Znalazłam swoje miejsce w życiu

- Robię to co lubię, co jest moją pasją - mówi jedna z najpiękniejszych Polek. Jolanta Lisowska, Miss Polonia Regionu Świętokrzyskiego w 1993 roku, dziś jak mówi pomaga innymi odnaleźć piękno wewnętrzne.

Udział w wyborach miss, to miał być sposób na chandrę dla koleżanki. 23-letnia, wówczas Jolanta Frączyk o eliminacjach do regionalnego konkursu Miss Polonia przeczytała w "Echu Dnia". - Zachęcałam ją bardzo. Basia zgodziła się, ale pod warunkiem, że w konkursie weźmiemy udział obie - wspomina pani Jolanta. - To było dla mnie trudne, narzuciłam sobie dietę, ćwiczyłam. Powiedziałam sobie - schudnę i pójdę tam. W dniu eliminacji moja koleżanka zachorowała, miała 40 stopni gorączki i zapalenie płuc. Zrezygnowała, mówiąc do mnie - idź tam i pokaż im, że Starachowice są górą. To mi dało takie poczucie, że to jest moje pięć minut.

Jolanta Lisowska

Jolanta Lisowska

Miss Polonia Ziemi Świętokrzyskiej 1993. Tytuł zdobywała jako Jolanta Frączyk, nazwisko zmieniła po wyjściu za mąż. Mieszka w Starachowicach. Obecnie pracuje z młodzieżą i osobami uzależnionymi w Zespołach Szkół Zawodowych nr 1 i nr 2 oraz w Poradni Zdrowia Psychicznego w Ostrowcu Świętokrzyskim. Ma 13-letnią córką

JAKBY KTOŚ NACISNĄŁ GUZIK

Jak wspomina dziś, podczas eliminacji towarzyszyła jej trema i niepewność. - Nie miałam wtedy poczucia piękna zewnętrznego, ale poczucie własnej wartości - mówi była miss. - Była trema na początku, a później jakby ktoś nacisnął guzik i wszystko potoczyło się do przodu. Słyszałam kolejne tytuły jakie otrzymywałam - Miss Foto, Miss Publiczności, Miss Gracji i Elegancji, Miss "Echa Dnia" i Miss Regionu Świętokrzyskiego. Czy było to dla mnie zaskoczeniem? Na pewno było ogromną radością. Wyzwanie, w które włożyłam wiele pracy - dieta, ćwiczenia, zostało uwieńczone sukcesem.

Tytuł, jak mówi, nie przewrócił jej w głowie. Później przyszły dalsze konkursy i kolejny etap półfinału wyborów Miss Polonia, który odbywał się w Gorlicach. - Jeździłyśmy wtedy dorożkami. Jak królewny. Była to piękna bajka oderwana od rzeczywistości - wspomina nasza rozmówczyni. - Nawiązałam wtedy wiele przyjaźni. Na przykład Miss Dolnego Śląska. Ostra "osa" z niej była, ale tworzyłyśmy udany duet. Kontakt utrzymywałyśmy przez wiele lat, dopóki nie wyjechała za granicę. Mamy dzieci w tym samym wieku, razem spędzałyśmy wakacje.

Pani Jolanta została finalistką wyborów Miss Polonia. Starachowiczanie, jak mówi ciepło i serdecznie przyjęli jej sukces. Gratulowali, okazywali sympatię i serdeczność.

PRACUJĘ Z LUDŹMI

Była miss, dziś wychowuje 13-letnią córkę, z której jest bardzo dumna. - To bardzo mądra dziewczyna o niesamowitej intuicji. Jestem szczęśliwa, że mam taką córkę - mówi pani Jolanta. Córka jednak nie zamierza pójść jak na razie w ślady mamy i w konkursach piękności uczestniczyć nie chce.

Ona ukończyła studia i dodatkowo kształci się od wielu lat w zakresie pedagogiki, psychologii, socjoterapii, profilaktyki uzależnień, terapii rodzinnej. - Pomagam ludziom poszukiwać wewnętrznego piękna i wartości, które nie przemijają razem z czasem - mówi była miss. - Wartości, które jeżeli młody człowiek odnajdzie w sobie, to z pewnością nie zginie w tych trudnych czasach. Robię to co lubię, co jest moją pasją. Znalazłam swoje miejsce w życiu.