MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zginęli tuż przed końcem wojny w Skarżysku. I to nie Niemcy ich zabili... Po latach upamiętniono ofiary [ZDJĘCIA, WIDEO]

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
W niedzielę w Skarżysku upamiętniono kilkudziesięciu mieszkańców miasta, którzy zginęli 16 stycznia 1945 roku. Staraniem Łukasza Wilczyńskiego i jego rodziny w miejscu śmierci skarżyszczan wmurowano pamiątkową tablicę.

Wojna się kończyła, przynajmniej w Skarżysku. Niemcy opuszczali miasto, nadciągała Armia Czerwona. Sowieci, chcąc uniemożliwić wrogom wycofanie się na Zachód, kilkukrotnie bombardowali tory kolejowe i dworzec. Niestety, lotnicy nie byli precyzyjni. Wiele bomb padło na domy. Jedna z nich uderzyła w kamienicę przy ulicy Limanowskiego, należącej do rodziny Wilczyńskich. Pod gruzami poniosło śmierć przynajmniej 25 osób. Zginęła między innymi grupa żołnierzy Armii Krajowej.

Łukasz Wilczyński wraz z rodziną ufundował tablicę pamiątkową, którą wmurowano w ścianę odbudowanego budynku. Po Mszy Świętej w intencji ofiar ze stycznia 1945 roku uroczyście ją odsłonięto i poświęcono. Dzięki tej inicjatywie prawie zapomniana historia o tragedii przetrwa.

- Walec wojny mógł zgnieść każdego. W tym bombardowaniu śmierć poniósł między innymi Jerzy Tatkowski, szef kontrwywiadu Armii Krajowej w Skarżysku, syn wiceburmistrza miasta, Franciszka Tatkowskiego, zamordowanego przez Niemców na początku wojny. Z kamienicy ocalał 10 letni chłopiec, którego rodzice wysłali do sklepu po barszcz. Nie chciał iść, ale w końcu posłuchał. Gdy wrócił, nie było już ani jego rodziny, ani domu - opowiadał historyk i regionalista Marcin Medyński. Ci, których dziś upamiętniamy przeżyli sześć lat piekła, by zginąć na sam koniec wojny. Nie doczekali spokojnych dni - dodał.

Historyk Tadeusz Sikora przypomniał, że pierwsze bombardowania Skarżyska miały miejsce już we wrześniu 1939 roku. Naloty prowadziło Luftwaffe. Pod koniec wojny bomby zrzucali Rosjanie. Najpierw z samolotów PO - 2, nazywanych "kukuruźnikami", potem ze szturmowych Iłów 2. - Do końca nie wiadomo, czy ostatniego bombardowania dokonały radzieckie PE - 2, czy używane przez Armię Czerwoną amerykańskie B-25 "Mitchell". W 2019 roku latem w okolicach dworca kolejowego znaleziono pozostałość po tamtych czasach, stukilogramową radziecką bombę - mówił Tadeusz Sikora.Tablicę poświęcił ojciec Rafał Kołodziejski, gwardian klasztoru Franciszkanów w Skarżysku. - W tym miejscu zginął nasz współbrat, ojciec Mariusz Prątnicki. Udało mu się przeżyć jako jedynemu z braci, których Niemcy rozstrzelali w 1940 roku. Akurat nie było go w klasztorze. Pod koniec wojny wrócił, żeby służyć ludziom i poniósł śmierć - podkreślał zakonnik. Z relacji świadków wynika, że w chwili bombardowania Franciszkanin przebywał na balkonie kamienicy. Podmuch wybuchu zrzucił go na dół, kapłan zginął.

Po części oficjalnej w Centrum Ostrobramskim odbyło się spotkanie uczestników uroczystości i świadków zdarzeń z 1945 roku, był też poczęstunek dla gości.

Rodzinie Wilczyńskich można tylko pogratulować realizacji cennego przedsięwzięcia.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie