Z dyżurnym włoszczowskiej policji skontaktował się w sobotnie przedpołudnie 27-latek z Zawiercia. Mówił, że skradziono mu poloneza.
- Mężczyzna relacjonował, że przyjechał do Chlewic by wypłacić pieniądze z bankomatu. Jak mówił, zaparkował samochód, zamknął go, wziął kluczyki i poszedł po gotówkę a gdy kwadrans później wrócił, auta już nie było - opowiada młodszy aspirant Karol Bator, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji we Włoszczowie.
Policjanci szybko zorientowali się, że zgłaszający nie jest w stanie podać szczegółów o jakie go pytają. W trakcie rozmowy 27-latek przyznał, że kradzieży nie było.
- Wyjaśnił, że wraz z trzema mężczyznami, z których dwaj byli mu obcy, jeździli polonezem po lesie i uderzyli w drzewo. W chwili kolizji za kierownicą miał siedzieć jeden z nieznajomych. 27-latek bał się konsekwencji, gdyż samochód należy do jego ojca i dlatego wymyślił całą historię. Teraz rozliczy go sąd - mówi Karol Bator.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu WŁOSZCZOWSKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?