Przypomnijmy, jak mówili policjanci, jednemu ze sprzedających auto, grożono przedmiotem przypominającym broń.
Policjantom udało się odtworzyć przebieg nieporozumienia. Opowiadają, że do podkieleckiej gminy po dostawcze auto przyjechali z Warszawy 34-latek, który wcześniej wpłacił już 43 tysiące złotych zaliczki oraz dwaj jego znajomi - 31- i 36 latek. Auto sprzedawali ojciec i synem.
- Oglądanie samochodu odbywało się przed posesją. Gdy doszło do nieporozumienia na temat pieniędzy, młodszy ze sprzedających chciał z powrotem wjechać wozem na podwórko. Według wstępnych ustaleń, 34-latek starał się siłą zmusić go, by tego nie robił - opowiada Kamil Tokarski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. 34-latka z kolei starał się powstrzymać ojciec młodego kierowcy.
- Jak wstępnie ustalili policjanci, 36-latek z Warszawy wyciągnął wtedy przedmiot przypominający wyglądem broń i zagroził mężczyźnie - tłumaczy Kamil Tokarski. Przy jednym z zatrzymanych policjanci znaleźli potem wiatrówkę. 34- i 36 latek z mazowieckiego usłyszeli w piątek zarzuty. Może im grozić do trzech lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?