Znany przedsiębiorca wspiera kielecką piłkę ręczną

Przedsiębiorstwo "U Marynarza" działa w branży usługowej. Dysponuje między innymi nowoczesnym, sześciokondygnacyjnym biurowcem w centrum Kielc, w którym udostępnia powierzchnie do wynajęcia. Zajmuje się też pozyskiwaniem atrakcyjnych nieruchomości zlokalizowanych w Kielcach lub okolicy przeznaczonych do wynajmu lub sprzedaży i oczywiście wspiera kielecki szczypiorniak.

PASJA Z MŁODOŚCI

- Chodziłem do szkoły numer 1 na Bocianku, gdzie profilem sportowym na wychowaniu fizycznym była piłka ręczna. Grałem na pozycji bramkarza. Jako szkoła mieliśmy spore osiągnięcia, zostały do tej pory pamiątkowe dyplomy i medale z różnego rodzaju turniejów dla młodzieży. Sentyment do piłki ręcznej został więc z czasów młodości - przyznaje Paweł Głuch, właściciel przedsiębiorstwa "U Marynarza". - Piłka ręczna to sport bardzo widowiskowy. W meczu pada po kilkadziesiąt bramek, a każda akcja jest niepowtarzalna. To też jeden z nielicznych sportów kontaktowych. Ta dyscyplina zawsze mi się niezwykle podobała. W Kielcach szczypiorniak ma też długą i bogata tradycję, dlatego warto go wspierać - dodaje.

Na mecze ligowe Vive Targi Kielce oraz reprezentacji Polski chodzi i jeździ już od kilkanastu lat. Zapytany o ulubionych piłkarzy przyznaje, że każdy z nich jest niepowtarzalny. - Mam swoich ulubieńców związanych z kielecką drużyną, z wieloma z nich od lat się znam i przyjaźnię. To między innymi Mariusz Jurasik czy byli już zawodnicy - Rafał Bernacki i Radosław Wasiak, który cały czas jest związany z klubem. Ogromnym szacunkiem darzę także wielu zawodników z polskiej reprezentacji, którzy teraz grają w Kielcach. To między innymi Sławomir Szmal i Grzegorz Tkaczyk - wymienia nasz rozmówca.
SĄ SZANSE NA "CZWÓRKĘ"

Losowanie pary 1/8 rozgrywek Ligi Mistrzów okazało się szczęśliwe. Drużyna Vive Targi Kielce zmierzy się ze słoweńskim Cimos Koper. - Mam nadzieję, że na tym nie będzie koniec. Teraz mam takie małe marzenie, by móc kupić bilet do Kolonii i oglądać Vive w Final Four. Szanse na to są spore, bo losowanie nam sprzyjało. Zdarzyło się tak szczęśliwie, że widziałem mecz finałowy Polska - Niemcy podczas mistrzostw świata w 2007 roku, byłem na innych ciekawych meczach polskiej reprezentacji. Kilkanaście lat temu nawet nie wyobrażaliśmy sobie, że kielecka drużyna będzie mogła jak równy z równym grać przeciwko takiej drużynie jak Barcelona i z ich terenu przywieźć remis - mówi z optymizmem Paweł Głuch.

Obecna dobra passa klubu motywuje do dalszej współpracy. - Byłem z klubem, gdy przyszły gorsze czasy, teraz nadeszły te lepsze. Wyniki niezmiernie cieszą, ale z drużyną jest się na dobre i na złe. Vive Targi Kielce doskonale promuje miasto w Polsce i za granicą. Może nawet bardziej poza granicami, w Niemczech czy krajach skandynawskich, gdzie piłka ręczna jest bardzo rozwinięta i jest jedną z najważniejszych dyscyplin. Jesteśmy już rozpoznawalni nie tylko jako zespół, ale też jako województwo. To już nie jest zespół chłopców do bicia. Budzimy respekt i szacunek - podsumowuje właściciel firmy "U Marynarza".