Zobacz jak bawiliśmy się w Andrzejki ( wideo)

Wróżby, tabletki na kaca oraz dobrą zabawę - to właśnie serwowały kieleckie kluby podczas wigilii nocy andrzejkowej. Lokale pękały w szwach, bo chętnych aby ostatnią noc przed adwentem spędzić na dobrej imprezie było bardzo wielu.

Zdecydowanie największą imprezą sobotniej nocy była ta, która odbywała się w Targach Kielce. Elektroniczna muzyka i klubowe klimaty zgromadziły prawdziwy tłum fanów gatunku. Global Nation, bo taką nazwę nosiła sobotnia impreza przyciągnęła kilkaset młodych ludzi, którzy bawili się przy muzyce serwowanej przez polskie i zagraniczne gwiazdy dancowego grania.

- Więcej takich imprez w Kielcach - jednym głosem krzyczeli Mariusz i Piotrek z okolic Kielc.

Nieopodal Targów Kielce w hotelu Wena's miłośnicy spokojniejszej, chociaż równie zabawowej muzyki bawili się nie gorzej, jak młodzież w halach targowych. Kameralne grono w którym znalazło się kilku Andrzejów tańczyło przy polskiej muzyce biesiadnej. Największy ruch na parkiecie zapanował gdy dj włączył discopolowy utwór zespołu "Boys" - "Szalona". Po tanecznych podrygach towarzystwo siadało przy suto zastawionych stołach, gdzie ukryte w ciasteczkach czekały już andrzejkowe wróżby. - Dawno nie byliśmy na tak udanych Andrzejkach - goście chwalili jedzenie i obsługę a także świetnych gospodarzy.

Zaś w centrum Kielc w sobotnią noc spotkać można było grupki osób, które na próżno poszukiwały wolnych miejsc w lokalach. Niemal wszystkie kluby w Kielcach były wypełnione po brzegi. Spory ruch panował w otwartym po remoncie klubie "Siódme niebo", ponieważ odświeżony lokal chciało po liftingu zobaczyć wielu jego stałych bywalców. Przeniesione zostało wejście do klubu, które znajduje się teraz od ulicy Planty. Imprezeowiczów ucieszy zapewne fakt, że lokal jest już w pełni klimatyzowany.
Gości klubu Efekt Motyla witała hostessa, która częstowała ich tabletkami na kaca. - Trzeba zażyć tuż po wejściu do klubu, żeby mogły zadziałać - tłumaczył menager klubu Zbigniew Olejarczyk.

Czy efekt tabletek był, o tym goście przekonali się na drugi dzień. W sobotę o skutkach nadużycie alkoholu nikt nie myślał, bo świetna zabawa, jaką serwował dj była ważniejsza.