Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarły dziś Ryszard Szurkowski miał duże związki z naszym regionem. Był dyrektorem grupy Exbud, jego bliski przyjaciel pochodzi z Kielc

Paweł Kotwica, Janusz Petz
Absolwent kieleckiego Liceum im. Żeromskiego Tomasz Derejski (z prawej) z Ryszardem Szurkowskim podczas zawodów amatorów w Bukowinie Tatrzańskiej.
Absolwent kieleckiego Liceum im. Żeromskiego Tomasz Derejski (z prawej) z Ryszardem Szurkowskim podczas zawodów amatorów w Bukowinie Tatrzańskiej. zeromszczacy.kielce.pl
Dziś, 1 lutego, w szpitalu w Radomiu, zmarł najwybitniejszy polski kolarz w historii, Ryszard Szurkowski. - To był idol naszego dzieciństwa. Nawet jak graliśmy w kapsle, to każdy chciał być Szurkowskim – mówią zgodnie byli znakomici świętokrzyscy kolarze, Zbigniew Piątek i Tomasz Brożyna. Szurkowski miał związki z regionem świętokrzyskim, był między innymi dyrektorem kieleckiej grupy Exbud, pierwszej zawodowej grupy kolarskiej w Europie Wschodniej. Z Kielc pochodzi jego bliski przyjaciel.

Ryszard Szurkowski urodził się 12 stycznia 1946 roku w Świebodowie na Dolnym Śląsku. Był najlepszym kolarzem-amatorem lat 70, dwukrotnym wicemistrzem olimpijskim (1972 i 1976 w jeździe drużynowej), czterokrotnym medalistą mistrzostw świata, trzykrotnym mistrzem świata amatorów, czterokrotnym zwycięzcą Wyścigu Pokoju oraz dwunastokrotnym mistrzem Polski, posłem na Sejm PRL IX kadencji, trenerem, działaczem sportowym, handlowcem, prezesem Polskiego Związku Kolarskiego. Nigdy nie przeszedł na zawodowstwo, mimo ogromu takich propozycji.

Szurkowski rozpoczynał swoją karierę zawodniczą w Radomiu. Wcześniej jeździł tylko w wyścigach amatorskich. Trener kolarzy Radomiaka, Ryszard Swat wypatrzył go na trasach w okolicach Garbatki-Letnisko, gdzie Szurkowski odbywał zasadniczą służbą wojskową i w wolnych chwilach urządzał sobie wycieczki rowerowe. Sam Ryszard Szurkowski to pierwsze spotkanie ze Swatem wspominał ze śmiechem. Uważał, że nie zrobił na trenerze Radomiaka dobrego wrażenia, bo bardziej wyglądał jak opalony letnik, niż kolarz z aspiracjami.

ZOBACZ>>> Zmarł Ryszard Szurkowski. Odszedł wielki mistrz. Legendarny kolarz miał 75 lat

Trener Radomiaka postarał się, aby wojskowi pozwolili młodemu Szurkowskiemu trzymać rower w koszarach, a część zajęć żołnierz odbywał w radomskim klubie. Do anegdot w Radomiu przeszły opowieści, jak działacze radomskiego klubu załatwiali w restauracji z dowódcą jednostki zwolnienia dla przyszłego mistrza. Szurkowski dostawał wolne soboty i niedziele. W 1966 i 67 roku bronił barw Radomiaka.

- To wówczas już powiedziałem w wywiadzie jednemu z dziennikarzy, że Ryszard Szurkowski będzie kiedyś gwiazdą kolarstwa. Dwa lata później, w 1969 roku, już miał sukces na Wyścigu Pokoju – wspominał w rozmowie z „Echem Dnia” Ryszard Swat.

Pierwszy trener mistrza został później osobą odpowiedzialną w polskiej kadrze za przygotowanie sprzętu. Również wtedy Ryszard Swat wiele pomagał mistrzowi kolarskiemu. Ryszard Szurkowski wiele razy wspominał jak wiele zawdzięcza w kwestii pomocy technicznej i fachowych uwag trenerowi z Radomia.

Szurkowski miał również związki ze świętokrzyskim kolarstwem.

- Na pewno dzięki Ryszardowi Szurkowskiemu, jego sukcesom w Wyścigu Pokoju, igrzyskach olimpijskich czy mistrzostwach świata, swoją przygodę na rowerze zaczęło wielu kolarzy z mojego pokolenia. Jego nazwisko działało na wyobraźnię. Kiedy graliśmy w kapsle, ja miałem zawsze kapsel z nazwiskiem Szurkowski – mówi były kolarz Zbigniew Piątek, zwycięzca Tour de Pologne z 1987 roku, wielokrotny medalista mistrzostw Polski, uczestnik mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich (1992 Barcelona i 2000 rok Sydney).

54-letni dziś Piątek, obecnie wójt podkieleckiego Piekoszowa, darzy Szurkowskiego szczególnym sentymentem, bo był on tym trenerem, który pierwszy raz powołał go do kadry seniorów.

ZOBACZ>>> Ludzie sportu żegnają Ryszarda Szurkowskiego. "Małyszomania to przy nim było nic"

- Zauważył mnie, wyłowił z kadry młodzieżowej i powołał na Tour de Pologne, który sensacyjnie wygrałem w 1987 roku, jako 21-latek. A potem zabrał mnie na mistrzostwa świata do Villach. Tak zaczęła się moja prawdziwa kariera kolarska, więc dużo mu zawdzięczam. Jako trener miał ogromną wiedzę praktyczną i umiał ją przekazać, jego podpowiedzi zawsze były trafne. Był dla nas ogromnym autorytetem – mówi Zbigniew Piątek.

Związki Ryszarda Szurkowskiego z naszym regionem są szersze. W 1988 roku został dyrektorem pierwszej w bloku wschodnim, założonej w Kielcach zawodowej grupy kolarskiej Exbud. Jeździli w niej między innymi Andrzej Mierzejewski, Andrzej Serediuk, Marek Kulas i Marek Szerszyński. Grupa nie odniosła większych sukcesów i przetrwała tylko rok.

- U mnie tak jak u Zbyszka, kiedy graliśmy w kapsle, to każdy chciał mieć Szurkowskiego, ale mógł być na trasie tylko jeden i trzeba było losować – śmieje się inny były znakomity kolarz ze Świętokrzyskiego, Tomasz Brożyna. - Kiedy powstała grupa Exbud to ja byłem jeszcze juniorem (w 1988 roku Brożyna miał 18 lat – przyp. red.). Ale pamiętam, że już wtedy miałem kontakt z panem Ryszardem, zawsze udzielał mi cennych wskazówek, był bardzo miły, kontaktowy, pomocny – mówi pochodzący z podkieleckich Bielin Brożyna.

Jego kolarskim idolem był wprawdzie Lech Piasecki, kolarz kolejnego, po Szurkowskim, pokolenia znakomitych polskich kolarzy. - Kiedy zaczynałem jeździć na wyścigowym rowerze, to Piasecki został mistrzem świata i wygrał Wyścig Pokoju. Gdy Wyścig Pokoju wygrywał Szurkowski, to miałem kilka lat i jeździłem jeszcze na rowerze z czterema kołami. To była niesamowita impreza, zawsze w maju czekało się na radiowe meldunki z trasy i telewizyjne transmisje. Nazwisko Szurkowski znał wtedy każdy polski kibic, nie tylko kolarstwa – mówi Brożyna, wielokrotny medalista mistrzostw Polski, uczestnik mistrzostw świata, olimpijczyk z Atlanty (1996) i Aten (2004).

- W 1995 roku jechałem w Tour de Pologne w grupie, która powstała z połączenia DEK Meble Korony Kielce i grupy, którą prowadził Szurkowski. On został dyrektorem tej grupy na TdP. Jechałem między innymi z Kazikiem Stafiejem i Mariuszem Bilewskim z Korony, a z grupy Szurkowskiego byli Jacek Bodyk i Grzegorz Gwiazdowski. Pamiętam to dobrze, bo zająłem dobre, piąte miejsce – wspomina Tomasz Brożyna, który z Szurkowskim spotykał się wielokrotnie również po zakończeniu swojej kariery. - Widywałem go w Polskim Związku Kolarskim, którego przez jakiś czas był prezesem i członkiem zarządu, spotykaliśmy się na wyścigach. Jego śmierć to ogromna strata dla polskiego sportu – kończy Brożyna.

Jednym z najbliższych przyjaciół Ryszarda Szurkowskiego był pochodzący z Kielc Tomasz Derejski, absolwent kieleckiego I Liceum im. Żeromskiego. Obaj panowie poznali się w 1988 roku, wspólnie zakładali grupę Exbud. Od tego czasu przyjaźnili się i utrzymywali kontakt. Również wtedy, gdy Derejski wyjechał do Niemiec.

Tomasz Derejski opiekował się Szurkowskim, gdy ten w maju 2018 roku doznał ciężkich obrażeń podczas amatorskiego wyścigu w niemieckiej Kolonii. Odwiedzał go w szpitalu. Wypadek, któremu uległ kolarz, spowodował paraliż wszystkich kończyn, mistrz był od tego czasu przykuty do wózka. Po kraksie Szurkowski przeszedł trzy operacje, dwie kręgosłupa i jedną twarzy, potem jeszcze jedną – prawej ręki.

Były kolarz przechodził długotrwałą i bardzo kosztowną rehabilitację, która powoli dawała efekty. Jednak ciągle poruszał się na wózku. Do akcji zbierania pieniędzy na rehabilitację Szurkowskiego włączyło się wielu sportowców, między innymi Agnieszka Radwańska, Robert Lewandowski, Michał Jurecki, Kajetan Kajetanowicz, Łukasz Kubot, Czesław Lang, Włodzimierz Lubański, Jakub Przygoński, Kamil Stoch, Sobiesław Zasada, Zenon Jaskuła i Rafał Sonik.

Tomasz Derejski o okolicznościach śmierci największego polskiego kolarza tak mówi dla „Sportowych Faktów".

"Już 12 stycznia (tego dnia Szurkowski obchodził 75. urodziny – przyp. red.) nie było dobrze. Ryszard nie chciał martwić opinii publicznej, kibiców. Ale z jego zdrowiem nie było już dobrze. Widziałem to podczas naszej rozmowy. Był zmęczony, praktycznie bardziej leżał niż siedział, źle wyglądał. Od jakiegoś czasu narzekał na żołądek. Wiadomo, ostatnie miesiące to siedzący tryb życia, mało ruchu, sporo lekarstw. Zrobił badania i okazało się, że zaatakował go nowotwór. Najpierw nie mógł znaleźć placówki, która wykona zabieg. W Warszawie mu odmówiono. W końcu znalazł szpital w Radomiu. Tam udało znaleźć się termin. Jakoś tydzień temu został operowany. Wybudził się, z dnia na dzień czuł się lepiej. I nagle w sobotę pogorszyło się. W niedzielę już nawet była akcja reanimacyjna. Gasł... Okazało się, że jednak układ odpornościowy nie daje rady " - opowiada Tomasz Derejski, który w wywiadzie wspomina także, że Szurkowski wiele razy odwiedzał go zarówno w Niemczech, jak i w Kielcach, gdy Derejski był na urlopie u swojej rodziny. W Kielcach ostatni raz Szurkowski był w sierpniu 2020 roku.

Szurkowski wiele razy startował w wyścigach kolarskich, które odbywały się w naszym regionie. W 1973 roku wygrał Wyścig Pasmem Gór Świętokrzyskich. Zwyciężył w dwóch z czterech etapów, a co ciekawe na pierwszym, jeździe indywidualnej na czas zajął drugie miejsce, o 44 sekundy wyprzedził go świętokrzyski kolarz, Mieczysław Klimczyk ze Świtu Wolica. Za zwycięstwo w całym wyścigu Szurkowski otrzymał puchar z ćmielowskiej porcelany. W tym samym roku Szurkowski wygrał 8. etap Wyścigu pokoju na trasie Starachowice - Radom.

Na wysokich pozycjach w Wyścigu Pasmem Gór Świętokrzyskich Szurkowski plasował się jeszcze w 1975 roku (druga lokata) i 1978 (trzecia). W 1981 roku Szurkowski ostatni raz pojechał w tym wyścigu, którego jedynym etapem było kryterium na Torze "Kielce" w Miedzianej Górze. Mimo niskiej temperatury i obfitych opadów deszczu (wyścig ukończyło tylko 14 kolarzy z 64, którzy stanęli na starcie) na torze zgromadziło się mnóstwo kibiców, którzy poza Szurkowskim mieli okazję oglądać takich kolarzy jak Tadeusz Mytnik, Czesław Lang, Lech Piasecki i Andrzej Mierzejewski.

Szurkowski jechał w Wyścigu Pokoju w 1973 roku, kiedy 17 maja etap Kraków - Kielce kończył się na żużlowej bieżni stadionu Błękitnych. Zajął na tym etapie trzecie miejsce, po sprincie na ostatnich metrach przegrał z Australijczykiem Donaldem Allanem i zawodnikiem z ZSRR, Walerijem Lichaczowem. Szurkowski wygrał potem klasyfikację generalną tego wyścigu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie