MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zespół "String Connection" z wielkimi brawami na koneckich Zaduszkach Jazzowych

Marzena Kądziela
Marzena Kądziela
Takich mistrzów jazzu razem na jednej scenie jeszcze w Końskich nie było. Krzesimir Dębski, Krzysztof Ścierański, Janusz Skowron, Andrzej Olejniczak i Krzysztof Przybyłowicz czyli zespół “String Connection” zaserwowali konecczanom w piątkowy wieczór prawdziwą ucztę muzyczną. A wszystko za sprawą odbywających się po raz czternasty koneckich Zaduszek Jazzowych “Markowe Granie”. Listopadowa impreza po raz pierwszy zagościła w Miejsko - Gminnym Domu Kultury.

Przypomnijmy, że koneckie Zaduszki Jazzowe od początku związane były z Osiedlowym Klubem “Kaesemek” i głównym organizatorem Piotrem Salatą. Gdy ten został w bieżącym roku dyrektorem domu kultury, muzyczną imprezę przeniósł do kierowanej przez siebie placówki.

Zaduszki Jazzowe “Markowe Granie” dedykowane są Markowi Cieślakowi, nieżyjącemu muzykowi, kompozytorowi, współtwórcy zespołu Sweet Combo. Po śmierci Marka Cieślaka, jego przyjaciele zorganizowali jesienny koncert. - Marek bardzo lubił jazz, chcieliśmy więc na koncert zaprosić muzyków jazowych – wspomina Piotr Salata. - Potem stwierdziliśmy, że jeden koncert to dla pamięci Marka za mało i tak wymyśliliśmy Zaduszki Jazzowe pod tytułem „Markowe Granie”.
W piątkowy wieczór sala “Egipcjanki” wypełniona była po brzegi, co udowodniło, że w naszym mieście nie brakuje miłośników muzyki jazzowej z najwyższej półki.

Bohaterowie spotkania, muzycy z zespołu “String Connection” zabrali nas w muzyczną podróż, w jakiej wspólnie, z niewielkimi przerwami, uczestniczą od początku lat 80. minionego wieku. Zagrali utwory, które powstały między innymi w pociągu do Berlina, w Montrealu czy w Moskwie. Brzmieli doskonale razem i solo. Publiczność solówki nagradzała gromkimi brawami.

Krzesimir Dębski, skrzypek, pianista, kompozytor, okazał się nie tylko wirtuozem, ale i znakomitym gawędziarzem. Ze zdziwieniem stwierdził, że zespół, poza Krzysztofem Ścierańskim, nigdy w Końskich nie gościł. Bez gwiazdorskiej maniery opowiadał o podróżach zespołu, o koncertach w małych klubach i wielkich salach koncertowych na całym świecie, o spotkaniach z takimi muzykami jak Miles Davis i prozą życia na walizkach w czasach komunistycznych.

- Jestem bardzo szczęśliwy, że dzieki władzom miasta na udało się zorganizować ten wspaniały koncert - podsumował Piotr Salata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie