W osiedlu od początku jego istnienia, czyli od 10 lat ciepło było mierzone przy pomocy elektronicznych mierników, zamontowanych na klatkach schodowych. Mierzyły one ilość ciepła dostarczanego do każdego mieszkania.
- Urządzenia z końcem roku tracą legalizację, część z nich nie przejdzie weryfikacji. Na zakup nowych liczników albo legalizację starych musimy wydać od 350 do 500 złotych od sztuki. To dużo. Rozważaliśmy czy warto to zrobić, czy być może zainstalować tańszy system.
Analizowaliśmy zakup podzielinków kosztów montowanych na grzejnikach, które wymagają legalizacji raz na 10 lat, co sprawia, że są one tańsze od liczników. Rozważaliśmy także powrót do starej metody naliczania opłaty za ciepło zależnie od powierzchni mieszkania. Jest on prosty i tani, i nie skłania do przesadnego oszczędzania - wyjaśnia Krzysztof Obratański, prezes Kieleckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Przesadna oszczędność kosztuje innych
Przyznaje, że system oparty na licznikach albo podzielnikach ma poważne wady. - Część osób nadmiernie oszczędza, przez co ich sąsiedzi muszą mocnej grzać, aby mieć ciepło. Co roku jest tak, że osoby, które mają duże zwroty, są otoczone sąsiadami, w którzy mają wysokie niedopłaty. I to nie jest tylko problem lokatorów. Przy przenikaniu ciepła z dogrzanych mieszkań do chłodnych dochodzi do niekorzystnych zjawisk fizycznych. Ich skutkiem jest zawilgocenie ścian, pleśń i grzyb. Pół biedy, jeśli dotyczy to tylko tynków, gorzej jeśli wilgoć wnika w głąb konstrukcji budynku. Niestety pleśń już widać w niektórych mieszkaniach- informuje prezes.
Dodaje, że zamierzał przeprowadzić ankietę wśród mieszkańców i spytać, który ze sposobów naliczania opłat za ciepło będzie ich zdaniem najlepszy. -Zrezygnowałem z niej po tym, jak dostałem wniosek podpisany przez ponad 100 mieszkańców o prośbą o uzależnienie opłaty za ciepło od powierzchni mieszkania - informuje. - I od 1 grudnia ten system będzie obowiązywał, na razie do końca tego sezonu. Ciepło zużyte do tego czasu zostanie rozliczone według wskazań liczników, a potem według metrażu mieszkania. Stawka za metr kwadratowy lokalu wyniesie 2,5 złotego. Do tej pory od większości rodzin pobieraliśmy zaliczki w takiej wysokości, od części 3 złote - dodaje prezes.
Rozliczą całe bloki
W tym systemie, po zakończeniu sezonu grzewczego każdy blok będzie rozliczony osobno. Jeśli wszyscy jego mieszkańcy zużyją w sumie mniej ciepła niż wynosiły zaliczki, to wszyscy otrzymają zwrot nadpłaty proporcjonalnie do wielkości mieszkania. Jeśli okaże się, że ciepła pobrano więcej, to niedopłatę pokryją wszyscy lokatorzy budynku.
W poprzednich sezonach zdarzało się, że u jednych mieszkańców nadpłata wynosiła blisko tysiąc złotych a sąsiadów była podobna niedopłata.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?