Żniwa 2023 w Świętokrzyskiem. Pierwsze kombajny wyjechały. "Zbiory piękne", ale nastroje pesymistyczne

Póki co sprzyjająca pogoda pozwala rolnikom oceniać zbiory na dobre, a nawet bardzo dobre. Plantatorzy jęczmienia ozimego już zaczęli kosić, w większości powiatów regionu ruszyły tak zwane "małe żniwa".

- Zaczęliśmy w niedzielę i sypie pięknie. Zebraliśmy sześć ton z hektara. Oby tak pozostałe zboża sypały - relacjonuje pan Edward z powiatu włoszczowskiego.

- Tam gdzie ziemie lżejsze, jęczmień szybciej dojrzewa, u nas gleby są cięższe, gliniaste, zboża potrzebują więcej czasu, ale póki co szykuje się dobry zbiór - wyjaśnia pan Marcin z gminy Baćkowice w powiecie opatowskim.

Zobacz galerię zdjęć ze żniw 2023 w Świętokrzyskiem

Stanisław Stanik, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej i rolnik z Jakimowic w gminie Radoszyce w powiecie koneckim podkreśla, że wiele zależy od tego, czy gospodarzy stać było na odpowiednie donawożenie upraw. - Są tacy, którzy musieli oszczędzać, więc plon będą mieli niższy. W dodatku dość mocno w tym sezonie przyatakowała miotła zbożowa. Nie łatwa była walka z tym chwastem. Na dziś mogę oszacować, że zbiory będą niższe niż w ubiegłym roku - wyjaśnia prezes Stanik.

Na koszenie rzepaku i pszenicy czas przyjdzie za dwa, trzy tygodnie. - Niemal każdy rodzaj uprawy na dziś wygląda dość dobrze, możemy spodziewać się wysokiej jakości zbiorów - mówi Michał Kuliński, rolnik z Deszna w gminie Nagłowice w powiecie jędrzejowskim.

Choć widoki dobre, nastroje nie są optymistyczne. - Rok temu już było ciężko, ceny nawozów nas przygniotły, ale mieliśmy nadzieję, że damy radę i minie. Ten sezon jest jeszcze bardziej dla nas trudny. W naszym kraju zboża jest nadmiar, nie mamy gdzie sprzedawać, a jeśli już, to za pieniądze, które nie pokryją kosztów produkcji. Proponowane kwoty to zdecydowanie za mało. Będziemy więc musieli "poupychać" zbiory po magazynach, spichlerzach i czekać - tłumaczy Michał Kuliński.

W prognozach nie jest odosobniony. Kolejni świętokrzyscy rolnicy podkreślają, że przy tak wysokich cenach nawozów, oleju napędowego, środków ochrony roślin, części zamiennych do ciągników i maszyn rolniczych nie da się ani zarobić, ani odzyskać kosztów uprawy.

- Na jarmarkach za tonę pszenicy rolnik może dostać 700 - 780 złotych, za pszenżyto 600 złotych. Na skupach jest jeszcze mniej. Kto ma zwierzęta, ten zagospodaruje zbiory na paszę. Zaś rolnicy, którzy utrzymują się tylko z uprawy będą wybierać. Jeśli ktoś musi, będzie sprzedawał - tłumaczy Stanisław Stanik. - Sytuacja rolników jest fatalna, a jedyne co cieszy to wysoka jakość plonów.

Jak zaznacza, instrumenty pomocowe przygotowane przez ministerstwo rolnictwa i rząd, jak dopłaty do zbóż i nawozów, są wsparciem. - Jednak nie chodzi o to, by nam stale pomagać, chodzi o rozwiązywanie problemów, byśmy mogli radzić sobie bez pomocy - mówi prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej.

Zobacz galerię zdjęć ze żniw 2023 w Świętokrzyskiem