Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zespół Fahrenheit wyśpiewał zwycięstwo

Michał Leszczyński
Od lewej: Justyna Frejlich, Karolina Wiatrowska, Julia Darowska, Aneta Czarnecka, Sandra Kwiecińska tworzą zespół Fahrenheit. Dziewczynki prezentują dyplomy przywiezione z festiwalu we Włoszczowie.
Od lewej: Justyna Frejlich, Karolina Wiatrowska, Julia Darowska, Aneta Czarnecka, Sandra Kwiecińska tworzą zespół Fahrenheit. Dziewczynki prezentują dyplomy przywiezione z festiwalu we Włoszczowie. archiwum prywatne
Sukces młodych artystek z zespołu Fahrenheit z Klimontowa na Świetokrzyskim Konkursie Kolęd i Pastorałek

Kolejne zwycięstwo dziewcząt z klimontowskiego zespołu Fahrenheit. Jest ich pięć. Mają głosy i potrafią tańczyć. Zadebiutowały dwa lata temu podczas jarmarku na Świętego Jacka w Klimontowie i odtąd odniosły wiele sukcesów.
Ostatnio w Skarżysku-Kamiennej odbyły się eliminacje do szesnastego Świętokrzyskiego Konkursu Kolęd i Pastorałek we Włoszczowie. Zespół Fahrenheit po wykonaniu tylko jednej kolędy oraz jednej pastorałki przeszedł do konkursu finałowego we Włoszczowie, gdzie dziewczęta zajęły pierwsze miejsce w kategorii zespoły wokalne i wokalno - instrumentalne.

WYDAŁY JUŻ PŁYTĘ

W ubiegłym roku nawet wydały płytę z bożonarodzeniowym repertuarem w aranżacji Marcina Maziarza, ich instruktora śpiewu. Na festiwalach i koncertach nastolatki prezentują między innymi kolędy z tej płyty. Podobno krążka nie można już dostać.
Dziewczęta uczęszczają na zajęcia z muzyki do Domu Kultury w Klimontowie. Pod okiem instruktora Marcina Maziarza ćwiczą śpiew. Do niedawna zespół nazywał się Przednutki, jednak dziewczęta nazwie powiedziały "dość", bo był za bardzo dziecięcy. Nastolatki nie chciały już śpiewać piosenek typowo dziecięcych, na przykład "Ogórek zielony ma garniturek", chciały czegoś więcej. Zespół zmienił nazwę na Fahrenheit. Zaczęły śpiewać skomplikowane utwory zagranicznych i polskich wykonawców. Do tego doszedł też taniec.
Skąd wzięła się nazwa Fahrenheit? - Dosłownie od tego z czym się kojarzy - stwierdza Marcin Maziarz, nauczyciel dziewcząt. - Często się mówi, że na koncercie było gorąco lub "ale była atmosfera". Nasze występy powinno się mierzyć według skali Fahrenheita, dwieście, trzysta stopni.

STUPROCENTOWE ZAANGAŻOWANIE

Instruktorem śpiewu jest Marcin Maziarz z Tarnobrzega. Od dwunastu lat pracuje
w klimontowskim Domu Kultury. Poza pracą jest muzykiem w dwóch zespołach.
Instruktor mówi, że zarówno on, jak i jego podopieczne robią wszystko, aby wybić się poza lokalne środowisko. Zdaje sobie sprawę, że dziewczyny dorastają i to co jest ich pasją dzisiaj, może już nią nie być jutro. Jednak Marcin cieszy się bowiem, jak mówi, zaangażowanie dziewcząt w pracę na rzecz zespołu jest stuprocentowe.
- Na próbach zawsze są wszystkie. Widzę, że nadal chcą śpiewać, co mnie, jako instruktora niezwykle cieszy - mówi Marcin Maziarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie