Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiana w Vive oznacza, że niewiele się zmieni, czyli człowiek z wizją

Paweł Kotwica
Przez 15 lat Bertus Servaas był sternikiem klubu Vive Kielce. W 2002 objął sponsorską opieką podupadający klub piłki ręcznej, który miał problemy ze zdobycie jakiegokolwiek medalu mistrzostw Polski i doprowadził go na sam światowy szczyt, wygrywając w 2016 Ligę Mistrzów. Podobna historia nigdy nie miała miejsca nie tylko w polskiej piłce ręcznej, ale i w całym naszym sporcie. A przecież, kiedy jeszcze kilka lat temu ktoś by powiedział, że klub z Polski będzie w stanie osiągnąć tak olbrzymi sukces, ani chybi proponowano by mu wizytę u psychiatry i to dobrego.

Każda epoka się kiedyś kończy, więc i Servaas. osiągając cel, na który pracował wiele lat, ucząc się na błędach własnych i cudzych, dojrzał do pewnych decyzji. I zmiany. Zrezygnował z funkcji prezesa klubu (zastąpi go dotychczasowy wiceprezes, Marian Urban, Servaas będzie wiceprezesem), pozostawiając sobie rolę prezesa Vive Handball Spółka Akcyjna.

Co to oznacza? Kibice prawdopodobnie nawet nie odczują tej zmiany. Bo zwykle, jeśli chce się pilnować wszystkiego, niektóre rzeczy przeciekają przez palce. A pochodzący z Holandii biznesmen skupi się w ten sposób na pracy przy pierwszej drużynie, czyli rodowych srebrach (choć - od lat - raczej złotach). - Będę miał teraz więcej czasu, żeby zajmować się tym, co najbardziej lubię, czyli budowaniem zespołu, szukaniem zawodników i pieniędzy na utrzymanie klubu - mówi Bertus Servaas w wywiadzie dla „Echa Dnia” (zamieszczamy go na stronie 32). Zapewnia jednocześnie, że ma już w znacznej części „zaklepany” skład do ...2021 roku („No chyba, że będzie okazja podpisać kontrakt z jakimś wielkim talentem” - mówi) i ma wizję tego, jak będzie wyglądała drużyna w kolejnych latach.

Słowo-klucz, czyli wizja. Można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że ona się nie zmieni. Pierwsze pomysły Servaasa nie sprawdziły się. Bo przypomnę, że w pewnym momencie, jeszcze przed 2008 rokiem, próbował on budować zespół w oparciu o bardzo młodych zawodników, głównie Polaków. Efekt był taki, że Vive w latach 2005-2008 zdobywało co najwyżej brązowy medal mistrzostw Polski, raz zostało nawet z pustymi rękami. Do Ligi Mistrzów można było jedynie powzdychać.

Przełom w sposobie myślenia nastąpił w 2008 roku, gdy Servaas postanowił zatrudnić ówczesnego trenera reprezentacji Polski Polski, Bogdana Wentę. Od tego czasu konsekwentnie trzyma się swojej wizji budowania zespołu i z wielkim uporem, skutecznie, pracuje na miano czołowego gracza na europejskim, menażerskim rynku piłki ręcznej. A kibice o jego obecność w klubie w najbliższych latach mogą być spokojni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie