Znów trzeszczy w związku "Nidzica". Przewodnicząca Anna Żarnowiecka odwołana, Skalbmierz mocno niezadowolony ze zmian

Gminom zaangażowanym w "Nidzicę" od jakiegoś czasu jest ze sobą niewygodnie. Przypomnijmy, w marcu 2019 roku ze związku chciała wystąpić Kazimierza Wielka, co było o tyle dziwne, że to na jej terenie znajduje się siedziba instytucji. Tym razem kością niezgody jest odwołanie dotychczasowej przewodniczącej Anny Żarnowieckiej.

Decyzję podjęło walne zgromadzenie "Nidzicy". Kazimierza Wielka ma tam pięciu delegatów, Skalbmierz - pięciu, Działoszyce - trzech, Słaboszów - dwóch. Ich liczba w zgromadzeniu jest uzależniona od wielkości włożonego wkładu majątkowego przez poszczególne gminy.

Głosowanie odbyło się we wtorek, 28 września. Na miejsce Anny Żarnowieckiej powołano wójt Słaboszowa Martę Vozsnak. Argumentami delegatów na rzecz tej zmiany były między innymi niegospodarność, mała ilość wykonywanych inwestycji oraz niechęć do współpracy z samorządami byłej już przewodniczącej.

Burmistrz Skalbmierza Marek Juszczyk jest rozczarowany decyzją zgromadzenia.

- Nie rozumiem tych zarzutów. W przeszłości nikt nie protestował, kiedy budowano nieszczęsną oczyszczalnię w Działoszycach, która generuje wyłącznie straty. "Dzięki" tej oczyszczalni podniosły się ceny za ścieki w gminie Skalbmierz. Jest to przedsięwzięcie nierentowne. Dziwne, że kiedy pojawiła się nareszcie osoba, która znacząco obniżyła koszty, ukróciła kradzieże i stawiła opór innym nieprawidłowościom, to mówi się o niegospodarności. Natomiast kiedy w Działoszycach przez lata na darmo lała się woda i związek umorzył należność około 50 tysięcy złotych - to w ocenie delegatów nie jest niegospodarność - oburza się Marek Juszczyk.

- Duży i mocny zarzut dotyczył tego, że pani przewodnicząca nie inwestowała w rozwój przedsiębiorstwa, oraz w poszczególnych gminach. Ale na przykład w Skalbmierzu powstaje teraz 20 kilometrów kanalizacji. Związek przecież nie ma możliwości, żeby konkurować z prywatnymi firmami, jeśli chodzi o koszty wykonywania takich prac. Mówi się, że przewodnicząca nie przygotowała projektu termomodernizacji budynku związku. Tymczasem jest to koszt około 200-300 tysięcy złotych. Takie przygotowania trwają lata. Związek zresztą nie ma uregulowanej sprawy gruntów, na których znajdują się jego budynki. W tej sprawie toczą się postępowania - dodaje.

- Powiem tak - wśród załogi "Nidzicy" wiele osób zatrzymało się na etapie ołówka i papieru, może i liczydeł. Nikt za nic nie odpowiada. Przewodnicząca chciała w to wprowadzić trochę ładu. Jak widać, nie spodobało się to. Mam tylko nadzieję, że Skalbmierz na tym nie straci - kończy Marian Juszczyk.

Innego zdania jest Adam Bodzioch, burmistrz Kazimierzy Wielkiej.

- Pani przewodnicząca nie kwapiła się do współpracy z samorządami Kazimierzy Wielkiej, Działoszyc i Słaboszowa. Po to związek jest powołany, aby w naszym imieniu wykonywał określone działania. Przykład pierwszy - zobowiązała się do wykonania remontu pewnego odcinka wodociągu do lipca, na którym mieliśmy położyć nową nakładkę. Minął sierpień, wrzesień, pani nawet nie potrafiła zadzwonić do gospodarza gminy w tej sprawie. Dlaczego tego nie zrobiła? Więc w mojej ocenie z organizacją było nie najlepiej - Adam Bodzioch, burmistrz Kazimierzy Wielkiej.

Podobnie o sprawie mówi Stanisław Porada, burmistrz Działoszyc.

- Nasze drogi się po prostu rozeszły. Wizja pani przewodniczącej była trochę inna niż nasza. Pieniądze przeznaczane na inwestycje były za małe. Takie rzeczy się dzieją, to normalne. Też byłem przez chwilę na tym stanowisku, ale zrezygnowałem z uwagi na niemożliwość pogodzenia obowiązków wójta z tym zajęciem. Nie wiem, dlaczego budzi to takie emocje w Skalbmierzu, być może dlatego, że Anna Żarnowiecka była związana z tą gminą - mówi.

- Cała sprawa zaczęła się zresztą od tego, że burmistrz Skalbmierza i przewodnicząca chcieli podwyżek wody, a my nie - tyle Stanisław Porada, burmistrz Działoszyc.

Odwołana ze stanowiska przewodnicząca spokojnie wypowiada się o całej sprawie. - Pracowałam w czasie pandemii, kiedy gminom trudno było się porozumieć. W tym czasie Kazimierza chciała wychodzić ze związku. Pojawiały się różnego rodzaju nieporozumienia między samorządami. Ja w tym wszystkim musiałam funkcjonować i jeszcze dbać o interesy związku, a nie poszczególnych gmin. Życzę mojemu zastępcy, by w tak niesprzyjających warunkach udało się osiągnąć tyle, co mnie - mówi Anna Żarnowiecka. Swoje osiągnięcia podsumowała w specjalnym oświadczeniu.

>>>Oświadczenie Anny Żarnowieckiej - CZYTAJ

Nowa przewodnicząca Marta Vozsnak, wójt Słaboszowa w województwie małopolskim, przebywa obecnie na urlopie. Za swoją pracę nie będzie pobierać wynagrodzenia, jako czynny samorządowiec. Jej poprzedniczka brała pensję wysokości około pięciu tysięcy złotych "na rękę".

Związek Międzygminny „Nidzica” w Kazimierzy Wielkiej powstał w 1991 roku w wyniku podziału Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Kielcach. Przedsiębiorstwo prowadzi działalność z zakresu gospodarki wodno – ściekowej, obejmującą ujmowanie i dystrybucję wody oraz odbiór i oczyszczanie ścieków na terenie gmin Kazimierza Wielka, Działoszyce, Skalbmierz, Słaboszów.