Złe prognozy - jest nas coraz mniej w powiecie buskim

Statystyki biją na alarm - jest nas coraz mniej! Po raz pierwszy w historii liczba mieszkańców powiatu buskiego spadła poniżej 73 tysięcy. Demografię „na minus” mamy również w zdecydowanej większości gmin.

Wprawdzie taką tendencję obserwuje się w całym kraju, ale to marne pocieszenie. Od lat - więcej ludzi umiera, niż się rodzi, społeczeństwo się starzeje. Nie udało się też zahamować emigracji „za chlebem” do krajów starej Unii Europejskiej.

Powiat się zwija

Jak to wygląda w liczbach? Opieramy się na danych opublikowanych przez Urząd Statystyczny w Kielcach. Niestety, widać ostrą „jazdę w dół”: stale spada liczba mieszkańców powiatu buskiego. W 2016 roku - po raz pierwszy poniżej 73 tysięcy osób.

Wyjątkowo korzystny dla demografii był w naszym regionie 2012 rok. Tendencji zwyżkowej nie udało się jednak utrzymać i w drugiej dekadzie XXI wieku powiat buski kurczy się coraz bardziej. Póki co, nie widać przesłanek zmian „na plus”.

Jak pokazują „demograficzne słupki”, źle się dzieje w największej gminie regionu - Busko-Zdrój. W szybkim tempie spada liczba ludności, rodzi się mniej dzieci. Zwija się też stolica gminy i powiatu. Busko ma już mniej niż 16 tysięcy mieszkańców.

Dwie „zielone wyspy”

Status miasta dla Stopnicy nie wyhamował spadkowych tendencji w demografii w drugiej co do wielkości gminy powiatu buskiego. Tu liczba mieszkańców zmalała w ciągu ostatniego roku o 0,23 procent. W gminie Nowy Korczyn - o 0,78 procent, w gminie Pacanów - o 0,39 procent.

Na pocieszenie, mamy chlubne wyjątki. To nasze dwie „zielone wyspy”: gminy Gnojno i Solec-Zdrój. W obu udało się zahamować w ciągu minionego roku tendencję spadkową i liczba mieszkańców, choć w niewielkim stopniu, jednak idzie w górę.

W Gnojnie - wzrosła z 4459 do 4466 osób, w Solcu - z 5068 do 5085 mieszkańców. To gminy o różnym charakterze - pierwsza typowo rolnicza, druga uzdrowiskowa - lecz obie są na „demograficznym plusie”.

Demografia w dół

Gnojno i Solec się cieszą, w ogólnym rozrachunku demografia pikuje jednak w dół. Dlaczego tak się dzieje? Co sprawia, że mamy mniejszy przyrost naturalny, że rodziny są mniej liczne? Co powoduje migrację ludności?

Dużą rolę odgrywa czynnik ekonomiczny. Świętokrzyskie nie należy do potentatów. Tu nie przyjeżdża się, by znaleźć dobrze płatną pracę, ustawić się w życiu. Jest raczej na odwrót. Mieszkańcy naszego województwa - także powiatu buskiego - szukają swojej szansy w bardziej atrakcyjnych regionach kraju. I za granicą - masowe wyjazdy „za chlebem”.

Złe prognozy dotyczą nie tylko ziemi świętokrzyskiej. Czarny scenariusz pisze się dla całego kraju; niektórzy eksperci zapowiadają wręcz „polską katastrofę demograficzną”. Wynika to choćby z opublikowanej przez Główny Urząd Statystyczny prognozy demograficznej do 2050 roku. Relatywnie mniej urodzeń, żyjemy coraz dłużej, „wyż stanu wojennego” idzie masowo na emeryturę - jawią się jako największe zagrożenia dla analityków.

Pomoże nam 500+?

Ekonomia to jedno, ale z roku na rok spada także liczba zawieranych małżeństw, rodzi się coraz mniej dzieci. Znak czasów? Na pewno. Preferujemy dzisiaj inny model życia, „rodzina 2+1” jest bardzo trendy. A to przekłada się na statystyki.

Było kiedyś słynne „becikowe” - teraz mamy nowy, prorodzinny program 500+. W naturalny sposób - poprzez wypłacanie świadczeń na każde dziecko - preferuje rodziny wielodzietne. Funkcjonuje dopiero od kwietnia 2016 roku, więc na pełny efekt trzeba jeszcze poczekać.