Nieodśnieżone chodniki, oblodzone krawężniki, lodowe pułapki czyhające pod warstwą śniegu powodują, że coraz więcej pacjentów trafia z urazami najpierw na Szpitalny Oddział Ratunkowy, a potem na oddział ortopedii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
- To jest jakaś katastrofa - mówi doktor Bolesław Rylski, zastępca dyrektora szpitala do spraw medycznych. - We wtorek na ortopedii mieliśmy 69 pacjentów, w tym 34 przyjęliśmy ze świeżymi urazami. Na oddziale mamy 50 miejsc, więc pożyczaliśmy łóżka skąd się dało, kładliśmy chorych na korytarzu. I tak jest praktycznie bez przerwy odkąd spadł śnieg.
Ireneusz Gonciarz z Serbinowa w gminie Mniów, który trafił do szpitala w poniedziałek ze złamana nogą, leży na dostawce na korytarzu. - Dzisiaj i tak nie jest źle. Wczoraj razem ze mną leżało na korytarzu czternaście osób - powiedział nam we wtorek.
- To jest męka - przyznają pacjenci, którzy muszą czekać kilka godzin w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym na zaopatrzenie złamania.
Sytuacja w Szpitalu Wojewódzkim skomplikowała się nie tylko z powodu pogody. Odkąd otwarto nowy Szpitalny Oddział Ratunkowy, natychmiast stał się on całodobowym ambulatorium chirurgiczno - ortopedycznym i izbą wytrzeźwień w jednym. - Obsługujemy ponad 500 tysięcy pacjentów, to prawie połowa ludności mieszkającej w naszym województwie. Każdy, kto dozna urazu, natychmiast jedzie do nas, pogotowie przywozi chorych z urazami do nas. Nikt nawet nie próbuje szukać pomocy gdzie indziej, a przecież w Busku, Jędrzejowie, czy Starachowicach też są oddziały ortopedyczne - mówi doktor Rylski.
Dodaje, że już przestał dzwonić do innych szpitali, żeby odesłać do nich chorych, których nie ma gdzie położyć. - Zawsze słyszę tę samą odpowiedź: "nie mamy miejsc". A ja muszę znaleźć miejsce, muszę utrzymywać przez całą dobę w gotowości czterech ortopedów, bo jak dwóch operuje, to przecież jeden musi na oddziale ratunkowym gipsować, a drugi czuwa nad oddziałem - denerwuje się Rylski.
Kontrakt szpitala z Narodowym Funduszem Zdrowia na ortopedię na ten rok opiewa na 10 milionów złotych. - Przy takim nawale chorych, wyrobilibyśmy i 20 milionów, bo przecież muszę płacić ludziom nadgodziny - dodaje Rylski.
O konieczności uruchomienia w Kielcach drugiego oddziału ortopedii, który odciążyłby Szpital Wojewódzki i przejął część pacjentów z nagłymi urazami, pisaliśmy już wiele razy. Za utworzeniem drugiej ortopedii opowiedzieli się wszyscy od władz wojewódzkich po Narodowy Fundusz Zdrowia. Do otworzenia takiego oddziału przygotowuje się Szpital w Czerwonej Górze, dyrektor lecznicy doktor Youssef Sleiman zapowiadał, że ortopedia ruszy najpóźniej w lutym 2014 roku. Świętokrzyski oddział Funduszu zabezpieczył już pieniądze na te świadczenia. I sprawa utknęła.
- Niestety, nie możemy ogłosić konkursu na ortopedię, ponieważ nie mamy jeszcze rozporządzeń wykonawczych do ustawy - informuje Beata Szczepanek, rzecznik prasowy świętokrzyskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
Rzeczniczka ma nadzieję, że sprawa wyjaśni się w ciągu najbliższych tygodni. Przypomina, że nie wszyscy pacjenci z urazami muszą być zaopatrzeni w Szpitalu Wojewódzkim. - W Kielcach działa ambulatorium chirurgiczne w przychodni Artimed na ulicy Paderewskiego, gdzie codziennie od godziny 18 dyżurują chirurdzy i ortopedzi - dodaje. Ambulatorium w dni robocze jest czynne w godzinach 18-22, w soboty 12 - 22.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?