Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znaleźliśmy największego fana Ewy Kasprzyk! Opowiedział nam o kulisach ich znajomości

Katarzyna Sorn
Mariusz Słowiński z Ewą Kasprzyk, podczas wspólnej wycieczki.
Mariusz Słowiński z Ewą Kasprzyk, podczas wspólnej wycieczki.
Podczas wizyty w Kielcach nie udało mu się spotkać z Ewą Kasprzyk, ale aktorka, która "kręciła" zdjęcia do filmu z jej udziałem na łamach Echa Dnia wspomniała o tej niezwykłej znajomości.

Odsłaniamy kulisy znajomości konecczanina Mariusza Słowińskiego z Ewą Kasprzyk

Jest wielbicielem jej talentu i osobowości

Hobby film i teatr

Moje zainteresowanie w kierunku filmu i teatru zrodziło się w liceum - mówi Mariusz Słowiński, największy fan Ewy Kasprzyk. - Może, dlatego, że już w podstawówce odkryłem w sobie zdolność parodiowania nauczycieli i tak się zaczęło. Ci, którzy mnie znają, też zapewne pamiętają "moje występy" do dziś. Później pracując w Kielcach częściej bywałem w teatrze, podpatrywałem. Dla mnie do dziś to jest ogromne przeżycie, być na sztuce teatralnej. Tu właśnie wychodzi cały kunszt aktora. Czy jest dobry, czy przeciętny.

Spotkanie z Ewą Kasprzyk

Po kilkukrotnym obejrzeniu "Kogla Mogla" moim marzeniem, było poznanie Ewy Kasprzyk osobiście - wspomina Mariusz. - Zapragnąłem zdobyć jej autograf. Porozmawiać. To był 1990 rok. Takie marzenia gdzieś tam sobie były, czekały. I doczekały się. Gdy zacząłem pracę w turystyce w Kielcach, z którą byłem mocno związany, zdobyłem mnóstwo nowych znajomości, kontaktów. I tak pewnego razu zobaczyłem właśnie w Echu Dnia informację, że Teatr Kwadrat przyjeżdża do Kielc z komedią "Złodziej", w której wystąpi między innymi Ewa Kasprzyk.

Momentalnie zdobyłem bilety. To był 2002. A żeby było ciekawiej, dowiedziałem się, że grupa artystów będzie nocowała właśnie w hotelu gdzie pracowałem. W przerwie spektaklu kupiłem bukiet kwiatów. A że znałem kulisy teatru gdzie wystawiana byłą sztuka, dostałem się do garderoby. I wówczas było to pierwsze spotkanie "twarzą w twarz" z Ewą. Ofiarując kwiaty Ewie pamiętam do dziś, że towarzyszyły mi niezwykłe emocje. Była mile zaskoczona moimi słowami: "Jestem wielbicielem Pani talentu i osobowości".

Poświęciła mi wówczas trochę czasu między kolejnym spektaklem. Rozmawialiśmy na temat jej wówczas nowego nagrodzonego w Gdyni i Wenecji filmu "Bellissima". Wiedziałem i poczułem, że tak zaczęła się moja znajomość, która będzie się rozwijała, jeśli tylko zdobędę się na odwagę. Ze strony Ewy było widać, że nie jest to "gra", że nie ma w tej relacji sztuczności nic wymuszonego.

Otrzymałem autograf i zapewnienie, że jak będzie w Kielcach zawsze chętnie spotka się ze mną na dobrej kawie. Po tym chyba półgodzinnym spotkaniu autentycznie, stwierdziłem, że nie ma w tej kobiecie niczego, o czym nie można by było porozmawiać. Drugiego dnia była wspólna kawa przy śniadaniu z Ewą Kasprzyk i aktorami: Renatą Dancewicz, Janem Kobuszewskim, Pawłem Wawrzeckim i Ewą Ziętek..

Następne spotkania

Potem były kolejne spotkania, gdy pojawiała się z teatrem Kwadrat w Kielcach - wspomina Mariusz Słowiński. Pamiętam, kiedy w 2004 roku wiedziałem, że znów będzie gościła w naszym hotelu z grupą artystów z komedią "Szczególna propozycja". Wiedziałem, że przyjeżdżają w sobotę wieczorem. Wcześniej udało mi się zdobyć z netu jej e'maila.

Napisałem, czy mnie jeszcze pamięta i że będę czekał w Kielcach na jej przyjazd. Odpisała krótko: Jasne. Takiego fana się pamięta. Do zobaczenia. Wziąłem dyżur w pracy i czekałem do wieczora. Przyjechała ekipa. Były kwiaty. Później zostałem zaproszony na wspólną kolację z zespołem artystów. Tak spontanicznie na prośbę Ewy "wystąpiłem" z dialogami z "Kogla…" , które znałem na pamięć.

Ewa pomogła mi. Nie było to takie bezstresowe - odegrać kilka scenek przed takim gremium. Ale się udało, były salwy śmiechu a nawet uwagi, co do sposobu wypowiadania pewnych kwestii. I tak też zaakceptowali moje drugie imię "Marian", które funkcjonuje do dziś. Mariusz jakby Marian (oczywiście z Kogla). Czułem się wtedy jak "gwiazda ze spalonego teatru, ale jednak gwiazda".

Mieliśmy wówczas więcej czasu na rozmowy. Był spacer "sienkiewką", kawa, lody. Miło. Przeszliśmy wtedy na "ty". Mówiła o swoich rolach, drodze do kariery aktorskiej. Na wesoło, z dowcipem. Wydawało mi się, że znamy się nie od dziś. Spotkaliśmy się też w Warszawie dwa lata temu. Zaprosiła mnie na spektakl. Nie było biletów ani wejściówek. Wszystko wyprzedane na kolejne miesiące.

Wprowadziła mnie konspiracjo od kulis. To naprawdę było miłe. W ubiegłym roku występowała ze swoim monodramem "Patty Diphusa" w Kwadracie. Zdobyłem bilety, miejsca w II rzędzie i razem z przyjaciółmi pojechaliśmy do Warszawy. Wiedziała, że przyjeżdżamy. Miłym zaskoczeniem było jak Patty wchodząc na scenę, pozdrawiając i wypowiadając pewne kwestie "wywołała" mnie mówić "że wita też Mariana z Końskich… dojechał".

Po spektaklu wspólnie z przyjaciółmi podeszliśmy do garderoby. Mimo zmęczenia poświęciła nam chwilę na pogawędki. Śmiała się, że ja chyba nic nie robię tylko ją ciągle idziesz szpieguję, bo wiem gdzie gra, co aktualnie gra.

Smsy i telefony

Korespondujemy praktycznie "cały czas" - mówi Mariusz. - Jeśli nie sms, to jeśli ma chwilę jest rozmowa telefoniczna.

Ostatnio była okazja spotkać się w Kielcach, gdzie przebywała na planie filmowym. Niestety nie było mowy, aby znaleźć czas. Ale jak widać pamiętała i w wywiadzie dla Echa, właśnie mówiła jakby o mnie… Marianie z Końskich.

Szalenie miło…

Moim marzeniem jest, aby zaprosić Ewę ze spektaklem do Końskich. Myślę, że jeśli mam już taki kontakt, to będzie to możliwe, jeśli znajdę sponsorów, chętnych do takiego przedsięwzięcia.

Nie zwariował na punkcie Ewy?

Twierdzi, że znajomość z Ewą Kasprzyk jak i innymi aktorami, których podziwia nie przewróciła mu w głowie. - Każdy jakiegoś aktora darzy sympatią, podziwia. Dla mnie tym kimś jest Ewa. To było moje marzenie, aby ją poznać. Udało się. Może to śmieszne, że 32-letni mężczyzna ma takie zamiłowanie? Nie jest to też jakieś zjawisko "maniakalne". Nie mam świra na punkcie Ewy. Znajomi to wiedzą. Wszystko obracam dowcipem, humorem - mówi Mariusz Słowiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie