Zygmunt Niewiadomski, artysta z Leszczkowa świętował jubileusz 50-lecia pracy twórczej

Jubileusz jest niezwykłym świętem i ważnym wydarzeniem w życiu każdego artysty. Stanowi on bowiem nie tylko okazję do uroczystych obchodów ale również  podsumowania dotychczasowych osiągnięć. Jednocześnie skłania do refleksji, przemyśleń i wspomnień.  Mogliśmy się o tym przekonać podczas jubileuszu 50 – lecia pracy twórczej Zygmunta Niewiadomskiego. Wiele emocji i wzruszeń towarzyszyło temu wyjątkowemu spotkaniu z człowiekiem niezwykłym, wszechstronnym artystą, który urodził się w Leszczkowie, w gminie Lipnik.

Zgromadzonych gości przywitał dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury we Włostowie, Sebastian Szymański. Prezentację, która w skrócie przedstawiała drogę artystyczną Zygmunta Niewiadomskiego, przygotowała Wiesława Wywiał a jeden z jego wierszy wyrecytowała Karina Wywiał.

Zygmunt Niewiadomski podkreśla, że wszystko jest sztuką.
- Wszystko co nas otacza, co wychodzi spod ręki człowieka ale co wzbudza w nas emocje – mówi artysta. - Każdy z państwa może wziąć pędzel i dłuto, dotknąć kamienia i poczuć całym sobą tą sztukę. Mnie tego nikt nie uczył, ja jestem samoukiem, nie skończyłem żadnej akademii. Jakby mnie ktoś zapytał skąd się to wzięło to nie wiem, po prostu tak mi wychodzi – dodaje artysta i podkreśla, że bez sztuki nie może żyć. - Ja muszę codziennie tworzyć. Nie wiem dlaczego. Jaka siła mnie kieruje. Muszę to robić i ten popęd, który w sobie mam nie daje mi spać po nocach. Jak skończę jedno dzieło już muszę planować następne – mówi Zygmunt Niewiadomski. - Moja żona jest najlepszym moim krytykiem i ona mnie wspiera – dodaje.

Artysta podkreśla, że jego zainteresowanie sztuką zaczęło się w dzieciństwie, od rzeźbienia małych figurek. - Zaczęło się w dzieciństwie, zacząłem małe figurki z drzewa robić a więc praca w drewnie, potem zacząłem malować i na końcu, kiedy znalazłem się w Niemczech, trafiłem do Galerii Drezdeńskiej i zobaczyłem tam znakomitych twórców, to mnie bardzo pochłonęło i chciałem tak samo malować – mówi.

Twórczość Zygmunta Niewiadomskiego nie ogranicza się tylko do małych form, które można podziwiać na wystawie we Włostowie. Jak mówi wójt gminy Lipnik, Andrzej Grządziel cały dom artysty wypełniony jest dziełami.

- Bardzo się cieszę, że możemy się tutaj spotkać. Jestem pod wrażeniem ciepła, które można znaleźć w pracach Zygmunta. Obrazy są bardzo delikatne i ciepłe ale jestem też pod wrażaniem snycerki – mówił wójt i dodał, że wielkie dzieła widział także w domu artysty. - To piękne schody własnoręcznie robione, meble. To jest spektrum, które się przejawia od płaskorzeźby, przez snycerkę, malarstwo, rzeźbę. Widziałem u Zygmunta piękne laski myśliwskie, piękną porcelanę. To jest cały przekrój sztuki. Od małych form, które możemy zobaczyć tutaj na wystawie po duże formy, olbrzymie rzeźby, które usytuowane są wokół domu naszego artysty w Leszczkowie. Dziękuję Zygmuntowi, że ciągle pracuje, że ciągle jest twórczy – dodaje Andrzej Grządziel.

Jubilat otrzymał także list gratulacyjny od Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.

- W pracach Zygmunta Niewiadomskiego jest wiele takich prac, które przekazują wartości patriotyczne a w obecnych czasach ten patriotyzm jest nam bardzo potrzebny – mówi podpułkownik w stanie spoczynku Janusz Jakubowski, prezes Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Sandomierzu. - Ja się z Zygmuntem znam od jakiegoś czasu i on protestuje ale ja mówię, że on jest takim współczesnym Leonardo da Vinci. To jest sztuka. Zazdroszczę mu, nie talentu, tylko czasu. W ubiegłym roku była piękna wystawa w Ratuszu sandomierskim z okazji 11 listopada, widząc zaangażowanie patriotyczne Okręg Kielce Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, przekazuje dyplom uznania dla artysty z okazji 50-lecia pracy artystycznej – mówi Janusz Jakubowski.

Zygmunt Niewiadomski współpracuje z Fabryką Porcelany Ćmielów i Chodzież dlatego życzenia dla jubilata oraz list gratulacyjny w imieniu zarządu przekazała Ilona Frąk-Krzemińska dyrektor do spraw eksportu.
- Jest pan dla nas artystą i malarzem, rzeźbiarzem, snycerzem, poetą i patriotą. Z okazji 50 lat pracy twórczej składam życzenia dalszych sukcesów w pracy, rozwoju i poszukiwania dobrych inspiracji do tworzenia – mówiła Ilona Frąk – Krzemińska.

Stanisław Dobek, prezes Stowarzyszenia Tradycja i Przyszłość zaznaczył, że należy promować takich artystów jak pan Zygmunt.
- Poznaliśmy się z Zygmuntem kilka czy kilkanaście lat temu, na wycieczce z młodzieżą i wtedy zaczęła się nasza bliższa znajomość -mówił Stanisław Dobek. - Ja nie wiedziałem, zajmując się działalnością społeczną, że w pobliżu, w naszej małej ojczyźnie żyje taki artysta, wszechstronny. Ludzie w samorządach, zajmujący się kulturą powinni wyszukiwać takie osoby z takim talentem. Faktem jest, że stoi tu przed nami artysta, który ma wielki talent i jest wszechstronnym artystą – mówił prezes stowarzyszenia.

Zachwycony talentem artysty był także Szymon Kołacz, wójt gminy Łoniów oraz członek Stowarzyszenia Tradycja i Przyszłość.
- Gdybym wszystkie te rzeczy zobaczył gdzieś, to bym nie uwierzył że to jeden człowiek zrobił to wszystko. Od dzisiaj już wierzę. Naprawdę wielki talent. Gratuluję wielkiego talentu i życzę kolejnych jubileuszy – mówił Szymon Kołacz.

Do 16 grudnia w Gminnym Ośrodku Kultury we Włostowie można oglądać wystawę prac Zygmunta Niewiadomskiego, która prezentuje przekrój dorobku artystycznego jubilata. Tematem wystawy jest rzeźba, płaskorzeźba, porcelana, brąz i malarstwo.

O artyście:
Urodził się 12 kwietnia 1955 roku w Leszczkowie, w gminie Lipnik, powiecie opatowskim. Pochodzi z rodziny chłopskiej, osiadłej na ziemi opatowskiej. Zygmunt Niewiadomski już od dzieciństwa zajmował się malarstwem i rzeźbą w drewnie. Po ukończeniu szkoły zawodowej w Katowicach, wyjechał w 1975 roku do Niemiec, gdzie ożenił się i spędził 30 lat. Były to lata wielkiej tęsknoty za domem rodzinnym które spowodowały że przepełnione Jego serce rozmiękło i przelało się na papier. W 2014 roku wydał tomik poetycki „Moja Ojczyzna” która jest literackim debiutem książkowym Zygmunta Niewiadomskiego. Zawarł w nim utwory wierszowane pisane przede wszystkim na obczyźnie przez 30 lat z autentycznej tęsknoty za ojczyzną.
Mimo, że w Niemczech osiągnął pełną stabilizację materialną, to jednak wiedziony tęsknotą za krajem w 2005 roku powrócił do rodzinnego Leszczkowa. Na ojcowiźnie zbudował dom i pracownię plastyczną. Zajął się snycerką, rzeźbą a także malarstwem. W wolnych chwilach muzykuje i pisze wiersze.