka samorządowa.

Podstawówka w Głazowie, zgodnie z uchwałą rady, została przekazana z dniem 1 stycznia 2013 roku Stowarzyszeniu Nasz Region.

- Okazuje się, że szkoła w Głazowie jest jedyną placówką w gminie prowadzoną przez stowarzyszenie. Zastanawiamy się dlaczego, skoro jest najbardziej ekonomiczną szkołą, najtańszą w utrzymaniu, posiadającą wysoko wykwalifikowaną kadrę. Ponadto stale zdobywamy środki unijne, dzięki którym możemy pochwalić się szeroką ofertą dla uczniów - mówił dyrektor.

Paweł Zimnicki wymienił szczegółowo, z jakich programów szkoła skorzystała i na jakie cele wydała pozyskane fundusze. - Nasuwa się pytanie: dlaczego, skoro jest tak dobrze, jest tak źle - powiedział.

Podpisali inne pismo?

Burzę wywołało odczytanie przez Anetę Piwowarską-Skrok, kierownik Zespołu Ekonomicznego Oświaty w Obrazowie podania z 22 maja ubiegłego roku, w którym mieszkańcy mieli prosić władze gminy o przekazanie szkoły w Głazowie Stowarzyszeniu Nasz Region. Swój wniosek uzasadnili tym, że nie chcą, aby ich dzieci uczyły się w klasach łączonych. Pismo miało być podstawą późniejszych decyzji w sprawie placówki.

Osoby, których nazwiska widnieją pod podaniem stwierdziły, że podpisały inne pismo, jak zauważyła nauczycielka Ewa Marzec - bez nagłówka, daty, słów: "z poważaniem". Rodzice przypomnieli, że "ich" pismo było napisane odręcznie, nie na komputerze, padły stwierdzenia, że była to tylko lista obecności.
- To było na pewno inne pismo - orzekli rodzice.

- Czy państwo zarzucacie nam, że podanie jest spreparowane? - pytała oburzona kierowniczka Zespołu Ekonomicznego Oświaty.

Pretensje do wójta, pytania do radnych

Uczestnicy zebrania zgłaszali również inne pretensje. Nauczycielki mówiły, że do tej pory nie widziały umowy przekazania szkoły stowarzyszeniu. Ewa Marzec podkreśliła, że choć jest w zarządzie, nie uczestniczy w spotkaniach Naszego Regionu.

- Nie wiem, gdzie i kiedy się te spotkania odbywają. Niczego nie podpisuję. Koleżanki ze szkoły mówią, że kierują do stowarzyszenia pisma, a nie dostają odpowiedzi. Pytają: "Jak działa to twoje stowarzyszenie"? Ja nie mogę nic powiedzieć.

Jak zaznaczył dyrektor, początkowo współpraca z władzami stowarzyszenia układała się nieźle, wiele spraw udało się załatwić. Sytuacja się zmieniła, gdy prezes stowarzyszenia odeszła na długotrwałe zwolnienie lekarskie. - Nie znam wszystkich członków stowarzyszenia, nie znam budżetu szkoły - powiedział dyrektor.

- Nie było żadnego spotkania przed przejęciem szkoły. Nie przedstawiono nam nowych warunków działania. Nikt się nas nie pytał, czy nam odpowiadają - skarżyli się rodzice.

Swoje dorzucił Lech Niezgoda, mieszkaniec Głazowa, poprzedni wójt. Wspomniał, że gdy na sesji (25 maja 2012 roku), na której podejmowano uchwałę o przekazaniu szkoły, zapytał wójta Krzysztofa Tworka o nazwiska członków Stowarzyszenia Nasz Region, wójt nie udzielił odpowiedzi, zasłaniając się ustawą o ochronie danych osobowych.

Rodzice przypominali, że Nasz Region to "stowarzyszenie wójta". Krzysztof Tworek kandydował w wyborach w 2010 roku z komitetu Nasz Region, był członkiem zarządu stowarzyszenia (jego nazwisko figuruje we wpisie do Krajowego Rejestru Sądowego z 11 lipca 2011 roku).

- Wójt ignorował mieszkańców i rodziców. Faktycznie narzucił im to stowarzyszenie. To parodia - rada zawiązała firmę z wójtem i robi rzeczy niestworzone. Traktuje społeczeństwo przedmiotowo - grzmiał Krzysztof Cichoń.

Mieszkańcy i nauczyciele mówią o szantażu - gdyby nie zgodzili się na przekształcenie szkoły, placówka zostałaby zlikwidowana.

Padło pytanie do obecnych na zebraniu radnych, jak mogli zagłosować za przekazaniem szkoły. Jan Orawiec, w tamtym czasie przewodniczący Rady Gminy, zapewniał, że nie miał pojęcia o atmosferze towarzyszącej przejęciu placówki.

- Była informacja, że nauczyciele i rodzice są za przekazaniem szkoły stowarzyszeniu. Nie mogłem w tej sytuacji oponować. Przepraszam was, że podniosłem rękę za uchwałą. Radni z waszego obwodu powinni mocniej interesować się sprawą. Jestem zbulwersowany tym, co dzisiaj usłyszałem. Jeśli nagłówek pisma został spreparowany, albo jeśli podanie dopisano do listy obecności, to jest to sprawa prokuratorska - mówił Jan Orawiec.

Będą zbierać podpisy

Zdaniem mieszkańców, gminę stać na to, aby dopłacać do utrzymania szkoły w Głazowie, chodzi o niewielką w skali budżetu kwotę. Jedna z kobiet przypomniała, że szkoły nigdy nie przynosiły zysków.
- Jak gminy nie stać na utrzymanie szkół, skoro tworzy się nowe stanowiska pracy w administracji? - pytał Lech Niezgoda.

Uczestnicy zebrania wypomnieli również podwyżki dla wójta i radnych. Nauczyciele zwrócili uwagę na fakt, że pracując w szkole stowarzyszeniowej, zarabiają dużo mniej niż koledzy zatrudnieni w placówkach samorządowych. Mówili, że są gorzej traktowani.

- Rzeczą ludzką jest się mylić, ale trwanie w błędzie jest rzeczą diabelską. Musimy sprawę przekazania odwrócić. Są ku temu przesłanki - stwierdziła Ewa Marzec.

Uczestnicy zebrania powołali się na zapis w umowie mówiący o tym, że w pewnych sytuacjach, między innymi niedotrzymania warunków, szkoła w ciągu trzech miesięcy może wrócić do samorządu.
Mieszkańcy postanowili, że zbiorą podpisy o włączenie szkoły w struktury gminy. Będą zabiegać o to, aby radni zajęli się tą sprawą na jednej z najbliższych sesji.

Wójt nie ustosunkował się do uwag mieszkańców, nie było go na zebraniu. W spotkaniu uczestniczyła sekretarz gminy Ewa Maciejska, która jednak nie zabrała głosu. Stowarzyszenie "Nasz Region" reprezentowała księgowa Marta Rosiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie