Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studenckie "kamasze"

Kuba Korus
Wojskową czapkę za kilka lat założą już tylko zawodowi żołnierze.
Wojskową czapkę za kilka lat założą już tylko zawodowi żołnierze.
Stosunek młodych ludzi do "pójścia w kamasze" uznawany jest raczej za negatywny. Czy tak jest rzeczywiście?

Oblicze polskiej armii zmienia się w zastraszającym tempie, a wśród nas możemy znaleźć ludzi, którzy chcą związać swoją przyszłość z wojskiem.

Przestaje ono kojarzyć się z ogolonymi rekrutami, zmarnowanym czasem i szczoteczkami do zębów. W internecie można znaleźć tworzone przez Oddział Promocji Obronności oraz innych internautów, materiały, od których serca rosną, a w oku kręci się łezka. Znika też powoli jedno z największych utrapień młodych mężczyzn. Mająca powstać w 2012 armia zawodowa zwolni nas od powszechnego obowiązku służby wojskowej.

Według Ministerstwa Obrony Narodowej wojsko staje się też szansą na wielką życiową przygodę oraz sposobem zarabiania na życie. Od początku 2008 roku, płaca zawodowych szeregowych, zastępujących korpusy rezerwy, ma wynosić 2200 złotych. Armia twierdzi, że zapewni możliwość dalszego wykształcenia oraz wspinania się po szczeblach kariery zawodowej.

Potencjalny kandydat musi przejść testy sprawnościowe, mieć ukończonych 18 lat oraz zdać maturę.

Moi rozmówcy są zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Marek od razu stwierdza, że jest to świetny pomysł. - Będę składał się z 200 innymi ludźmi, na jednego dobrego człowieka z pasją, który nie da się zabić i który będzie trenował nawet bez rozkazu, w czasie pokoju czy urlopu, bo będzie to jego hobby i sposób na życie - mówi. Karol dodaje, że obecny system nie do końca spełnia oczekiwania, co widać po tym, w jaki sposób wielu młodych ludzi unika wojska. - Wybierają byle jakie studia, bo chcą dostać odroczenie. W zawodowym wojsku będzie mniej żołnierzy. Może wtedy wojsko będzie lepiej zorganizowane - opowiada.

- Armia zawodowa to też mniejsza ilość przypadkowych ludzi, nowe miejsca pracy i lepsze zgranie oddziałów - twierdzi Olo. Pośród osób, które prosiłem o wypowiedzenie się na ten temat, nie znalazłem ani jednego przeciwnika powstania armii zawodowej.

To normalne, że osoby zajmujące się promocją wojska z ramienia MON-u odwołują się do uczuć patriotycznych. Choć widać w tym nieco patosu i frywolnego ferowania hasłami, slogany trafiają do młodych ludzi, o czym można się przekonać, czytając wypowiedzi internautów. Słowa takie jak: honor, służba, poświęcenie i przygoda na nowo zaczynają odgrywać rolę. Oczywiście, nie trudno także znaleźć przeciwników takich dumnych odwołań do patriotyzmu i służby wojskowej. Nie da się jednak ukryć, że nareszcie wojsko staje się wyborem, a nie przymusem czy koniecznością.

Zdania o wstąpieniu do armii zawodowej też nie są podzielone. Wolimy zostawić to ludziom stworzonym do takiej służby. - Są osoby, które po prostu albo nie lubią moro i ćwiczeń fizycznych od świtu, albo po prostu nie mają do tego predyspozycji. Czy ja sam porywałbym się do karabinu i sztandaru? Nie, bo nie robiłbym tego z zapałem i pasją - powiedział Marek.

Jakie są opinie dziewczyn o wojsku zawodowym i wojskowości? Zapytałem je, co sądziłyby o takim zawodzie swojego mężczyzny. - Byłabym dumna, bardzo dumna. Bałabym się, ale pozwoliłabym mu na to - mówi Kasia. Magda dodała, że prawdziwie świadoma kobieta wspierałaby swego mężczyznę, który zdecydowałby się na zostanie wojskowym. - Przecież za mundurem panny sznurem i chyba to też jakaś motywacja. Mój facet jest wojskowym. Czyż to nie brzmi dumnie? - zapytała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie