Żywioły sieją zniszczenia, a my nadal nie chcemy się ubezpieczać

Zerwane dachy, powybijane okna, uszkodzone samochody - to tylko niektóre skutki szalejących ostatnio w Polsce żywiołów, które nie omijają regionu świętokrzyskiego. Mimo corocznych, ogromnych zniszczeń nadal niewiele osób decyduje się na ubezpieczenie swojego majątku i zdrowia.

Zainteresowanie ubezpieczeniami rośnie najczęściej już po fakcie - powodzi, gradobiciu czy nawałnicach. Problem w tym, że po tragedii jest już zwykle za późno, nie tylko na zapobiegnięcie jej skutkom, ale często też na ubezpieczenie. Zdarza się, że towarzystwa ubezpieczeniowe w regionach zagrożonych powodziami, czy huraganem podnoszą stawki składek tak, że nie opłaca się ubezpieczać, albo wręcz nie chcą ubezpieczać od skutków żywiołu, który właśnie pokazał tam swoją siłę.

Przecież nic się nie stanie

Straty bardzo często są ogromne, a państwo nie ma obowiązku pomagać w sytuacji klęski żywiołowej. - Nie widać większego zainteresowania klientów ubezpieczeniami. Wiele osób zastanawia się nad tym, by ubezpieczyć swój dom, ale najczęściej odkłada tę decyzję na później. Najczęściej pokutuje przekonanie, że są to tak sporadyczne przypadki, że z naszym domem nic się nie stanie. A kiedy się stanie, może nas to słono kosztować - mówi Maria Ostrowska, właścicielka kieleckiego Biura Ubezpieczeń Prosper.

Ubezpieczamy się raczej niechętnie, traktując składkę jako rodzaj podatku. A kwoty ubezpieczeń, wbrew obiegowej opinii, nie są wcale tak wysokie. - Składka za ubezpieczenie mieszkania może wynosić już 100-150 złotych rocznie. Nie brakuje ludzi, którzy myślą o swojej przyszłości, jednak wielu ma pewną blokadę psychiczną i obawia się tak zainwestować swoje pieniądze. Dużo zależy też od wykształcenia - im jest ono wyższe, tym wyższa jest świadomość i chęć ubezpieczenia się - zaznacza nasza rozmówczyni.

Zdrowie najważniejsze

Ubezpieczenia powinni kupować szczególnie ci, którzy nie mają zbyt dużo pieniędzy. Bogaci łatwiej poradzą sobie ze zniszczeniami, niż te osoby, które nie mają pokaźnych oszczędności.

- Ubezpieczając się mamy gwarancję, że gdy stanie się coś nieprzewidzianego, nie zostajemy z niczym. Dzięki odszkodowaniu będzie nas stać na przeprowadzenie remontu i napraw - wyjaśnia Maria Ostrowska.

- Ubezpieczajmy też to, co mamy najcenniejszego, czyli zdrowie. Zdarza się, że klienci na propozycję polisy na życie reagują stwierdzeniem, iż do tej nic im się nie stało i nie mają zamiaru umierać. Ale przychodzi sytuacja losowa i rodzina zostaje "na lodzie", z kredytem na samochód czy mieszkanie - dodaje.

Ubezpieczaj się z głową

Znalezienie dobrego ubezpieczenia nie jest łatwe. Trzeba udzielić pośrednikowi wielu informacji, pokazać budynek, firmę, mienie, dokumenty. Na podstawie zebranych danych, agent musi dokonać analizy ryzyka i przedstawić ofertę. Im szerszy jest jej zakres, tym bardziej realną daje ochronę. Jeśli chcemy płacić jak najmniejszą składkę, musimy pamiętać, że przy oszczędnościach rzędu kilkudziesięciu złotych miesięcznie, odszkodowanie zmniejsza się nawet o setki tysięcy złotych.

- Ważna jest też osoba, która nam doradza. Samemu trudno wychwycić wszystkie szczegółowe zapisy w ogólnych warunkach. Dlatego wybierając pośrednika, warto poszukać fachowców z długoletnim stażem i doświadczeniem na rynku ubezpieczeń, które wiedzą już, na co zwrócić szczególną uwagę - podpowiada nasza rozmówczyni.