10 lutego do ginekologa w ośrodku zdrowia w podkieleckiej miejscowości zgłosiła się 18-letnia kobieta. Podczas badania lekarz stwierdził, że niedawno rodziła. Gdy spytał, gdzie jest noworodek, powiedziała, że urodziła w szpitalu we Wrocławiu, ale dziecko było martwe.
- Lekarz poprosił, by udokumentowała to - mówią policjanci. Gdy przez cały tydzień dziewczyna nie przynosiła żadnego dokumentu świadczącego o tym, że mówi prawdę, pielęgniarka z ośrodka zawiadomiła policjantów. Powiedziała, że pacjentka niedawno rodziła, a nikt nie widział dziecka.
Funkcjonariusze pojechali do domu w podkieleckiej wsi, gdzie nastolatka mieszka z dziadkiem, rodzicami i dwójką młodszego rodzeństwa: 3- i 9-letnim.
- To normalna rodzina, nie ma w niej patologii. Nikt w domu nie wiedział, że nastolatka była w ciąży. Dziewczyna stwierdziła, że poród odbył się 31 stycznia w szpitalu wojewódzkim w Kielcach - mówi wysoki rangą oficer świętokrzyskiej policji.
Więcej informacji w dzisiejszym Echu Dnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?