- Po wizycie w urzędzie przeżyłem szok. Zostałem poinformowany, że muszę się zapisać, a najbliższy termin to początek lutego. Kupiłem auto sprowadzone z zagranicy, które nie ma tablic rejestracyjnych, a zatem do momentu rejestracji nie mogę się nim poruszać – skarży się czytelnik.
Podobnych sygnałów jest więcej. Niezadowoleni z systemu pracy wydziału podkreślają, że zapisów nie ma w innych, również większych miastach.
Robert Dziuba, naczelnik Wydziału Komunikacji tłumaczy, że zapisy pozwalają uniknąć kolejek. Wcześniej, zanim je wprowadzono, zdarzało się, że niektóre osoby stojące w kolejce, nie zostały w danym dniu obsłużone.
- Wydaje mi się, że zapisy, umawianie na konkretny dzień i konkretną godzinę, to lepsze rozwiązanie – mówi Robert Dziuba.
Naczelnik dodał, że taki system pracy wymusiła także specyfika powiatu sandomierskiego - jest tu więcej pojazdów niż w innych podobnej wielkości powiatach.
Przy rejestracji pracuje ośmioro urzędników.
- Czas pracy jest wykorzystywany do maksimum. Zabiegam o dodatkowy komputer z systemem do rejestracji pojazdów. Dzięki niemu będziemy mogli obsługiwać klientów szybciej - dodaje Robert Dziuba.
Naczelnik podkreślił, że teraz czas oczekiwania na rejestrację był dłuższy ze względu na okres świąteczny. Niebawem powinien skrócić się do kilku dni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
