[galeria_glowna]
Klub przy ulicy Domaszowskiej nocą z poniedziałku na wtorek otwarty był do północy. Wtedy żubr stał na trawniku przed lokalem. Figura, która według szacunków waży około 60 kilogramów i warta jest dziewięć tysięcy złotych, była przyśrubowana do betonowych podstaw.
- Kiedy rano przyszliśmy otworzyć lokal, żubra nie było. Zostały kawałki betonu. Zadzwoniliśmy do policjantów. Szybko dali znać, że żubr już się znalazł. Mamy jechać na rozpoznanie - opowiadał we wtorek około godziny 11 pan Marcin, kucharz "Sekwany".
Żubr znalazł się niedaleko, bo za akademikami po przeciwnej stronie skrzyżowania. Stał na środku boiska. Miał poobijany grzbiet i utrącony prawy róg. Grupki rozbawionych studentów robiły sobie z nim zdjęcia. "To jego naturalne środowisko", "Uciekł z zoo" padały komentarze. W stronę pracowników, którzy przyszli zabrać figurę, ktoś krzyknął "Nie damy żubra!".
Kiedy żubr znalazł się w miasteczku akademickim? Odpowiedź wypisano mazakiem za boku figury. Napis głosił "Akcja żuber 17.05.11 1:30".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?