Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zryw wielkich serc dla małego Julka. W Daleszycach zebrano 46 tysięcy

Luiza BURAS-SOKÓŁ, Dorota KUŁAGA
Ludzie nie szczędzili pieniędzy na szczytny cel. W puszkach kwestujących co chwilę lądowały kolejne banknoty.
Ludzie nie szczędzili pieniędzy na szczytny cel. W puszkach kwestujących co chwilę lądowały kolejne banknoty. Aleksander Piekarski
- Tak po cichu myślałam sobie, że jak zbierzemy 20 tysięcy złotych to będzie sukces. Ale gdy podczas liczenia okazało się, że przekroczyliśmy 40 tysięcy, z radości fruwałam pod sufitem bez Red Bulla - mówi z uśmiechem szczęśliwa organizatorka charytatywnego festynu Anna Oszczepalska.

Wciąż można pomóc

Wciąż można pomóc

Na leczenie Julka potrzeba 150 tysięcy złotych. Pieniędzy wciąż brakuje. Przyda się każda, niewielka nawet kwota, którą wpłacać można na konto mamy chłopca Judyty Piórczyk, mBank 84 1140 2004 0000 3002 6250 7623. Osoby chcące pomóc mogą się też kontaktować z wiceprzewodniczącą Rady Miejskiej w Daleszycach Anną Oszczepalską: 660-703-023.

Do tej pory zgromadzono 46 tysięcy złotych.

Podkreśla, że jest zbudowana postawą mieszkańców gminy Daleszyce i wszystkich, którzy włączyli się w pomoc dwuletniemu Julkowi Piórczykowi. Chłopiec mieszka w Kielcach ale rodzina związana jest z Daleszycami. Cierpi na nowotwór oczu, a operacja to koszt 150 tysięcy złotych. Wielkim nieszczęściem rodziny była też tragiczna śmierć taty dziecka.

- Gdyby nie wspaniali ludzie, nic by się nie udało. Nie wystraszył ich nawet deszcz. Wielu podarowało gadżety na aukcję, inni z zapałem licytowali. Za buty piłkarza Roberta Lewandowskiego dano niemal 4 tysiące złotych - opowiada Anna Oszczepalska. Świetną cenę osiągnęły też gadżety przekazane przez Jerzego Dudka.

- Koszulka poszła za około 2 tysiące złotych, rękawice za 1600 złotych. Byłem pod wrażeniem tego, że ludzie tak chętnie licytowali - mówił nam Janusz Salwa, przyjaciel Jerzego Dudka. Utytułowany piłkarz nie mógł, niestety, przyjechać do Daleszyc. W tym czasie z kadrowiczami Franciszka Smudy przebywał w Austrii. Ale bardzo się ucieszył, gdy dowiedział się o efektach licytacji.

- Rozmawiałem z Jurkiem, powiedziałem, że udało się uzbierać dużą kwotę pieniędzy. On też trzyma kciuki za Julka, wierzy, że szybko dojdzie do tej operacji i ten wspaniały chłopiec wróci do zdrowia. Wszyscy mu kibicujemy - dodał Janusz Salwa.

Prędko znikały pyszności przygotowane przez Koła Gospodyń Wiejskich i mieszkańców gminy. Można ich było spróbować za drobną opłatą oczywiście z przeznaczeniem na leczenie Julka.

- Organizowałam już wiele imprez, ale nigdy nie widziałam, by ze stołów zniknęło wszystko. Ludzie tak bardzo chcieli pomóc - opowiada Anna Oszczepalska i dodaje, że pieniądze wciąż spływają.

- Byłam w banku wymienić drobne monety i okazało się, że czeka tam na mnie koperta. Ktoś zostawił pieniądze na zbiórkę i prosił, żeby panie z banku mi przekazały. To piękny gest - podkreśla organizatorka festynu. Swoją cegiełkę dołożyły też zespoły, które zagrały podczas festynu - Mafia, Arianie i Galant. Wszystkie bawiły publiczność nie biorąc za to pieniędzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie