Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Został bez palca i… odszkodowania

Elżbieta ZEMSTA [email protected]
Tak wygląda stopa chłopca po wypadku z ubiegłego roku.
Tak wygląda stopa chłopca po wypadku z ubiegłego roku. Archiwum
10-letni chłopiec w sierpniu ubiegłego roku urwał mały palec u stopy na basenie Perła w Nowinach. Rodzice chłopca walczą o odszkodowanie dla niego, ale bezskutecznie. Ubezpieczyciel obiektu odmawia wypłaty żądanej sumy.

- Do tej pory syn ma traumę po tamtym zdarzeniu. Boi się wody, nie chce się uczyć pływać, a na sam widok basenu w Nowinach dostaje dreszczy. Chciałbym, aby pieniądze z odszkodowania syn miał na studia, żeby chociaż coś zostało po tym, jak się nacierpiał. Z ubezpieczenia ze szkoły syn dostał zaledwie 300 złotych, to nie starczyło nawet na wizyty u lekarza - mówi Stanisław Cendrowicz, ojciec chłopca.

PALEC POD GRZEJNIKIEM

O tragicznym w skutkach wypadku 10-latka pisaliśmy tuż po zdarzeniu. Chłopiec urwał sobie palec po tym, jak ten wsunął się pomiędzy obudowę kaloryfera, który znajduje się w łączniku pomiędzy basenem a wejściem na rurę. Pomimo starań lekarzy, palca nie udało się przyszyć. Tuż po zdarzeniu zadzwonił do nas zdenerwowany ojciec 10-latka, który twierdził, że winę za wypadek ponosi basen, dlatego że obudowa grzejnika jest nieodpowiednia. Mężczyzna dowodził, że metalowe tworzywo jest niebezpieczne, czego najlepszym przykładem był wypadek syna.

Po całym zajściu Stanisław Cendrowicz wysłał pismo do dyrekcji basenu, w którym żądał odszkodowania za poniesione straty, jakich doznał syn. Basen odpowiedział, że kwestią odpowiedzialności cywilnej zajmuje się ubezpieczyciel obiektu, czyli Warta.
KOMISJA STWIERDZIŁA, ŻE…

- Powołaliśmy specjalną, niezależną komisję, która miała ocenić, czy faktycznie obudowa grzejnika jest nieodpowiednia. W raporcie z oględzin stwierdzono, że winę za wypadek ponosi jedynie dziecko, które nie powinno biegać na terenie obiektu, o czym mówi tabliczka, zawieszona na ścianie wewnątrz budynku. Jest nam bardzo przykro z powodu tego wypadku, bo zdaję sobie sprawę, że dziecko doznało poważnego uszkodzenia, ale trudno jest nam brać za to odpowiedzialność - mówi Zbigniew Piękny, dyrektor basenu Perła.

W podobnym tonie brzmiało także pismo, które zarząd obiektu wysłał do Warty. Bazując na tych informacjach, ubezpieczyciel odpowiedział Stanisławowi Cendrowiczowi, że nie ma on podstaw do wypłaty odszkodowania, ponieważ "nic nie wskazuje na to, że winę za wypadek ponosi pływalnia Perła w Nowinach". Od pierwszej decyzji mężczyzna się odwołał, a opinia w drugiej była identyczna, jak w pierwszym piśmie z Warty.

JAK NIE BASEN, TO MOŻE PROJEKTANT?

Wczoraj Warta nie chciała komentować tej sprawy do gazety. O pomoc w jej rozwikłaniu poprosiliśmy rzecznika ubezpieczonych w Warszawie.
- Trudno jest mi się wypowiadać jednoznacznie w tej sprawie, gdyż nie widziałam dokumentów i dokładnie nie znam wszystkich szczegółów - mówi Krystyna Krawczyk, dyrektor biura rzecznika ubezpieczonych w Warszawie. - Myślę jednak, że jeśli basen faktycznie nie zawinił w tej sprawie, to może niedopatrzenia leżą po stronie projektanta bądź wykonawcy obiektu. Przy tworzeniu tego typu budynków trzeba wziąć pod uwagę wszelkie możliwości, a jeśli zabudowa grzejnika jest rzeczywiście metalowa, to moim zdaniem jest to ogromnie niebezpieczne. Jeśli zatem mogę coś doradzić, to tylko to, aby ten pan pisał do ubezpieczyciela, żądając, aby komisja niezależna prześledziła projekt i wykonanie basenu i właśnie od nich żądał zapłaty za uszczerbek na ciele syna - dodaje pani dyrektor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie