Zmarł ksiądz kanonik Adam Nowak, wieloletni proboszcz parafii Świętego Józefa w Klimontowie. W czwartek pogrzeb

Ksiądz Adam Nowak urodził się 27 maja 1935 roku w Płaskowie. Pochodził z parafii Jedlińsk w diecezji radomskiej. Studia filozoficzno-teologiczne w latach 1955-1961 odbył w Wyższym Seminarium Duchownym w Sandomierzu. Święcenia kapłańskie przyjął 27 maja 1961 roku.

Jako wikariusz posługiwał w parafii Chybice (1961-1975), Szewna (1962-1969), Szydłowiec (1969-1973), Iłża (1973-1987), Opoczno (1975-1977). Pełnił urząd proboszcza w Zajączkowie koło Opoczna(1977-1987) i w Klimontowie (1987-2010).

W 1990 roku został odznaczony godnością kanonika honorowego Sandomierskiej Kapituły Katedralnej.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się w środę, 2 sierpnia o godzinie 16 w kościoła pod wezwaniem świętego Józefa w Klimontowie

W czwartek, 3 sierpnia o godzinie 14 w kościele pod wezwaniem świętego Józefa w Klimontowie msza święta pogrzebowa i złożenie ciała zmarłego na miejscowym cmentarzu.

Ksiądz Adam Nowak w parafii pod wezwaniem świętego Józefa w Klimontowie sprawował służbę duszpasterską od 1987 roku do emerytury, na którą przeszedł w 2010 roku pozostając w parafii.

Dzięki staraniom księdza Nowaka przeprowadzony został szereg prac konserwatorskich i remontowych w obu zabytkowych kościołach klimontowskich. Odrestaurowany został także XVIII-wieczny dworek infułatów, jego również powszechnie tytułowano infułatem.

Dziennikarz Andrzej Borycki tak wspomina księdza Adama Nowaka na portalu społecznościowym: "Z wielkim bólem i smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci wieloletniego proboszcza parafii Klimontów, byłego dziekana dekanatu koprzywnickiego księdza infułata Adama Nowaka. Nie ma takich słów, które wyrażałby mój smutek i ból po odejściu wspaniałego księdza, który przez całe długie lata służył Bogu i człowiekowi. Odszedł nie tylko wspaniały człowiek o złotym sercu, ksiądz z prawdziwego powołania, ale także kapłan, sługa ludzi, który zawsze na sercu miał dobro człowieka, który jak nikt inny zawsze pochylał się nad zagubionym człowiekiem, który zawsze wyciągał pomocną dłoń potrzebującym, który nigdy nie odmawiał pomocy człowiekowi, który tej pomocy, czy to duchowej czy to materialnej nigdy nie odmawiał. Byłeś duchownym, który jak najlepiej tylko mógł służył Bogu poprzez swoje powołanie i posłannictwo. Byłeś księże Adamie największym autorytetem dla mnie. Wciąż mam w pamięci i pozostaną na zawsze nasze długie rozmowy przy kawie na plebani czy nasze długie wiosenne i letnie spacery aleją kasztanowców do Górek i te ciekawe dyskusje o życiu, wierze i człowieku. Dziś pogrążeni jesteśmy w wielkim smutku i żałobie. Nasza społeczność parafialna straciła wspaniałego, pełnego ciepła, wrażliwości i empatii kapłana, księdza otwartego na ludzi. Odszedłeś, ale pozostaniesz, z nami na zawsze, w naszej dozgonnej pamięci, znaczonej dobrem, jakie rozdawałeś nam, klimontowskim parafianom. Dziś jesteś przy Bogu, ale wierzę, że tam z niebiańskiej góry wciąż będziesz miał w swojej opiece wiernych i otaczał ich jak dotąd wielką opieką. Spoczywaj w pokoju drogi księże Adamie."