Kilka minut przed godziną 10 w piątek mężczyzna przyszedł otworzyć kantor w kieleckim śródmieściu. Policjanci opowiadali, że drzwi wejściowe były nietknięte. Zostały zamknięte w czwartek około godziny 18. Kiedy jednak mężczyzna wszedł do środka okazało się, że sejf punktu był pusty.
KRATA, DRZWI, SEJF
- Włamywacze działali nie od frontu, gdzie łatwo mogli zostać przez kogoś zauważeni, ale od tyłu. Poradzili sobie z kratą, a potem wyłamali drzwi i tak dostali się do nieużywanego przez nikogo pomieszczenia, sąsiadującego z kantorem. Potem wybili dziurę w ścianie i wycięli otwór w sejfie - opowiadali swe wstępne ustalenia policjanci.
Łupem rabusiów padła gotówka w różnych nominałach i walutach. Z pierwszych ustaleń wynikało, że włamywacze mogli zrabować nawet około 150 tysięcy złotych.
SZUKANIE ŚWIADKÓW
Zaalarmowani policjanci pracowali bardzo dyskretnie. Od frontu jedynym znakiem, że coś się stało, była wypisana odręcznie kartka, że kantor jest zamknięty. Z tyłu kamienicy całe podwórko zostało odgrodzone biało-niebieską policyjną taśmą. Technik zabezpieczający ślady co jakiś czas wychodził z budynku i zabierał dodatkowy sprzęt z samochodu. Kryminalni szukali świadków włamania, ustalali, gdzie w okolicy znajdują się kamery monitoringu.
- Nie wiem co oni tam robią. Jakoś się za bardzo nie interesowałam - opowiadała pracownica sklepu sąsiadującego z kamienicą, w której doszło do włamania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
