MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zniszczone ważne dokumenty i sprzęt komputerowy. Urzędnicy skarżyskiego starostwa wiedzieli o awarii, ale niewiele zrobili

Mateusz BOLECHOWSKI [email protected]
Mariusz Nurzyński musiał wynosić ze swojego biura całe wyposażenie - wszystko zalała woda.
Mariusz Nurzyński musiał wynosić ze swojego biura całe wyposażenie - wszystko zalała woda. Fot. Mateusz Bolechowski
Nowe komputery, meble i mnóstwo ważnych dokumentów zostało zalanych przez wodę cieknącą z dachu do pomieszczeń w biurowcu przy ulicy Sikorskiego. Starostwo wiedziało, że się leje i zareagowało... każąc ochroniarzowi ścierać wodę z podłogi.

W sobotę po południu ochroniarz pełniący dyżur w biurowcu przy ulicy Sikorskiego 20 w Skarżysku-Kamiennej zauważył, że z sufitu leje się woda. Wcześniej padał śnieg i deszcz. Ochroniarz zawiadomił natychmiast starostwo powiatowe. Na miejsce przyjechała urzędniczka starostwa, naczelnik wydziału gospodarki mieniem powiatu Iwona Sitek. Obejrzała i odjechała.

- Plama na ścianie nie wyglądała groźnie. Pracownika ochrony poproszono o czuwanie nad sytuacją i polecono mu wycieranie wody z podłogi - relacjonuje Małgorzata Nosowicz, rzecznik prasowy powiatu. Dozorca zbierał więc wodę, jak mu polecono i wszystko było w porządku. Niestety, tylko do poniedziałku, kiedy do biurowca przyszli najemcy lokali, żeby zacząć pracę po weekendzie.

Wszystko zalane

Jak się okazało, zalanych zostało szereg biur. Woda przez dwa dni lała się ciurkiem. W Powiatowym Inspektoracie Weterynarii zniszczone zostały nowe meble i sprzęt biurowy. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego miał nie mniejszy problem.

- Zalane zostało archiwum - mówi Jadwiga Póltorak-Berus, szefowa instytucji, pokazując przemoczone dokumenty. Woda dostała się nawet piętro niżej, zalewając monitory komputerowe jednego z urzędów. Straty ponieśli też prywatni przedsiębiorcy. Najgorzej było w biurze Mariusza Nurzyńskiego, skąd trzeba było wynosić cały sprzęt, woda z cieknącego dachu zniszczyła nawet dokumenty sądowe.

Można było uniknąć?

Przez cały dzień praca kilku instytucji była sparaliżowana. Wczoraj odśnieżono dach na budynku, notabene kilka lat temu wyremontowany. Mimo to wciąż kapało. - Dlaczego przez dwa dni nikt nas nie powiadomił, że dach przecieka. Uratowalibyśmy sprzęt i dokumenty - mówi oburzony Mariusz Nurzyński. Na powiatowych urzędników gromy sypały się z wielu stron.

Malgorzata Nosowicz informuje, że budynek jest ubezpieczony. Już zgłoszono szkodę, a rzeczoznawca ma przyjechać wycenić straty... już w środę. - Poinformowanie właścicieli lokali nie było możliwe choćby z tego względu, że dysponujemy numerami telefonów z biur, a nie prywatnymi - wyjaśnia pani rzecznik.

- To bzdura. Na każdych drzwiach są numery telefonów komórkowych. Do szefowej Powiatowego Inspektoratu nadzoru Budowlanego też nie mieli kontaktu? - denerwuje się Mariusz Nurzyński.

Jak się dowiedzieliśmy, w weekend w Skarżysku na skutek przeciekających dachów zostało zalanych kilkadziesiąt mieszkań. Trzy biura znalazły się pod wodą w Urzędzie Miasta, choć tam rynny mają system podgrzewania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie