Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znana kielecka lekkoatletka, Kamila Chudzik, zostanie mamą

Dorota Kułaga [email protected]
Kamila Chudzik na kilka dni przyjechała do Kielc. Odwiedziła stadion, na którym zaczęła się jej kariera.
Kamila Chudzik na kilka dni przyjechała do Kielc. Odwiedziła stadion, na którym zaczęła się jej kariera. Dawid Łukasik
Znana lekkoatletka, kielczanka Kamila Chudzik zakończyła sportową karierę. Wkrótce zostanie mamą. Zamierza się też przenieść do Norwegii, bo tam mieszka jej chłopak Józef Kwit.

Kamila Chudzik

Kamila Chudzik

Urodziła się 9 grudnia 1986 roku w Kielcach. Jest wychowanką Budowlanych Kielce, później reprezentowała Kielecki Klub Lekkoatletyczny, w okresie studiów startowała w barwach AZS AWFiS Gdańsk. W kieleckim klubie prowadzili ją Adam Jóźwik i Wojciech Podsiadło, później jej szkoleniowcem był Sławomir Nowak. Na 11. Lekkoatletycznych Mistrzostwach Świata w Osace zajęła 21 miejsce, na igrzyskach olimpijskich w Pekinie była 15. Na mistrzostwach świata w Berlinie odniosła największy sukces - zdobyła "brąz" w siedmioboju.

Po kilkunastu latach treningów zdecydowałaś się zakończyć karierę. To była trudna decyzja?

Ciężko było ją podjąć. To nie była decyzja, którą chciałam podjąć, była ona wymuszona. Kontuzje wykluczyły mnie z dal-szych startów. Nie było wyjścia - trzeba było zakończyć sportową karierę. To był trudny moment w życiu.

Kontuzje rzeczywiście dawały Ci się we znaki. I to poważne...

Jak jedną wyleczyłam, to pojawiały się inne problemy zdrowotne. I to poważne, bo miałam zerwanie ścięgna Achillesa i więzadła krzyżowego. Wyszło, jak wyszło. Nie miałam szczęścia. Cieszę się z tego, co osiągnęłam, ale gdyby nie problemy zdrowotne, to na pewno byłoby lepiej. Wszystko szło w dobrym kierunku. Do momentu kontuzji.

Igrzyska w Pekinie to najważniejszy start w karierze?

Olimpiada na pewno i rok później mistrzostwa świata w Berlinie. Zdobyłam brązowy medal w siedmioboju na dużej im-prezie. Pierwszy i - jak się później okazało - ostatni. Ze startu na igrzyskach w Pekinie w 2008 roku też jestem zadowolona. 15 miejsce w olimpijskim debiucie ma swoją wartość. Miło wspominam też atmosferę, która panowała w wiosce olimpijskiej.

Na koncie masz też kilkanaście medali mistrzostw Polski w wielobojach, między innymi w barwach Kieleckiego Klubu Lekkoatletycznego.

Przełomowy medal był wtedy, jak osiągnęłam 6 tysięcy punktów i było to też minimum na mistrzostwa świata. I nie mogę zapomnieć o startach w Superlidze Pucharu Europy. Raz wygrałyśmy drużynowo, indywidualnie zajęłam drugie miejsce.

Po odejściu z wyczynowego sportu nie miałaś problemów ze znalezieniem nowego miejsca w życiu.

Wszystko szybko się potoczyło. Pracuję w znanej klinice w Gdańsku, która jest mocno nastawiona na sportowców. Są tutaj przeprowadzane operacje, później rehabilitacja. Ja zajmuję się treningiem przygotowania motorycznego. Można powiedzieć, że jest to zgodne z moim wykształceniem. Na Akademii Wychowania Fizycznego skończyłam sport olimpijski. To połączenie wychowania fizycznego ze sportem.

Na razie mieszkasz w Gdańsku?

Tak, ale z moim chłopakiem planujemy się przenieść do Norwegii. Mam nadzieję, że uda nam się to zrealizować, jeszcze prawdopodobnie przed urodzeniem dziecka. Tam pracuje mój chłopak, więc bylibyśmy razem. Na pewno są tam trochę większe możliwości niż w Polsce, ale zostaje bariera językowa. Oczywiście, bez problemu można się porozumieć po angielsku, ale jeżeli chciałabym pracować jako trener z młodzieżą, to musiałabym opanować język norweski.

Często odwiedzasz rodzinne miasto?

Wcześniej częściej było to możliwe, bo startowałam w wielu miastach w Polsce i przejeżdżałam przez Kielce. Teraz przy-jechałam na kilka dni (rozmawiałyśmy w ostatni poniedziałek - przyp. red.), spędziłam trochę czasu z rodziną. I przed urodzeniem dziecka już się tu nie pojawię.

No właśnie, czeka Cię duża zmiana w życiu. Wkrótce zostaniesz mamą...

Zgadza się, już niedługo urodzi się synek. Imienia nie wybraliśmy, jeszcze się zastanawiamy. Na początku było to dla nas zaskoczenie, ale już oswoiliśmy się z myślą, że kochany maluszek wkrótce do nas dołączy.

Może to będzie przyszły lekkoatleta...

Albo piłkarz, bo mój chłopak grał w Polsce i w Norwegii. Geny sportowe będzie miał po rodzicach (śmiech).

Twój chłopak Józef Kwit w Polsce grał między innymi w Górniku Wałbrzych, Hetmanie Zamość i Polonii/Sparcie Świdnica. Ale większość czasu spędził w lidze norweskiej. Nadal tam występuje?

Już nie. Zakończył przygodę z piłką, skupia się na pracy. Rzeczywiście, większość czasu spędził w norweskich klubach. Grał w ekstraklasie w barwach Lommedalens IL, a później w niższych ligach.

Masz jeszcze czas na dodatkowe hobby?

Na razie nie mam wolnego czasu, ponieważ cały czas jestem aktywna zawodowo. A jak mam trochę wolnego, to relaksuję się, odpoczywam oglądając telewizję, czytając książki. Więcej czasu muszę teraz poświęcać na odpoczynek. Wiadomo, brzuch rośnie...Termin mam pod koniec listopada, więc już naprawdę niedługo.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie