Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięzcy NURTu opowiedzieli o historiach swoich filmów

Lidia Cichocka
Anna Więckowska, reżyserka „Wypalonego”, od studentów otrzymała nagrodę - wielkiego, pluszowego misia.
Anna Więckowska, reżyserka „Wypalonego”, od studentów otrzymała nagrodę - wielkiego, pluszowego misia. D. Łukasik
Niezwykłe historie powstania dwóch filmów, które dostały najważniejsze nagrody podczas przeglądu w Kielcach.

Trzy lata przekonywała władze telewizji Anna Więckowska, że warto zrobić film, który na ostatnim NURCIE odniósł podwójne zwycięstwo.

Bohatera swego filmu - pana Stasia, magistra archeologii władającego trzema językami, który wybrał życie wypalacza węgla drzewnego w Bieszczadach - Anna Więckowska spotkała w czasie kręcenia innego filmu.

- Już wtedy pomyślałam, że to człowiek wart pokazania - mówiła. Jednak przekonać zwierzchników, by dali pieniądze na produkcję, było trudno. - Trzy lata pukałam do różnych drzwi i przekonywałam. Najczęściej słyszałam, że taki gość to nic ciekawego.
Wreszcie zgodę dostała i na ostatnim, XIV Ogólnopolskim Niezależnym Przeglądzie Form Dokumentalnych NURT, który właśnie skończył się w Kielcach, zaprezentowała bardzo wzruszającą opowieść o człowieku, który wybiera wolność. W baraku czytuje w oryginale poezję Novalisa i pokazuje inny świat swoim kumplom, którzy dzięki niemu nabierają poczucia własnej wartości.

- Moi bohaterowie byli niezwykli - przyznała autorka. - Bo prawie każdy przed kamerą się kreuje, chce wypaść lepiej, a oni nic sobie z naszej obecności nie robili.

Zobacz film z wręczenia nagród na przeglądzie NURT 2008

Oczywiście na początku trzeba było wypić kilka piw, by przełamać lody, ale potem nie było problemów. Pan Staś nie chciał zresztą, by o nim robić film. Mówił, że jak wygra 9 milionów w lotto, to odkupi ode mnie nagranie. Już i tak jest znany w Bieszczadach - gdy piszę do niego listy, adresuję: nazwisko i podaję Rabę, gmina Baligród. Wszystkie dochodzą.
Film nosi tytuł "Wypalony" i komisja artystyczna uznała, że to najlepszy film pokazu, podobnie komisja koła naukowego studentów filologii polskiej Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Od studentów autorka dostał ogromnego, pluszowego misia i ucieszyła się bardzo. - Miś trafi w dobre ręce, mój synek uwielbia misie, to będzie piękna nagroda za rozłąkę - mówiła radosna.

UPOMNIELI SIĘ O NAS

Publiczność, głosująca po każdej prezentacji na najlepszy film, wybrała "Honor generała", dokument Joanny Pieciukiewicz. - Historię generała Sosabowskiego, którego Anglicy pozbawili honoru, poznałam w Holandii - mówiła o powodach, dla których zainteresowała się tematem.

- To Holendrzy, historyk amator oraz dziennikarz telewizyjny postanowili walczyć o zwrócenie Polakom godności. Ta opowieść poruszyła mnie tak bardzo, że chciałam opowiedzieć ją w Polsce.

Sojusznikiem okazała się Telewizja Polonia, która pomagała w produkcji, ale wiele wizyt w Holandii reżyserka opłaciła sama. - Dobrze, że mam wyrozumiałego męża, który na dodatek utrzymuje nasz dom - dopowiedziała.

Tym, który rozpętał temat i sprawił, że każdy Holender wie dzisiaj, kim był Sosabowski, był dziennikarz, który w czasie wizyty na cmentarzu wojennym zapytał o inaczej wyglądające groby i usłyszał lekceważące: "A, to jacyś Polacy". To "jacyś" zainteresowało go. Szybko zetknął się z innym pasjonatem - menedżerem w sklepie z farbami, który od kilkunastu lat na własny koszt, co tydzień odwiedzając Londyn, zbierał dokumenty poświecone generałowi i jego brygadzie spadochronowej.

Zgromadzone przez niego papiery, na przykład listy od marszałka Montgomery'ego, który po zakończonej akcji chwalił polskich żołnierzy i dziękował Sosabowskiemu, by po kilku dniach oskarżyć go o nieudolność i zdymisjonować, pozwoliły wystąpić do holenderskiego ministra obrony narodowej o odznaczenie Polaków najwyższymi odznaczeniami holenderskimi, by chociaż w ten sposób naprawić błąd sprzed lat, kiedy nie podziękowano im za życie, złożone przy wyzwalaniu Holandii.

Opór rządu, wzmacniany przez Anglików, którzy zrzucając winę na Sosabowksiego, kryli własne błędy, był jednak tak duży, że potrzeba było ogólnokrajowej kampanii, by go przełamać. Sosabowski, pracujący jako magazynier w fabryce, nie dożył tej chwili, ale kilku żołnierzy odebrało z rąk królowej Beatrix ordery.

Historia walki o polski honor jest tak wzruszająca, że po zakończonej projekcji wszyscy mieli w oczach łzy, a dziewczyna przy drzwiach szlochała w głos.

KTO ZOBACZY?

Jakie szanse mają polscy widzowie na obejrzenie tych filmów? Niestety, niewielkie. Filmy dokumentalne pokazywane są zazwyczaj około północy, Telewizja Polonia pokazała "Honor generała" troszkę wcześniej. - Może z tą nagrodą będzie mi łatwiej przekonać kogoś, że sprawa warta jest pokazania - mówiła reżyser.

Kielczanie są w zdecydowanie uprzywilejowanej sytuacji - wszystkie filmy pozostały w Kieleckim Centrum Kultury. Będą udostępniane, tak jak w poprzednich latach, na specjalnych pokazach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie