Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żegnamy Panią Krystynę Bielecką, włoszczowiankę. Poznaj niezwykłą historię Jej 97-letniego życia

red
Krystyna Bielecka w roku 1939.
Krystyna Bielecka w roku 1939. archiwum prywatne
4 marca zmarła Krystyna Bielecka, jeden z ostatnich naocznych świadków ogromu cierpień zadanych przez hitlerowców. Jej historią życia podzielił się z nami Wojciech Robak, pochodzący z Krasocina mąż wnuczki Pani Krystyny.

4 marca 2018 roku, po 97 latach życia, na które złożyło się również piekło hitlerowskiego obozu zagłady w Oświęcimiu-Brzezince, odeszła z tego świata Krystyna Bielecka (numer obozowy – 72302) – jeden z ostatnich naocznych świadków ogromu cierpień zadanych przez faszystowskiego okupanta. Historia życia naszej rodaczki to kalejdoskop lat spokojnych, beztroskich - spędzonych przed i po wojnie na naszej włoszczowskiej ziemi jak również dni przepełnionych bólem i cierpieniem, związanych z pobytem w obozie koncentracyjnym Oświęcim-Brzezinka oraz w czasie późniejszej wywózki do robót przymusowych na terenie hitlerowskich Niemiec.

Krystyna Bielecka (z domu Szczukocka) urodziła się 25 września 1920 roku we Włoszczowie. Wywodziła się z rodziny rolniczej, posiadającej niewielkie gospodarstwo rolne. Miała 5 rodzeństwa, trzech braci: Józefa, Piotra i Zygmunta oraz dwie siostry: Kazimierę oraz Mariannę, z którą przeszła piekło obozu koncentracyjnego, a następnie okres ciężkiej i żmudnej pracy podczas wywózki do Rzeszy, by wreszcie po latach, wrócić w rodzinne strony.

Wraz z siostrą zostały aresztowane przez Gestapo w „krwawą niedzielę” - 31 października 1943 roku. O godzinie 4 rano domowników obudziło głośne kołatanie do drzwi, to żandarmi niemieccy przyszli po brata (podejrzewanego o współpracę z podziemiem partyzanckim) a podczas jego nieobecności zabrali Krystynę oraz Mariannę, początkowo do budynku ówczesnego starostwa a następnie do więzienia do Kielc. Podczas pobytu w Kielcach, w trakcie przesłuchań dowiedziały się, że kilkanaście osób pojmanych w tym dniu bestialsko rozstrzelano. W kieleckim więzieniu oprawcy bili ją, pragnąc wymusić zeznania wskazujące na przynależność do partyzantki, lecz wykazała się ona niezłomnością co zapewne przyczyniło się do faktu przeniesienia jej oraz siostry Marianny do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu (w dniu 19 grudnia 1943 roku). Kolejne dni i kolejne miesiące pobytu w obozie koncentracyjnym odbiły na młodej kobiecie ogromne piętno, wiele lat po wojnie nie potrafiła mówić o cierpieniach, jakich tam doznała, to co jednak wciąż wracało to niewyobrażalny ból oraz pytanie które pozostawało bez odpowiedzi – jak człowiek mógł drugiemu człowiekowi zgotować tak okrutny los? Nieludzkie traktowanie, bicie, poniżanie, wszechobecny płacz, śmierć w jednej chwili przysłoniły resztki nadziei na wyzwolenie. Widok nagich trupów wieszczył los, jaki miał czekać więźniarki, fatalne warunki sanitarne oraz niskie temperatury spotęgowały choroby, Krystyna wraz z siostrą zachorowały na tyfus co dodatkowo pogorszyło ich obozowy los. W takiej chwili pozostawała jedynie modlitwa. I to właśnie temu, że mocno wierzyła w wyzwolenie i powrót do rodziny przypisywała cud przeżycia tego piekła na ziemi.

W październiku 1944 roku została wywieziona transportem z Oświęcimia do Plauen (na terenie Niemiec) do prac przymusowych w fabryce żarówek firmy OSRAM. Kolejne dni wypełniała ciężka, żmudna praca. Aż do 16 kwietnia 1945, gdy wojska amerykańskie wyzwoliły obóz pracy. Z pobytem w Plauen wiąże się niespotykana historia, 13 kwietnia, czyli na kilka dni przed wyzwoleniem, żołnierze zaprowadzili kobiety na odległe miejsce straceń z zamiarem ich rozstrzelania. Jednakże i wtedy opatrzność czuwała, hitlerowcy patrząc na wynędzniałe kobiety powiedzieli, że nie mają sumienia ich zabijać i tak z nad wykopanych już dołów śmierci wróciły na teren fabryki.

Po zakończeniu wojny siostry wróciły do rodzinnej Włoszczowy. Niestety Marianna zmarła niedługo po powrocie do Ojczyzny, natomiast Krystyna wyszła za mąż za Witolda Bieleckiego, ekonomistę z wykształcenia – wieloletniego kierownika i dyrektora PZGS oraz Transbud-u. Doczekali się trzech córek i wiedli spokojne życie we Włoszczowie.
Krystyna Bielecka była wieloletnim członkiem Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD) a następnie Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych. Odznaczona Medalem Zwycięstwa i Wolności 1945, Krzyżem Oświęcimskim oraz odznaką Zasłużony dla Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych, Hitlerowski Więzień i Obozów Koncentracyjnych.

Msza pogrzebowa świętej pamięci Krystyny Bieleckiej odbędzie się w czwartek 8 marca o godzinie 14 w Sanktuarium błogosławionego księdza Józefa Pawłowskiego z grona 108 męczenników we Włoszczowie.

Wiersze Pani Krystyny z czasu pobytu w obozie koncentracyjnym:

Pięć kominów

Takie miejsce jest na świecie
To nie bajka ani sen
W którym dzieje się czy wiecie
Wiele makabrycznych scen
Pięć kominów dymi górą
Jak zaklęty jakiś czar
Z wnętrza bucha krew purpurą
W niepojęty dziwny żar
Dosyć mamy już cuganków
Dosyć cułag i eska
Dosyć mamy lagier rule
I orkiestry co nam gra
Kiedy wspomnę trudne chwile
Jak to każdy mógł Cię bić
Jak staczałaś krwawe boje
By się raz na miesiąc myć
Jak to stałaś na apelu
W gardle Cię dławiły łzy
Lagier Kapo i gestapo
Znikły jak koszmarne sny
Więc wyzwolenia nadszedł czas
Radosny nas ogarnia szał
Nie będziemy się już więcej snuć
Po lagier strasie birkenał
Więc pasy zdejm, trepy zrzuć
Głowę do góry bez włosów wznieś
I tak szczęśliwie do domu wróć
A na ustach miej radosną pieśń
Żegnaj straszny Oświęcimie
I potworny Birkenał
Po barakach pustych w zimie
Wiatr żałośnie będzie grał.
Zza krat więziennych
Zza krat więziennych
błagamy Cię dzieci
Kiedy wolności słonko nam zaświeci
Ojczyzna płacze krwawymi łzami
O Matko nasza zlituj się nad Nami.

Tęsknota za Ojczyzną

Tam gdzie Wisła ma swój cudny piękny brzeg
Tam jest najpiękniejsza z naszych polskich rzek
Tam jest ziemia żyzna przesiąknięta krwią
Tam jest ma Ojczyzna i rodzinny dom
Czemu smutno na obczyźnie pędzi czas
Śmieje się sercem moim w raz
Czy nie wrócę nigdy do rodzinnych stron
Gdzie jest ma Ojczyzna i rodzinny dom
Życie płynie mi tutaj w smutku
A w mych piersiach już zabrakło tchu

List

Noc cicho wkoło rozełkała się mżysta
W sali szpitalnej śpią zmęczone, chore
Przyjedź ukochany bom taka samotna
I zasłoń sercem Oświęcim
O Drogi marze byś przyszedł
Położyć dłonie swoje
Na oczy moje
Zmęczone widokiem konających wokół
Nie ja nie plączę choć moje serce nie kuto młotem
Lecz jest tak silne, że żadne dłuto wykuć jego nie zdoła
Nie ja nie płaczę, za silna jest ma wola.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie