MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znak zasłaniał mieszkańcom bloku… widok z okien, więc urządzili piekło

Paweł WIĘCEK
Pan Stanisław pokazuje pismo z wnioskiem o wyznaczenie koperty. Na zdjęciu po prawej widać znak, którzy przeszkadzał jego sąsiadom.
Pan Stanisław pokazuje pismo z wnioskiem o wyznaczenie koperty. Na zdjęciu po prawej widać znak, którzy przeszkadzał jego sąsiadom. Aleksander Piekarski
Awantura o kopertę dla inwalidów na osiedlu Bocianek w Kielcach zamieniła życie w piekło.

Na wniosek pana Stanisława, na parkingu przed blokiem numer 3 przy ulicy Kasprowicza w Kielcach wyznaczono miejsce dla niepełnosprawnych. Jego sąsiadce z parteru zaczął przeszkadzać… znak, który stanął przy kopercie, bo zasłaniał widok z okna. Kobietę poparli inni lokatorzy.

Żona pana Stanisława, pani Krystyna, jest inwalidką od 2000 roku. Ma lewostronny niedowład kończyn. Z trudem porusza się o kulach. W marcu pan Stanisław zwrócił się z pismem do Spółdzielni Mieszkaniowej Bocianek o wyznaczenie na parkingu przed blokiem miejsca postojowego dla niepełnosprawnych. Podobnych na całym osiedlu jest około 20. - Takie miejsce jest potrzebne ze względu na chorobę mojej żony. Inne są za daleko, a stąd łatwiej nam dojść do klatki - tłumaczy pan Stanisław.

ZNAK PRZESZKADZAŁ…

Władze spółdzielni, po pozytywnej opinii rady nieruchomości, przychyliły się do wniosku mężczyzny. 6 maja wyrysowano kopertę i ustawiono stosowny znak. Trzy dniu później, po proteście kobiety z parteru, do której przyłączyli pozostali lokatorzy, spółdzielnia zdemontowała znak (rzekomo zasłaniał widok z okien).

W poniedziałek na parkingu przed blokiem wszyscy lokatorzy spotkali się z prezesem i wiceprezesem SM Bocianek, by porozmawiać o dalszych działaniach. Domagali się przesunięcia koperty w inne miejsce, dalej od okien. Obecny był także pan Stanisław z małżonką. Oboje wysłuchiwali wrzasków i krzyków swoich sąsiadów.

- Jeden człowiek nie będzie tu rządził. Niech pan wybierze inne miejsce. Podobać to się panu może w mieszkaniu, a nie na wspólnym parkingu. Nie mówimy, że nie ma miejsca dla inwalidów, ale nie w tym miejscu - krzyczeli ludzie do prezesa Eryka Wilkońskiego oraz jego zastępcy do spraw techniczno-eksploatacyjnych Pawła Kubickiego.

DEMOKRACJA ZWYCIĘŻYŁA

W duchu spółdzielczej demokracji uradzono, że koperta będzie przeniesiona na drugą stronę parkingu. Wolę większości zaakceptowali przedstawiciele spółdzielni. - Takie jest nasze stanowisko, inaczej nie rozstrzygniemy problemu. Może pan zawsze podwieźć żonę przed klatkę. Nikt nie zwróci panu uwagi - powiedział Zbigniew Wieczorek, inspektor do spraw technicznych.

- Ja tylko chciałem mieć łatwiejszy dojazd, żeby żonie było wygodniej. Nie szukam innych przywilejów - mówił z rezygnacją w głosie pan Stanisław. - To nasze polskie piekiełko - podsumował mężczyzna w okularach przeciwsłonecznych, który z boku przyglądał się sąsiedzkiej kłótni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie