Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żniwa 2023 w Świętokrzyskiem. Wreszcie kombajny koszą, zbiory dobre, ale "ceny nie do przyjęcia"

Aleksandra Boruch
Aleksandra Boruch
- W poniedziałek, 14 sierpnia dopiero kombajn wjechać mógł na nasze pola - mówił Marcin Ślusarz, rolnik z Olszownicy w powiecie opatowskim.
- W poniedziałek, 14 sierpnia dopiero kombajn wjechać mógł na nasze pola - mówił Marcin Ślusarz, rolnik z Olszownicy w powiecie opatowskim. zdjęcia prywatne
- Tam, gdzie zboże nie wyległo, zbiory są dobre i spełniają oczekiwania jakościowe. Przedłużające się przez pogodę żniwa negatywnie wpłynęły na wyłożone uprawy, zdarzało się też, że pszenżyto już porastało - mówi Michał Matuszczyk, właściciel 300 hektarów w Modliszewicach w powiecie koneckim. - O ile, mimo opadów, udało mi się skosić zboża, o tyle cena za plony jest nie do przyjęcia i z dnia na dzień spada - zaznacza rolnik.

Żniwa 2023 w Świętokrzyskiem. Wreszcie kombajny koszą, zbiory dobre, "ceny nie do przyjęcia"

Pogoda z przełomu lipca i sierpnia w tym roku opóźniła żniwa o około dwa tygodnie. Jak informowaliśmy, padające zbyt często i obficie deszcze nie pozwoliły wjechać kombajnom w pola. W części upraw, m.in. w powiatach kazimierskim, pińczowskim i buskim stała woda. W gminach Skalbmierz i Opatowiec w powiecie kazimierskim oraz Wiślica i Czarnocin w powiecie buskim odwołane zostały dożynki zaplanowane na niedzielę, 13 sierpnia. Dopiero końcówka ubiegłego tygodnia przyniosła poprawę pogody.

- Tak, jak przewidywaliśmy, w weekend rolnicy zaczęli kosić. Dziś, 17 sierpnia w naszej gminie zebrano do 50 procent zbóż. Praca kombajnów idzie sprawnie, choć są miejsca, gdzie jeszcze woda stoi i nie da się wjechać. Rolnicy zostawiają na polach zboża ciemne i porośnięte, więc ilość plonów nie będzie taka, jak oczekiwali - relacjonuje Marek Juszczyk, burmistrz Skalbmierza. - Dobrze byłoby, gdyby pogoda sprzyjała jeszcze przez tydzień. Wówczas nawet do 80 procent plonów udałoby się gospodarzom zebrać. Słońce potrzebne jest też uprawom warzywnym. Najwięcej obaw jest o ziemniaki, plantatorzy martwią się, czy nie zaczną gnić jeszcze w polu, bądź już w piwnicach. Wszystko zależy od pogody w najbliższych tygodniach.

Ilość plonów w Świętokrzyskiem mniejsza przez suszę i deszcze

W powiatach kieleckim, jędrzejowskim i opatowskim pierwsze kombajny po deszczowej przerwie wyjechały na pola jeszcze w piątek, 11 sierpnia. - To są bardzo trudne żniwa. Przenżyto wyległo, koszenie idzie bardzo bardzo powoli. Niektóre kłosy zaczęły nawet porastać - przekazywał Michał Kuliński, rolnik z Deszna w powiecie jędrzejowskim.

- Odczekaliśmy swoje. Tak późno, 14 sierpnia jeszcze nie kosiliśmy, zwykle najpóźniej szóstego już było po. Plony są dobre, choć nie rekordowe. Jakość pszenicy nawet w porządku, choć ziarno mniejsze niż powinno być, ilość już mniej, 15 - 20 procent mogłoby być więcej. Wiosenna susza zrobiła swoje. Kiedy zboże rosło i ziarno nabierało, nie padało, ostatnie deszcze nie nadrobiły, a jeszcze zaszkodziły. Słoma, którą mieszam z glebą, niestety będzie wymagała zabiegów dodatkowych, chroniących przyszłe zasiewy przed chorobami grzybowymi - mówi Marcin Ślusarz, rolnik z Olszownicy w gminie Baćkowice w powiecie kieleckim.

Michał Matuszczyk, rolnik z Modliszewic w powiecie koneckim, właściciel blisko 300 hektarów upraw oraz prezes Świętokrzyskiego Związku Hodowców Bydła, zaznacza, że w Świętokrzyskiem ilość i jakość zbiorów powinna zadowalać. - Porównując z pozostałą częścią kraju, a na północy susza mocno dała się we znaki, nie można narzekać. W uprawach dobrze prowadzonych, z odpowiednim nawożeniem, plony są dobre. Pszenica konsumpcyjna z moich upraw spełnia wszystkie wymagane parametry jakościowe - zauważa.

Jak tegoroczne żniwa ocenia prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej, Stanisław Stanik?

- Jest już prawie po żniwach. Do zebrania została tylko słoma - mówił na wstępie prezes Stanisław Stanik i dodał: - Tegoroczne żniwa można ocenić jako średnie, ale stabilne. Te ceny nie są aż tak ważne, jak ważna jest stabilizacja. Całe rolnictwo opiera się na stabilizacji

- przypomniał prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej.

Podkreślił jednak, że sytuacja rolników jest gorsza niż przed wybuchem wojny na Ukrainie. - Ceny nie powrócą już do tego poziomu co przed wojną. Rolnicy żyją w ciągłym stresie, że w przypadku wejścia Ukrainy do Unii Europejskiej, sytuacja polskich rolników się pogorszy - mówił prezes Stanisław Stanik.

Ceny za pszenicę lecą w dół

Co z kolei niepokoi rolników, to spadająca z dnia na dzień cena za pszenicę. Na przełomie lipca i sierpnia, tuż przed żniwami, stawka za tonę wynosiła 750-770 złotych. - Teraz jest 700 złotych. Przy cenach nawozów, środków ochrony, paliwa i energii, to jest kwota nie do przyjęcia, sprzedając za tyle, nie ma zysku. Przekazałem pszenicę do magazynów - zaznacza Michał Matuszczyk. - Co z kolei niepokoi hodowców, to rosnąca cena za słomę, sianokiszonki i siano. Wpływ na to mają spowodowane suszą niższe zbiory na północy i mniejsza ilość słomy na rynku, na co wpłynęło także korzystanie z dopłat do mieszania słomy z glebą w ramach ekoschematów.

Prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej Stanisław Stanik poinformował, że ceny na skupach za worek pszenicy w różnych miejscach naszego regionu klarują się w sposób następujący: w Sandomierzu - 110 złotych za worek, w Działoszycach (powiat pińczowski) - 70 złotych, a w Szczucinie (leżącym na granicy województwa świętokrzyskiego i małopolskiego) - 80 złotych. - Jeśli ktoś ograniczył koszty produkcji, ta cena być zadowalająca - mówi.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie